Informacje

autor: fot. Pixabay
autor: fot. Pixabay

Tak zadłużają się lekarze

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 19 kwietnia 2019, 09:02

  • Powiększ tekst

Rynek medyczny rozwija się w zawrotnym tempie, a Polacy coraz chętniej korzystają z prywatnej opieki lekarskiej. Z jednej strony jest to efekt trudności z dostępem do państwowej służby zdrowia, z drugiej - wzrostu płac, który pomaga leczyć się poza NFZ. Dobra passa nie chroni jednak branży medycznej przed problemami finansowymi. Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że prywatne przychodnie i gabinety lekarskie mają ponad 100 mln zł długów.

Według ostatnich danych firmy badawczej PMR w 2017 r. rodacy wydali na prywatne usługi medyczne niebagatelną kwotę 22 mld zł. Z jej raportu „Rynek prywatnej opieki zdrowotnej w Polsce 2017. Analiza rynku i prognozy rozwoju na lata 2017-2022” wynika, że rynek będzie rósł w tempie 7 proc. rocznie, czyli w niedalekiej perspektywie 2022 r. będzie warty 31 mld zł. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że największe wzrosty sprzedaży usług notują duże komercyjne sieci medyczne, wspierane silnym marketingiem i napędzane abonamentami, jakie firmy wykupują swoim pracownikom w formie benefitów pozapłacowych. Poza sieciami rynek prywatnych usług medycznych jest w Polsce bardzo rozdrobniony, a wzrosty w tej części rynku nie są i raczej nie będą aż tak wysokie jak wśród dużych graczy.

W latach 2017-2022 średni roczny wzrost rynku prywatnej opieki zdrowotnej - rozumianego jako wydatki na usługi medyczne, również w formie ubezpieczeń i abonamentów, jak i wydatki na leki i parafarmaceutyki – wyniesie ok. 6 proc. Zdaniem ekspertów największy potencjał ma jednak segment świadczeń płatnych bezpośrednio z kieszeni pacjenta – stąd prognozowane 7 proc. wzrostu rocznie.

Blaski i cienie szybkiego wzrostu

Szybki rozwój rynku ma jednak nie tylko swoje blaski, ale również cienie. Z najnowszego zestawienia Krajowego Rejestru Długów wynika, że prywatna służba zdrowia ma ponad 100 mln zł zaległości. Obejmuje ono przychodnie i gabinety lekarskie, a także pozostałą działalność w zakresie prywatnej opieki zdrowotnej, jak gabinety rehabilitacyjne i fizjoterapeutyczne czy laboratoria medyczne. Przy czym zarówno jeśli chodzi o liczbę dłużników, jak i wielkość zadłużenia, zdecydowanie przeważają jednoosobowe działalności gospodarcze.

  • Kwota 100 mln złotych oznacza aż 10-krotny wzrost zadłużenia w stosunku do zaległości, jakie prywatne podmioty medyczne miały zaledwie 5 lat temu. W 2014 roku było to 10 mln zł. Obecnie w naszej bazie danych figuruje 2 164 dłużników, którzy mają do oddania średnio 46 427 zł. Pięć lat temu było ich 904, a średni dług wynosił 11 tys. złotych – wylicza Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. Na szybki rozwój rynku ma wpływ mają m.in. nowe technologie, np. możliwość umawiania wizyt przez Internet bez konieczności odwiedzania placówki medycznej oraz wysoka dynamika konsumpcji gospodarstw domowych, dobra sytuacja na rynku pracy i wzrost dochodu rozporządzalnego na osobę. To one będą napędzać prywatny rynek medyczny w Polsce w kolejnych latach.

  • Polacy płacąc za wizytę u lekarza i badania oczekują wysokiego poziomu obsługi, zarówno jeśli chodzi o kompetencje lekarzy oraz personelu medycznego, jak i sprzętu, na jakim wykonywane są badania czy zabiegi. Dla prywatnych przychodni i gabinetów oznacza to konieczność inwestowania w nowoczesne wyposażenie, a także rozwiązania podnoszące komfort obsługi pacjentów, jak choćby dostęp do wyników badań online. Oznacza to duże nakłady, finansowane zazwyczaj kredytem bankowym lub leasingiem. Potwierdzają to dane KRD – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Wierzycielami branży prywatnych usług medycznych są bowiem w głównej mierze banki, które pożyczają pieniądze na zakup sprzętu – lekarze mają im do oddania 53 mln zł. To aż połowa wszystkich długów tej branży notowanych w KRD. Następne w kolejce do odzyskania pieniędzy od prywatnej służy zdrowia są firmy windykacyjne oraz fundusze sekurytyzacyjne, do których trafiły długi pierwotnych wierzycieli, głównie z sektora finansowego (28,5 mln zł). Firmy leasingowe mają w niej „zamrożone” prawie 2,8 mln zł. Przychodnie i gabinety zalegają także z regulowaniem należności u operatorów telefonii, Internetu i telewizji (2 mln zł), firm pożyczkowych (1,9 mln zł), a także firm faktoringowych (1,8 mln zł). Pozostała kwota długu jest rozproszona pomiędzy innych wierzycieli, jak administracja państwowa i samorządowa, ubezpieczyciele czy dostawcy prądu.

Rekordowe długi w Krakowie

Rekordzistą pod względem zadłużenia jest prywatna praktyka lekarska z Krakowa, która ma 3 zobowiązania na łączną kwotę 1,5 mln zł wobec funduszu sekurytyzacyjnego.

Najwięcej zaległości mają prywatne przychodnie i gabinety z województwa mazowieckiego - prawie 23 mln zł. Kolejny jest Śląsk z niemal 12 mln zł niespłaconych zobowiązań, a za nim Wielkopolska z kwotą 9,5 mln zł.

Analizując rynek prywatnych usług medycznych w Polsce widać, że wzrost zadłużenia jest związany z jego szybkim rozwojem. Ważnym elementem wpływającym na rozwój jest dziś popyt na usługi medyczne dla osób starszych, których z każdym rokiem przybywa w naszym społeczeństwie. Rodziny, także te pracujące za granicą, są skłonne opłacać zarówno leczenie, jak i opiekę nad swoimi krewnymi w podeszłym wieku. Z drugiej strony intensywnie rozwija się i generuje duże przychody segment usług medycyny estetycznej, z których korzystają osoby poprawiające swój wygląd, a także pacjenci chcący zniwelować ślady po wypadkach np. komunikacyjnych czy przebytych chorobach. To pokazuje, że prywatna służba zdrowia, będąca ważną częścią polskiej gospodarki, dopiero się rozpędza.

KRD/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych