UE: Brakuje kandydatów na komisarzy
Na kilka dni przed wyznaczonym przez Radę UE terminem ponad 20 państw członkowskich przedstawiło przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen kandydatów na komisarzy. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Niemka liczy na to, że pozostałe stolice się zmobilizują.
Wyznaczony przez Radę UE, czyli same państwa członkowskie termin na przedstawienie kandydatur do Komisji Europejskiej mija w poniedziałek, 26 sierpnia.
Do tej pory swoich pretendentów do objęcia najwyższych stanowisk w Brukseli przedstawiło, według nieoficjalnych informacji przekazanych PAP przez źródła unijne, ponad 20 państw członkowskich.
„Wciąż brakuje nam kilku nazwisk” - przyznaje w rozmowie z PAP jeden z urzędników zaznajomiony z procedurą. „Mamy datę 26 sierpnia wyznaczoną przez Radę. Nie jest ona wiążąca prawnie, ale byłoby pomocne, gdybyśmy mieli pełny zestaw nazwisk do poniedziałkowego wieczoru” - dodaje.
W Komisji Europejskiej trwają już przygotowania do przekazania najważniejszych informacji z poszczególnych tek kandydatom. Przydział portfolio jeszcze jednak się nie rozstrzygnął, dlatego briefingi też jeszcze nie wystartowały.
Kandydatów na komisarzy nie przedstawiły m.in. Włochy, gdzie trwa kryzys polityczny w związku z rozpadem koalicji Ligi i Ruchu Pięciu Gwiazd i dymisją premiera Giuseppe Contego. Do czwartku szef włoskiego państwa będzie prowadził rozmowy ze wszystkimi siłami politycznymi w parlamencie, by sprawdzić, czy jest szansa na utworzenie nowej koalicji i powołanie kolejnego gabinetu.
Problem mają też Belgowie, którzy po majowych wyborach parlamentarnych nadal nie utworzyli koalicji. Skomplikowany system podzielonego językowo i politycznie kraju nie ułatwia rozmów i na horyzoncie nie widać ich zakończenia.
Radio RMF FM podało, że również Francja i Chorwacja nie przedstawiły swoich kandydatów, a cała sytuacja może doprowadzić do opóźnienia w tworzeniu nowej Komisji pod przywództwem von der Leyen.
Czasu jest jednak jeszcze sporo. Dopiero we wrześniu zbiera się po przerwie wakacyjnej Parlament Europejski, który będzie przesłuchiwał kandydatów na komisarzy. Służby prasowe PE nie wiedzą jednak nawet w przybliżeniu, w którym tygodniu września miałyby się zacząć przesłuchania.
Po tym ma dojść do głosowania nad całym składem KE. Kadencja obecnej Komisji, którą kieruje Jean-Claude Juncker, ma się zakończyć 31 października, jednak teoretycznie może ona działać dłużej.
Polskim kandydatem na komisarza jest szef gabinetu prezydenta RP Krzysztof Szczerski. Na początku sierpnia spotykał się on z von der Leyen, z którą rozmawiał o ewentualnej przyszłej współpracy. Nie przedstawiono jednak żadnych decyzji co do przyznania mu określonej teki.
Procedura wyboru komisarzy jest ściśle określona. Kraje członkowskie przyjmują w porozumieniu z nowo wybranym przewodniczącym KE listę kandydatów, po jednym z każdego państwa unijnego. Następnie kandydaci prezentują się przed właściwymi komisjami Parlamentu Europejskiego, a potem komisje te obradują za zamkniętymi drzwiami, aby przygotować ocenę wystąpienia oraz kompetencji kandydata. Ocenę przekazuje się przewodniczącemu PE.
W przeszłości zdarzyło się, że negatywna ocena spowodowała wycofanie kandydatury. Cały skład KE, w tym przewodniczący oraz wysoki przedstawiciel do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, musi zostać następnie zatwierdzony przez PE w jednym głosowaniu. Przewodniczący i komisarze po zatwierdzeniu przez europarlament są oficjalnie mianowani przez Radę Europejską, która stanowi większością kwalifikowaną.
PAP/ as/