Chiny też chwalą się ekologią i pokazują osiągnięcia
W Chinach zamknięto od 2016 roku ponad 1,3 tys. i usprawniono pracę blisko 700 firm z branży metali ciężkich w ramach długoterminowego planu walki z problemem zanieczyszczenia gleb - poinformowało w piątek ministerstwo ekologii i środowiska ChRL.
Zanieczyszczenie gleb uznawane jest za jeden z największych i najdroższych do rozwiązania problemów ekologicznych stojących przed Chinami. Ogólnokrajowe badanie z 2014 roku wykazało, że ok. 16 proc. ziem w ChRL - obszar wielkości Mongolii - jest w różnym stopniu zanieczyszczone nawozami, pestycydami, metalami ciężkimi, plastykiem i innymi substancjami.
Chińskie władze są jednak przekonane, że uda im się osiągnąć założony cel i do końca 2020 roku sprawić, że 90 proc. zanieczyszczonych terenów uprawnych będzie znów bezpieczne dla rolnictwa - powiedział dziennikarzom dyrektor odpowiedzialny za zanieczyszczenie gleby w ministerstwie środowiska Su Kejing.
Pekin od ponad pięciu lat prowadzi „wojnę z zanieczyszczeniem”, która ma na celu naprawę szkód wyrządzonych środowisku naturalnemu przez trzy dekady gwałtownego wzrostu gospodarczego i uprzemysłowienia.
W ramach planu zamknięto 1,3 tys. firm zajmujących się produkcją i przetwarzaniem metali ciężkich i usprawniono pracę 700 przedsiębiorstw zajmujących się kadmem, jedną z głównych substancji zanieczyszczających ryż - powiedział Su. Dodał, że zagrożenia można zmniejszyć również poprzez zmianę upraw na mniej wrażliwe na zanieczyszczenie.
Zmagania z zanieczyszczeniem gleby i wody są ważnym elementem starań na rzecz zwiększenia produkcji rolnej w kraju, w którym rośnie współczynnik urbanizacji. Rządowe badanie z 2015 roku wykazało, że metalami ciężkimi zanieczyszczonych jest 25 mln ha ziemi uprawnej, co zmniejsza roczną produkcję ziarna o 10 mln ton.
Choć w ciągu ostatnich trzech lat na projekty oczyszczania przeznaczono 28 mld juanów, kwestia finansowania projektów rekultywacyjnych pozostaje problematyczna, szczególnie w regionach, gdzie ceny ziemi są niskie - pisze Reuters.
W następnej fazie będziemy pracować z innymi wydziałami, by zachęcić prywatny kapitał i firmy do wkładania pieniędzy w rekultywację gleby” - powiedział Su.
PAP (Z Kantonu Andrzej Borowiak)/gr