Informacje

Rosjanie zabrudzili całą Europę

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 25 kwietnia 2019, 19:56

  • Powiększ tekst

Zanieczyszczona ropa płynąca z Rosji rurociągiem Przyjaźń w ciągu czterech-pięciu dni trafi na Słowację i Węgry - poinformował w czwartek białoruski operator rurociągu Homeltransnaft Drużba, cytowany przez agencję Reutera.

Jednocześnie agencja BiełTA podała, że szef białoruskiego koncernu państwowego Biełnaftachim ma w czwartek przeprowadzić w Moskwie rozmowy z partnerami rosyjskimi, by spróbować uregulować sytuację.

Również w czwartek telewizja państwowa poinformowała, że w sumie straty z powodu zanieczyszczenia ropy wynoszą już setki milionów dolarów.

Niestety na chwilę obecną nie widać, by (rosyjski- PAP) Transnieft zamierzał szybko rozwiązać sytuację, co tylko zwiększa kolosalne straty partnerów na Białorusi, Ukrainie i w UE. Przy najgorszym scenariuszu nasz kraj będzie musiał wstrzymać tranzyt zatrutej ropy na eksport, żeby bronić interesów swoich oraz partnerów w Europie - poinformowała telewizja.

O tym, że rurociągiem Przyjaźń dociera na Białoruś z Rosji zanieczyszczona ropa, 19 kwietnia poinformował Biełnaftachim. W efekcie obie rosyjskie rafinerie ograniczyły eksport produktów naftowych.

We wtorek o czasowym wstrzymaniu eksportu produktów naftowych z Białorusi do Polski, krajów bałtyckich i na Ukrainę poinformował zastępca dyrektora Białoruskiej Kompanii Naftowej Siarhiej Hryb.

Zanieczyszczona ropa dotarła do rafinerii w Mozyrzu; w efekcie - jak poinformowano w poniedziałek - doszło tam do awarii niektórych urządzeń na skutek korozji. Władze drugiej rafinerii - w Nowopołocku - mówiły we wtorek, że na razie ropa gorszej jakości do nich nie dotarła.

W środę z kolei informowano, że rafineria Naftan w Nowopołocku zaczęła otrzymywać ropę bez zanieczyszczeń.

Strona białoruska podała także o wstrzymaniu tranzytu ropy przez polski odcinek rurociagu, powołując się na jego operatora PERN.

Strona rosyjska z kolei przyznała, że doszło do obniżenia jakości przesyłanego surowca, jednak jest to „kwestia techniczna”. Rosyjskie ministerstwo energetyki, na które powołała się agencja Interfax, poinformowało, że problem „nie jest związany z kwestiami omawianymi z partnerami białoruskimi w dziedzinie średnio- i długoterminowych relacji w sferze naftowo-gazowej”.

Białoruski rząd utworzył specjalny sztab ds. uregulowania sytuacji, na czele którego stoi wicepremier Ihar Laszenka.

Biełnaftachim zamierza domagać się od rosyjskiego Transnieftu rekompensaty.

PAP SzSz

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych