Chcesz inwestować? Wiemy co nabyć!
Banki centralne na całym świecie ponownie traktują złoto jako istotny składnik rezerw, a jego kurs jest najwyższy od 7 lat. Pod koniec listopada 2019 r. ok. 100 ton polskiego złota zostało sprowadzone do kraju z Banku Anglii i będzie przechowywane w skarbcu Narodowego Banku Polskiego.
Rola złota w globalnym systemie finansowym w XX w. była redukowana z dekady na dekady, globalny system wymiany złota na dolara przestał funkcjonować w 1971 r., kiedy amerykański FED przerwał proces wymienialności złota na dolara po sztywnym kursie. W efekcie na koniec stulecia banki centralne utrzymywały w tym kruszcu jedynie mniejszą część rezerw. Obecnie konsumują jedną piątą globalnej podaży złota.
„Popyt banków centralnych na złoto jest najwyższy od czasów Nixona. Obserwujemy dedolaryzację tych instytucji” - powiedział Bloombergowi Jeff Curie, szef działu analiz rynków surowcowych w Goldman Sachs.
Złoto osiąga najwyższe notowania na giełdach od siedmiu lat. Wpływ na sytuację na rynkach bardzo istotny ma napięcie na linii USA - Iran. Obecnie kurs złota waha się między 1565 a 1569 dol. za tzw. uncję trojańską, czyli 31,1 g. Goldman Sachs zakłada, że cena złota może jeszcze iść w górę, prognozy zakładają wzrost ceny nawet do 1600 dol. w 2020 roku.
Analitycy uważają, że napięcia polityczne, które naturalnie nakręcają koniunkturę na metale szlachetne, nałożyły się na mocno zauważalny trend wzrostowy złota. „Napływy do złota i srebra widzieliśmy już na przełomie roku przy ogólnie świetnych nastrojach, co pokazuje, że po prostu kapitał regularnie kieruje się w tę stronę. Inwestorzy wychodzą z założenia, że banki centralne będą zmuszone utrzymać luźną politykę pieniężną, aby stymulować wzrost” - napisał we wtorek dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.
Notowania złota są mocne, a równocześnie amerykańska waluta pozostaje bardzo silna. Wedle analityków, taka zbieżność wydarzyła się w mniej niż 20 proc. przypadków od 1971 r., czyli uwolnienia kursu złota względem dolara. Największy wpływ na wycenę kruszcu mają utrzymujące się ujemne realne stopy procentowe, ale ceny będą również rosły, jeśli dolar będzie się osłabiał.
Jak napisał Piotr Bujko z Q Value notowania złota wychodziły na sześcioletnie maksima po długiej przerwie zaledwie kilka razy, za każdym razem rozpoczynając długoterminowy trend wzrostowy. Tak było w 1971 r. i trend wzrostowy trwał do 1974 r., podobne wydarzenia miały miejsce w latach 1978 - 80, 2003 - 08, oraz 2009 - 11.
„Kolejne wyjście cen złota na sześcioletnie maksimum wystąpiło niedawno - w czerwcu 2019 przy cenie niewiele powyżej 1400 USD za uncję” - napisał Bujko.
Przez inwestorów i maklerów szlachetny kruszec jest traktowany jako coraz poważniejsza alternatywa względem obligacji. „Mam zamiar +polubić+ złoto bardziej niż obligacje, ponieważ obligacje nie oddają procesu dedolaryzacji” - powiedział Jeff Curie.
W grudniu analitycy Goldmana ogłosili w raporcie, że złoto nie ma - jak na razie - szans zastąpić obligacji skarbowych w portfelach inwestycyjnych, ale jego pozycja w tym kontekście jest mocniejsza niż kiedykolwiek. Atrakcyjność złota podnoszą ujemne stopy procentowe w unijnych gospodarkach zachodnich, co nawet nieoprocentowany kruszec czyni bardziej intratną lokatą funduszy. Także rosnąca niepewność geopolityczna wspiera kurs złota, a do potencjalnego konfliktu na Bliskim Wschodzie dochodzi niejasna przyszłość brexitu i wojny handlowej USA - Chiny.
Idąc zgodnie z trendem, Narodowy Bank Polski informował w lipcu br., że w latach 2018-2019 zasoby złota NBP wzrosły o 125,7 ton, do 228,6 ton.
Bank podaje, że w samym 2018 r. NBP kupił 25,7 ton złota w roku, a dzięki zakupom zrealizowanym w ostatnich 12 miesiącach, za kadencji prof. Adama Glapińskiego, NBP pod kątem wielkości rezerw złota przesunął się z 34. na 22. pozycję wśród banków centralnych na świecie i z 15. na 11. miejsce w Europie, wyprzedzając wszystkie kraje regionu.
„Złoto jest niepodważalną i trwałą wartością. Osiągnęliśmy poziom średni, jeśli chodzi o rezerwy w złocie europejskich banków centralnych. Nie będziemy nim obracać, myślimy jako o trwałej rezerwie. Mamy kilkanaście miejsc w Polsce, które odgrywają rolę skarbca, gdzie nasze rezerwy są bezpieczne. Wartość sprowadzonego kruszcu to 18,3 mld zł” - powiedział prezes NBP.
Wzrost znaczenia złota na rynkach kapitałowych obserwujemy od kilku miesięcy. Zainteresowanie nim tłumaczone jest także niepewną i zmieniającą się sytuacją polityczną.
„Cena złota na rynku globalnym, wyrażona w dolarach, zależy od popytu i podaży - kreowanych przez inwestorów. Te z kolei są kształtowane przez sytuację geopolityczną na świecie oraz zależą od kondycji rynków akcji. W obawie o rosnące ryzyko wystąpienia recesji kapitał przepływa z rynków akcji do bezpiecznych przystani, jakimi są obligacje skarbowe i złoto” - mówiła we wrześniu PAP Marta Bassani-Prusik, dyrektor działu produktów inwestycyjnych Mennicy Polskiej.
Zdaniem ekspertki Mennicy Polskiej, złoto ma zabezpieczyć wartość części kapitału w długim lub bardzo długim terminie, a nie być źródłem ponadprzeciętnych stóp zwrotu. Złoto inwestycyjne należy traktować jako bezpieczne aktywo w swoim portfelu.
„Świetnie funkcję ochronną złota obrazuje prosty przykład. Sto lat temu za 360 dol. można było kupić nowe auto, co było odpowiednikiem ok. 17 uncji złota. Dziś za te 360 dol. nie kupimy nowego samochodu, jednak 17 uncji złota jest warte ok. 22,5 tys. dol., co pozwoli na taki zakup. Złoto utrzymało wartość kapitału, a waluta straciła na wartości” - powiedziała Bassani-Prusik.
Za bezpieczeństwem inwestycji w fizyczne złoto - zdaniem Bassani-Prusik - stoją między innymi relatywnie stała podaż surowca i rosnący popyt.
Ekspertka przypomina, że w bardzo długim horyzoncie inwestycyjnym cena złota dotychczas zawsze rosła, jednak w krótszym - nie jest odporna na wahania cyklu koniunkturalnego i możliwe jest, że ktoś kupi „na szczycie” a sprzeda „w dołku”.
PAP/ as/