Firmy handlowe padają jak muchy
Najwięcej bankructw w pierwszym półroczu tego roku odnotowano w handlu - wynika z raportu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. Dodano, że najwięcej firm upadło na Mazowszu.
Eksperci Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej przeanalizowali 282 firmy, w stosunku do których sądy od stycznia do czerwca tego roku przyjęły wnioski o upadłość obejmującą likwidację majątku, co druga z nich była notowana w KRD w dniu ogłoszenia wyroku przez sąd i sygnalizowała wcześniej problemy finansowe.
Jak podkreślono w raporcie, „pierwsze oznaki niewypłacalności” w przedsiębiorstwach, które zbankrutowały pojawiły się na rok przed ogłoszeniem upadłości. „W rejestrze widniało wówczas 28 proc. przyszłych bankrutów. Pół roku później ich odsetek wzrósł do 35,1 proc. Na trzy miesiące przed ogłoszeniem decyzji przez sąd w KRD widniało już 42,5 proc. zadłużonych firm, a w dniu upadłości - ponad połowa (52,1 proc.)” - wskazali autorzy raportu.
Największa liczba bankrutów to firmy z Mazowsza (19 proc.), za nimi są przedsiębiorcy z Dolnego Śląska (13 proc.) oraz ze Śląska (11 proc.). Natomiast pod względem wartości zadłużenia dominują województwa: mazowieckie (3,8 mln zł), małopolskie (3,4 mln zł), łódzkie (1,7 mln zł), śląskie (1,5 mln zł), kujawsko-pomorskie (1,2 mln zł).
Według cytowanego w raporcie prezesa Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adama Łąckiego z każdym miesiącem przybywa firm, które nieuchronnie zmierzają do bankructwa, a wraz ze wzrostem liczby zadłużonych firm, przybywa też wierzycieli.
„Liczba tych ostatnich rośnie znacznie szybciej niż liczba dłużników. W efekcie, w minionym półroczu, na jedną zadłużoną firmę przypadało ponad trzech wierzycieli. W wyniku współpracy z przyszłymi bankrutami stracili łącznie 17,2 milionów złotych. Gdyby wiedzieli o kłopotach kontrahenta i w porę zareagowali, mogliby wycofać się ze współpracy lub zmienić warunki umowy” - ocenił.
W pierwszej połowie roku najwięcej dłużnicy byli winni instytucjom finansowym, takim jak banki, firmy leasingowe (6,4 mln zł) - wyliczył KRD. Drugie z kolei o swoje pieniądze upominały się gminy i sądy (1,3 mln zł). Dalej na liście wierzycieli są firmy budowlane i produkcyjne, a także towarzystwa ubezpieczeniowe, operatorzy telekomunikacyjni czy dostawcy mediów.
Cytowany w raporcie Jakub Kostecki, prezes firmy Kaczmarski Inkasso, podkreślił, że wielu przedsiębiorców ma problemy z odzyskaniem pieniędzy od kontrahentów, bo nie weryfikuje ich rzetelności płatniczej i „nie windykuje profesjonalnie należności w obawie przed utratą kontraktu”. W pierwszym półroczu, jak wynika z raportu, bankruci narazili na straty co najmniej 317 wierzycieli.
Autorzy raportu przeanalizowali też upadłości pod kątem branż - najwięcej postępowań dotyczy podmiotów, które prowadziły działalność handlową (25,57 proc.), a dług firm z tego sektora to 4,4 mln zł. Na kolejnych miejscach znalazły się firmy działające w transporcie (3,1 mln zł zadłużenia), firmy produkcyjne (2,1 mln zł) oraz budowlane (1,9 mln zł).
PAP/ as/