Ślubny biznes kwitnie
Wartość rynku ślubnego w Polsce przekracza 7 mld zł rocznie, a w kopertach nowożeńcy dostają rocznie 2,5-3 mld zł - wynika z danych firm monitorujących rynek ślubny. Ponad 70 proc. organizowanych imprez weselnych mieści się w budżecie do 40 tys. zł.
Zgodnie z tradycją wiele osób bierze ślub w czerwcu, gdyż to jeden z tych miesięcy, które mają w nazwie literę „r”. Ma to przynieść młodym szczęście.
Jak powiedział Robert Pieczyński z zarządu Polskiego Stowarzyszenia Wedding Plannerów, rynek weselny w Polsce, którego roczna wartość przekracza 7 mld zł, dzieli się na trzy segmenty kosztowe. „W pierwszym, najpopularniejszym (75 proc. rynku), budżet nowożeńców na zorganizowanie wesela nie przekracza 50 tys. zł, w drugim segmencie - średniobudżetowym, który stanowi 22 proc. rynku, wydatki mieszczą się w przedziale 50 do 150 tys. zł” - tłumaczył. Dodał, że najdroższych wesel, o kosztach przekraczających 150 tys. zł, jest ok. 3 proc.
W USA czy Japonii średnie wydatki na wyprawienie wesela sięgają ok. 100 tys. dol., (czyli ponad 370 tys. zł) - wskazał.
Wedding plannerka Ewa Wardęga z Polskiego Stowarzyszenia Konsultantów Ślubnych wskazuje, że w ostatniej dekadzie wydatki związane z organizacją imprezy weselnej wzrosły od 30 do 50 proc.
„Kiedyś mówiło się o przeciętnym weselu na 100 osób za 50 tys. zł, teraz oscylujemy raczej w granicach 80 tys. zł” - podała.
Tłumaczyła, że wynika to nie tylko z chęci wydania pieniędzy przez młodych, ale także ze wzrostu cen na rynku.
Na wzrost wartości organizowanych przyjęć wskazał również Pieczyński. „Segment niskobudżetowy rośnie rocznie w tempie 10-12 proc., natomiast w segmentach średnio i wysokobudżetowych, co cztery lata wydatki się podwajają” - powiedział.
Oprócz kosztów wesela, zmienia się również ich struktura, ale także rodzaj prezentów.
„Kiedyś gros wydatków weselnych pochłaniało samo przyjęcie. Dziś wyraźnie rośnie udział oprawy florystycznej i wizualnej, pojawiło się wiele atrakcji, jak np. upominki dla gości czy wypuszczanie motyli. Tego jeszcze kilka lat temu nie było na polskim rynku” - zaznaczył Pieczyński.
Zwrócił uwagę, że taki trend przyszedł do nas ze Stanów Zjednoczonych i Japonii.
„Z naszą polską hierarchią wartości bliżej nam do południowców z Cypru i Grecji, gdzie tradycją były wesela na 300 osób, niż do Skandynawów i naszych najbliższych sąsiadów z Czech i Słowacji. Oni też zawierają śluby, jednak nie wykosztowują się na wielkie imprezy weselne” - zauważył doradca zarządu Konfederacji Lewiatan Jeremi Mordasewicz. My - jak mówił - lubimy bardziej wystawne życie, droższe samochody i większe wesela, ale płacimy za to pewną cenę. „Te pieniądze mogłyby posłużyć jako oszczędności czy wkład własny do zakupu mieszkania lub inwestycje we własny biznes” - dodał.
W opinii Mordasewicza, rosnące wydatki weselne Polaków nie są niczym zaskakującym. „Konsumujemy coraz więcej, co doskonale widać w danych makroekonomicznych, gdzie poziom konsumpcji jest stabilnie wysoki i rośnie” - skwitował.
Pieczyński z Polskiego Stowarzyszenia Wedding Plannerów powołując się na wyliczenia Głównego Urzędu Statystycznego przypomniał, że w latach 90-tych XX w. w Polsce zawierano ok. 250 tys. małżeństw rocznie; w roku 2000 było to ponad 211 tys., w 2010 r. - przeszło 228 tys. Na początku tej dekady nastąpiło tąpnięcie - w roku 2013 liczba ślubów spadła do ok. 180 tys.
„Od czterech lat widać wyraźną zmianę - liczba organizowanych wesel przekroczyła 200 tys., a nawet 210 tys. rocznie” - powiedział Pieczyński.
Dodał, że ok. 3 proc. imprez weselnych organizują w naszym kraju obcokrajowcy i nie uwzględnia tego krajowa statystyka.
Nowożeńcy w prezencie ślubnym coraz częściej dostają pieniądze. Z wyliczeń Polskiego Stowarzyszenia Wedding Plannerów wynika, że rocznie w kopertach nowożeńcy dostają nawet 2,5-3 mld zł.
Prezenty typu żelazko, toster, pościel lub większe sprzęty domowe są już rzadkością. Ewa Wardęga wskazuje, że wynika to przede wszystkim z przesunięciem granicy wiekowej osób wstępujących w związek małżeński.
„Dzisiejsze młode pary w ogromnej większości są już +na swoim+, mają urządzone mieszkania lub domy. Nawet jeśli dopiero rozpoczynają wspólne życie, to widzimy mocny trend ku delikatnemu sygnalizowaniu gościom, iż wolą otrzymać w prezencie pieniądze” - zaznaczyła. Jej zdaniem dla gości też jest to łatwiejsze rozwiązanie, bo nie muszą zastanawiać się, co kupić i czy prezent na pewno się spodoba.
Longina Grzegórska-Szpyt (PAP), sek