Trwa boom na mieszkania dla studentów i akademiki
Wynajęcie studenckiego pokoju jest coraz droższe. W pięciopokojowym mieszkaniu w Warszawie, w dobrej lokalizacji (Śródmieście, Powiśle, Saska Kępa) za jednoosobowy pokój student musi zapłacić co najmniej tysiąc złotych miesięcznie ( zwykle 1100-1200 zł). Za dwie osoby w pokoju – 1400 – 1500 zł. Do tego dochodzą stałe koszty:prąd, internet (ok. 150 zł za jedną osobę i 250 za dwie) oraz jednorazowa zwrotna kaucja w wysokości jednomiesięcznego czynszu.
To jedne z najwyższych stawek, ale w innych dużych miastach, gdzie ulokowane są szkoły wyższe też jest drogo – według zeszłorocznych danych Metropolitan Investment – za pokój jednoosobowy w dużym mieście – średnio trzeba zapłacić ok. 880 zł.
W tym roku akademickim w związku z ogólnym wzrostem cen mieszkań i wynajmu – na pewno taniej nie będzie, co potwierdzają już oferty w portalach ogłoszeniowych i sami studenci, którzy ruszyli na potęgę w poszukiwaniu korzystnego lokum. Część z nich stara się przedłużyć wynajem na warunkach zeszłorocznych, ale np. ci, którzy zaczynają dopiero studia mają przed sobą trudniejsze zadanie.
Monika przyjechała do Warszawy z Białegostoku – dostała się na UW na lingwistykę i na UJ – wybrała stolicę, bo, jak mówi, bliżej do domu i poza tym większe szanse na pracę. Do akademika się nie wybiera – są niekorzystnie usytuowane, nie ma w nich spokoju, poza tym jest dość drogo – dlatego już w połowie sierpnia intensywnie zaczęła z koleżanką szukać pokoju do wynajęcia. Przejrzały wiele ofert – zdecydowały się na dwuosobowy pokój w Śródmieściu w trzypokojowym mieszkaniu – 700 zł od osoby plus wspólna kaucja 1400 zł. Są przekonane, że znalazły całkiem dobrą okazję, chociaż stawki są raczej porównywalne.
Aktualne przykładowe ogłoszenie w popularnym serwisie proponuje wynajęcie pokoju 1 osobowego w 5 pokojowym mieszkaniu (60 m2), po remoncie, z nowoczesnym wyposażeniem za 1140 zł plus media, plus kaucja. W dwuosobowym 1400 zł za miesiąc oraz dodatkowe opłaty. Mieszkanie znajduje się w atrakcyjnej dzielnicy Warszawy.
Czy rozwiązaniem może być rozwój sieci prywatnych akademików? Temat ten, co jakiś czas powraca, szczególnie w okresie rozpoczynającego się kolejnego roku akademickiego i sądząc po najnowszych danych ma szanse na sukces biznesowy.
Jednym z głównych powodów tego optymizmu są zagraniczni studenci, którzy wybierają polskie uczelnie. Według danych GUS liczba zagranicznych studentów w polskich szkołach wyższych systematycznie rośnie o 10 proc. rocznie.
Według danych Ministerstwa Nauki I Szkolnictwa Wyższego w polskich szkołach wyższych obecnie w pełnym cyklu studiów najwięcej jest obywateli Ukrainy (ok. 39,9 tys.), Białorusi (ok. 7,4 tys.), Indii (ok. 3,7 tys.), Czech (ok. 1,6 tys.) oraz Turcji (ok. 1,5 tys.).
W ciągu ostatnich trzech lat tzw. wskaźnik umiędzynarodowienia zmienił się na korzyść. Teraz jest na poziomie 5,6% , a jeszcze 3 lata temu było to: 3,14%. Wśród cudzoziemców najbardziej popularne są: zarządzenie, kierunek lekarski, informatyka, turystyka i rekreacja oraz ekonomia. Kierunki te obecne są w prawie wszystkich miastach i na wielu uczelniach – dlatego nie tylko stolica może liczyć na rozwój prywatnych akademików.
Liczba zagranicznych studentów stale rośnie, ale jednocześnie spada liczba miejsc w akademikach, według analityków firmy doradczej Upper Finance - w ciągu ostatnich 15 lat o prawie jedną piątą. Właśnie brak odpowiedniej bazy noclegowej może, według tej firmy, odstraszać obcokrajowców.
Tatiana Piechota, partner w firmie doradczej Upper Finance podaje, że nie tylko niewystarczająca liczba miejsc w akademikach jest istotna, ale także często jeszcze ich fatalny standard mieszkaniowy.
W Polsce zdecydowana większość miejsc w akademikach znajduje się w pokojach wieloosobowych, ze wspólnymi łazienkami i kuchniami. W Europie Zachodniej standardem są pokoje jedno- lub dwuosobowe – zauważa.
Dlatego na rynku działają inwestorzy prywatni, którzy dostrzegli tę niszę.
Są to z pewnością projekty trudniejsze, o dużo dłuższym horyzoncie zwrotu z inwestycji, wymagające kompetencji długoterminowego zarządzania nieruchomością, a nie jedynie szybkiej sprzedaży. Jednak to właśnie najem jest przyszłością rynku nieruchomości. Warto zatem budować te kompetencje, tym bardziej że popyt na rynku akademików jeszcze przez wiele lat będzie przewyższał podaż – twierdzi Tatiana Piechota.
Prywatne akademiki budowane są w Warszawie, Krakowie, Gdańsku i Wrocławiu. W ciągu kilku lat może powstać 10 tysięcy nowych miejsc, których mieszkańcami mają być w dużej mierze studenci.
Warto zaznaczyć, że prywatne akademik już w Polsce funkcjonują – jest ich około stu i według szacunków Metropolitan Investment w sumie oferują około 6,5 tysiąca miejsc. Ceny średnio – takie jak w jednoosobowych pokojach w dużych miastach, czyli w zeszłym roku akademickim ok. 900 zł za miesiąc.
Natomiast Upper Finance ocenia, że obecnie ceny w prywatnych akademiach zaczynają się od 1 tys. zł w pokoju dwuosobowym i sięgają 2 tys. zł w pokoju jednoosobowym.