TYLKO U NAS
GAZETA BANKOWA: Diesel wraca do łask
Historia diesli jest jak rollercoaster. Znane od ponad stu lat, na początku XXI wieku były uważane za przyszłość motoryzacji, a potem szybko kojarzone ze wszystkim, co najgorsze – zagrożeniem dla zdrowia i klimatu. Dziś znów odwraca się dla nich koło fortuny – analizuje w „Gazecie Bankowej” Kamil Gieroba.
Dzisiejsze diesle bardzo mocno różnią się od starych, hałaśliwych i dymiących jednostek z lat 90. XX wieku, które w istocie niewiele różniło od ich protoplasty skonstruowanego przez Rudolfa Diesla w latach 90. XIX wieku. Są zdecydowanie trwalsze, mają większą moc i wydajność, zarazem dzięki nowoczesnym technologiom, pozwalają na skuteczne ograniczanie emisji dwutlenku węgla, niebezpiecznych tlenków azotu i sadzy. Ciągle trwają też wysiłki, by silniki Diesla były znacznie bardziej czyste niż obecnie. Przykładowo Charles Mueller, naukowiec z Sandia National Laboratories, ogłosił ostatnio, że stosowane dziś wtryskiwacze dostarczają do silnika 2–10 razy więcej paliwa niż to jest potrzebne. Zaprojektował dysze, które pozwalają na tak efektywne spalanie, że w spalinach nie ma sadzy.
Auta z napędem wysokoprężnym znów są częściej kupowane przez klientów, po ciosie, jakim była dla rynku motoryzacyjnego tzw. afera spalinowa z 2015 r. W Niemczech nazwano ją „Dieselgate”, bo jej źródłem było fałszowanie danych o emisji spalin w autach z silnikami na olej napędowy przez czołowych niemieckich producentów samochodów, przede wszystkim największy koncern motoryzacyjny świata Volkswagen. Tymczasem powrót popytu na diesle widać dziś właśnie w Niemczech, było nie było największym rynku motoryzacyjnym Europy.
Nawet przedstawiciele producentów są przekonani do pozostania diesli na długo na rynku. Szef rozwoju BMW, Klaus Froelich, ostatnio powiedział: „Nasze cztero- i sześciocylindrowe diesle będą przez co najmniej kolejne 20 lat”. Volkswagen też zapowiedział już, że do 2026 roku nie zrezygnuje z tego typu silników i będzie optymalizować napędy, by spełniać unijne normy.
Z czego to wynika? Po pierwsze zarówno Niemcy, Polska jak i pozostałe kraje unijne są dopiero na początku drogi do elektromobilności. Auta elektrycznie stanowią zaledwie kilka procent unijnego rynku. Dla Niemiec motoryzacja jest kluczową gałęzią gospodarki. Niemieckie media już alarmują, że nagłe przestawienie autorynku na elektromobilność może kosztować ich nawet 410 tys. miejsc pracy. Tylko w sektorze produkcji silników i napędów zagrożonych zwolnieniami jest 88 tys. pracowników.
Po drugie, choć diesle są mocno krytykowane, to sporo w tych opiniach jest „czarnej legendy” bo w istocie są dużo lepszą alternatywą dla elektryków pod względem ekologicznym, w porównaniu do silników benzynowych. (…)
Kamil Gieroba
Pełny tekst o przyszłości napędów w motoryzacji oraz więcej informacji i komentarzy o światowej i polskiej gospodarce i sektorze finansowym znajdziesz w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” - do kupienia w kioskach i salonach prasowych
„Gazeta Bankowa” dostępna jest także jako e-wydanie, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html