Chiny i Rosja mają wspólny polityczny cel: przeciwstawienie się hegemonii Zachodu
Współpraca gospodarcza będzie głównym tematem rozmów prezydenta Rosji Władimira Putina i przywódcy Chin Hu Jintao, który w czwartek rozpoczyna czterodniową wizytę w Rosji przed szczytem Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC) we Władywostoku w sobotę-niedzielę.
Po latach dominacji ideologii w stosunkach między Rosją i Chinami, obecnie bierze górę pragmatyzm polityczny. W wielu sprawach międzynarodowych nastąpiło duże zbliżenie stanowisk obu krajów i często przemawiają one jednym głosem. Najlepszym przykładem jest postawa wobec problemu Syrii, Iranu, Korei Północnej czy regionalnego forum Szanghajskiej Organizacji Współpracy.
W czasie rozmów na tematy dotyczące bezpieczeństwa narodowego między rządami Chin i Rosji 20 sierpnia tego roku, z udziałem szefa rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa Nikołaja Patruszewa i jego chińskiego odpowiednika Dai Bingguo, dało się zauważyć wyraźne zbliżenie stanowisk w podstawowych kwestiach międzynarodowych. Zaważyły na tym przede wszystkim ostatnie problemy terytorialne między Chinami i ich sąsiadami oraz presja, jaką próbuje wywrzeć na władzach pekińskich rząd USA. Rosja, która też ma zatargi graniczne z sąsiadami, jest w tej kwestii naturalnym sojusznikiem Chin - uważa gazeta "Renmin Ribao".
Zbliżenie polityczne jest wyraźne, choć nadal - zdaniem obserwatorów - pozostaje wiele nieufności we wzajemnych kontaktach. Wyraźnie zabrzmiało to w oświadczeniu Patruszewa na podsumowanie rozmów strategicznych w Moskwie. Enigmatycznie stwierdził on, że w wielu ważnych punktach obie strony osiągnęły konsensus oraz, że "nie ma żadnych przeszkód we wzajemnych relacjach".
Brak wyraźnych deklaracji politycznych dziennikarze "Renmin Ribao" tłumaczą uzależnieniem Rosji od głosu Waszyngtonu. Putin nie jest lubiany na Zachodzie, ale w jego interesie jest utrzymywanie stabilnych stosunków z Białym Domem. Dlatego Rosja w wielu sprawach musi godzić się na ustępstwa na rzecz szeroko rozumianego Zachodu, jak dostawy sprzętu dla NATO w Afganistanie.
Sekretarz Dai w rozmowie z Władimirem Putinem powiedział, że "dwaj wielcy sąsiedzi nie mogą żyć oddaleni od siebie". Prezydent Rosji skomentował tę wypowiedź jedynie stwierdzeniem, że to, co miało być ustalone, zostało zrobione - a to dużo jak na obecne niepewne czasy.
Pragmatyzm polityczny nie przekłada się bezpośrednio na zaufanie w stosunkach gospodarczych. Oba kraje bardziej są skoncentrowane na handlu z Zachodem niż między sobą.
Chińczycy są naturalnym i najbliższym partnerem Rosji. Chcieliby rozwinąć współpracę ekonomiczną z wielkim sąsiadem, by przezwyciężyć obecne problemy zwalniającej gospodarki. Chiny - największa fabryka świata - mają do zaoferowania wszelkie dobra konsumpcyjne i doświadczenie w budowaniu infrastruktury, a w zamian potrzebują surowców mineralnych, których Rosja ma pod dostatkiem.
Wymiana handlowa między dwoma krajami rośnie w tempie ponad 10 proc. w skali rocznej i w 2011 osiągnęła poziom 83,2 mld dolarów, a w tym roku przewidywane jest osiągnięcie 100 mld dolarów. Według prognoz, w roku 2020 powinna osiągnąć 200 mld dolarów - wynika z chińskich danych.
W ramach szczytu APEC we Władywostoku planowane jest spotkanie Hu Jintao i Władimira Putina, podczas którego z pewnością poruszona zostanie kwestia współpracy w zagospodarowaniu Syberii, na czym Rosji bardzo zależy.
Jednocześnie jednak Rosja obawia się ekspansji chińskiej na Syberii i nielegalnej imigracji. Rosjanie czują się osaczani z lądu i z morza, bowiem coraz częściej rybacy chińscy zapuszczają się na połowy na wody terytorialne Rosji. Każdego miesiąca dziesiątki rybaków zatrzymywanych jest przez straż przybrzeżną, a w lutym 2009 doszło nawet do zatopienia chińskiego frachtowca.
Początkowo obecność Chińczyków była pozytywnie postrzegana przez lokalne społeczności, bowiem stanowili oni źródło tanich towarów codziennego użytku oraz żywności, czego brakowało na rosyjskim rynku. Chińczycy dawali miejsca pracy, ale również sami pracowali, często nielegalnie, na niskopłatnych stanowiskach.
Obecnie, wraz z narastaniem różnego rodzaju konfliktów, mieszkańcy Syberii zarzucają Chińczykom nagminne łamanie prawa: przestępstwa gospodarcze, w tym unikanie płacenia podatków, łamanie przepisów dewizowych, korumpowanie urzędników, przemyt i fałszowanie dokumentów. Chińczycy nieoficjalnie bronią się mówiąc, że jest to obowiązująca w tym kraju norma i podobnie działają
firmy rosyjskie.
Problem nielegalnej imigracji stał się na Syberii na tyle poważny, że Putin ostrzegał już w roku 2000 podczas wizyty w Błagowieszczeńsku, że "za kilkadziesiąt lat Rosjanie będą tam mówić przede wszystkim po japońsku, chińsku i koreańsku".
Tereny Syberii są bardzo słabo zaludnione i przemieszczenie nawet niewielkiej części ludności z północno-wschodnich prowincji Chin na rosyjskim Dalekim Wschodzie i Syberię może spowodować zachwianie demograficznej równowagi i utratę realnej kontroli nad tymi terenami. Jednak mimo zagrożenia dominacją chińską, Rosjanie muszą godzić się na obecność Chińczyków na Syberii, bo sami nie są w stanie jej zagospodarować i chętnie witają tam kapitał azjatycki.
PAP