Informacje

Kuala Lumpur, Malaysia, szczyt państw muzułmańskich  / autor: PAP/EPA/AZRAF AFFANDI AZLAN / DEPARTMENT OF INFORMATION HANDOUT
Kuala Lumpur, Malaysia, szczyt państw muzułmańskich / autor: PAP/EPA/AZRAF AFFANDI AZLAN / DEPARTMENT OF INFORMATION HANDOUT

Koniec kontrowersyjnego szczytu państw islamskich

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 21 grudnia 2019, 17:34

  • Powiększ tekst

W Kuala Lumpur w sobotę zakończył się trzydniowy szczyt państw muzułmańskich. Jego zwołaniu sprzeciwiała się Arabia Saudyjska, która uważa się za naturalnego lidera islamskiego świata.

W spotkaniu wzięli udział prezydenci Turcji i Iranu, Recep Tayyip Erdogan i Hassan Rouhani oraz emir Kataru, szejk Tamim bin Hamad Al Thani.

Zabrakło jednak przywódców krajów z największymi populacjami wyznawców islamu: Indonezji, Pakistanu oraz Arabii Saudyjskiej, która jest liderem sunnickiego islamu i gdzie znajdują się dwa najważniejsze dla tej religii miejsca kultu.

Pakistański premier Imran Khan zrezygnował z udziału w forum na dzień przed jego rozpoczęciem, choć był jego współinicjatorem - według pakistańskich mediów po naciskach Saudów.

Szczyt był pomyślany jako platforma porozumienia w dziedzinie zarządzania i zrównoważonego rozwoju, walki z radykalizmem i przeciwstawiania się islamofobii.

Premier Malezji Mahathir Mohamad oświadczył, że muzułmanie i ich kraje znajdują się w kryzysie, a muzułmańskie narody „straciły szacunek świata” w związku z terroryzmem i brakiem poszanowania dla praw człowieka. Pochwalił też Katar i Iran, które mimo bycia obiektami sankcji i embarga, były w stanie utrzymać rozwój. Dodał, że Malezja i inne kraje muszą pamiętać, że sankcje mogą być kierowane także przeciwko nim. Zwrócił uwagę na potrzebę samowystarczalności i pracy z innymi państwami muzułmańskimi nad nią.

Portal AsiaTimes w swojej analizie zauważa, że obecność liderów Kataru i Iranu, które są rywalami Arabii Saudyjskiej na Bliskim Wschodzie, oraz Turcji, której relacje z Rijadem załamały się po zeszłorocznym zabójstwie dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego, część analityków uznała za wyzwanie dla saudyjskiego przywództwa w świecie islamskim.

PAP (Tomasz Augustyniak)/gr

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych