Moskwa odrzuca apelację Amerykanina oskarżonego o szpiegostwo
Moskiewski Sąd Miejski odrzucił we wtorek apelację obrońców obywatela USA Paula Whelana, oskarżonego w Rosji o szpiegostwo, dotyczącą przetrzymywania go w areszcie śledczym. Wcześniej sąd niższej instancji nakazał pozostawienie Whelana w areszcie do 29 grudnia.
Sąd wyższej instancji uznał, że decyzję tę należy pozostawić bez zmian. W ten sposób Whelan spędzi w areszcie praktycznie rok, ponieważ został zatrzymany przez rosyjskie służby bezpieczeństwa 28 grudnia 2018 roku.
Posiedzenie sądu odbywało się we wtorek za zamkniętymi drzwiami. Whelan uczestniczył w rozprawie za pośrednictwem łącza wideo.
Proces Amerykanina w ocenie jego adwokatów rozpocznie się nie wcześniej niż wiosną przyszłego roku. Zarzuty, które mu przedstawiono, grożą karą od 10 do 20 lat więzienia. Rosyjskie służby twierdzą, że Whelan, który ma też obywatelstwo Irlandii, Kanady i Wlk. Brytanii, został zatrzymany podczas działań szpiegowskich.
Media w Rosji podały w ostatnich dniach, że służby zainteresowały się Whelanem jeszcze w 2007 roku, gdy przyjechał do Moskwy po raz pierwszy. Według tych doniesień od razu podczas tego pierwszego pobytu Amerykanin zaczął szukać kontaktów wśród byłych i obecnych funkcjonariuszy służb specjalnych.
Potem odwiedzał Rosję przez dziesięć lat co roku, głównie przebywając w Moskwie i Petersburgu. Jego telefon był podsłuchiwany, a spotkania rejestrowane. Media utrzymują, że w rozmowach ze znajomymi Whelan sugerował, że interesują go tajne informacje i że ma kontakty ze służbami specjalnymi. Dowodem tych kontaktów miał być prezent dla znajomego, któremu Whelan podarował książkę Olega Kaługina, skazanego w Rosji zaocznie za zdradę stanu, wraz z dedykacją.
W ostatnich dniach Whelana odwiedzili w areszcie przedstawiciele ambasady kanadyjskiej. Przekazali, że wciąż nie zbadali go niezależni eksperci medyczni, a Whelan skarży się, że nie dostał angielskiej wersji dokumentów dotyczących jego sprawy karnej.
Według MSZ Rosji Amerykanin został w 2018 roku zatrzymany na gorącym uczynku. Nie wskazano jednak, dla kogo Whelan miał szpiegować. Jego adwokaci przekonują, że Whelan dostał nośnik danych, na którym były informacje będące tajemnicą państwową, ale nie znał jego zawartości, a także nie zapisał tych danych. Krewni Whelana zapewniają, że przybył on do Moskwy na ślub przyjaciela i jest niewinny. On sam również zapewnia, że doszło do pomyłki.
PAP, DS