Amerykański startup pozwany przez Deutsche Telekom. Poszło o kolor
Deutsche Telekom, właściciel T-Mobile, twierdzi, że posiada wyłączne prawa do koloru magenta, co jest przyczyną sporu pomiędzy telekomem, a amerykańskim startupem Lemonade, donosi portal komputerświat.pl.
Jak czytamy na stronie portalu poszło o odcień koloru magenta, którego Amerykanie używali w kampanii reklamowej, a który wg Deutsche Telekom należy prawnie do nich. Co ciekawe, to nie pierwsze takie sądowe starcie niemieckiej firmy. Firma musiała jednak zaprzestać działań reklamowych z użyciem tej barwy na żądanie niemieckiego sądu.
Daniel Schreiber, CEO i jeden z założycieli Lemonade, cytowany przez portal, powiedział
Jeśli jakiś mózgowiec w Deutsche Telekom faktycznie wymyśliłby ten kolor, to ich zaborczość wobec tej barwy byłaby usprawiedliwiona. W przeciwnym razie działania tej firmy to zwykła korporacyjna taktyka zastraszania, w której zastępy prawników próbują przejąć zasoby naturalne - w tym przypadku jeden z popularnych kolorów - które powinny należeć do wszystkich.
Niemiecki koncern nie raz bronił już zresztą swojego prawa do korzystania z magenty czy jej odcieni. W 2008 roku walczył w tej sprawie z Telią ostatecznie ów proces przegrywając, a w 2015 roku jej celem była firma OXY, która korzystała z tego koloru w swoim logo.
Patrick Hanlon, prezes firmy konsultigowej zajmującej się właśnie znakami handlowymi mówi:
Kolory firm to ikony niektórych firm, które łatwo identyfikujemy z daną marką. Weźmy przykład McDonald’s i jego Złotych Łuków. T-Mobile ma prawo bronić czegoś, co uważa za swoje magentowe terytorium, a Lemonade ma prawo to terytorium atakować poprzez tworzenie medialnej burzy.
Czytaj także:T-Mobile says it owns exclusive rights to the color magenta
Sprawa jest o tyle delikatna i nie do końca oczywista, iż Deutsche Telekom faktycznie ma prawnie zarejestrowany kolor będący odcieniem magenty, ale jak przekonuje Lemonade, niemiecki sąd zbyt pobłażliwie potraktował wniosek koncernu
Czytaj więcej:T-Mobile pozywa za używanie koloru magenta. Firma twierdzi, że ma do niego wyłączne prawo