Informacje

Cyklon / autor: Pixabay
Cyklon / autor: Pixabay

Południe Europy przeżyje gospodarczy cyklon

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 6 maja 2020, 16:20

  • Powiększ tekst

PKB strefy euro spadnie w tym roku o 7,7 proc.; najgłębsza recesja będzie miała miejsce na południu Europy: we Włoszech, Hiszpanii i Grecji - przewiduje w swoich prognozach KE. Unijna gospodarka odnotuje w tym roku recesję na historyczną skalę.

W 2021 roku powinno nastąpić odbicie, jednak ani ono, ani recesja nie będzie równa w całej UE. Niektórym państwom, nawet przy optymistycznych założeniach, że nie będzie drugiej fali zachorowań na Covid-19, będzie dalej sporo brakowało do poziomu gospodarczego z 2019 r. W Polsce recesja ma być najpłytsza w całej UE - PKB spadnie o 4,3 proc.

Koronawirus drastycznie zmienił perspektywy dla europejskiej i światowej gospodarki. (…) Jest całkiem jasne, że UE weszła w najgłębszą recesję gospodarczą w swojej historii” - powiedział w środę na konferencji prasowej w Brukseli unijny komisarz ds. gospodarczych Paolo Gentiloni.

Przedstawiona tego dnia prognoza, pierwsza od czasu wybuchu pandemii, zakłada, że gospodarka w strefie euro skurczy się o rekordowe 7,7 proc. w 2020 roku, natomiast w 2021 roku wzrośnie o 6,3 proc. Analitycy zakładają zmniejszenie się PKB UE o 7,4 proc. w 2020 roku, a w 2021 roku wzrost o 6,1 proc. Prognozy wzrostu dla UE i strefy euro skorygowano w dół o około 9 punktów procentowych w porównaniu z prognozą gospodarczą z jesieni 2019 roku. Założony przez KE scenariusz zakłada stopniowe znoszenie obostrzeń począwszy od maja. Bardziej dotkliwy i długotrwały przebieg pandemii może przynieść głębszą recesję i późniejsze płytsze odbicie.

Z prognozy wynika, że żadne z państw UE nie obroni się przed załamaniem gospodarczym, choć różnice co do jego przebiegu mogą być spore. Przykładowo spadek produkcji w Polsce ma przekroczyć 4 proc. natomiast w Grecji sięgać niemalże 10 proc. Gospodarka UE nie zdoła do końca 2021 roku w pełni odrobić tegorocznych strat. Inwestycje prowadzone będą na ograniczoną skalę, a rynek pracy nie odbuduje się całkowicie do rozmiarów sprzed pandemii. KE wskazuje, że potencjał ożywienia będzie się różnić nie tylko ze względu na rozwój pandemii, ale też różną strukturę gospodarek państw UE.

Największy parter handlowy Polski, czyli Niemcy, odnotują spadek PKB rzędu 6,5 proc. w tym roku oraz wzrost 5,9 proc. w przyszłym. Sporo gorzej ma sytuacja wyglądać we Francji, gdzie PKB ma tąpnąć o 8,2 proc., by potem odbić się o 7,4 proc.

W najciemniejszych barwach prognozy KE malują sytuację na południu Europy i to nie tylko w krajach najmocniej dotkniętych koronawirusem, ale też tam, gdzie np. turystyka odgrywa dużą rolę. We Włoszech gospodarka ma skurczyć się w tym roku o 9,5 proc., a przewidywane na 2021 rok odbicie ma być w wysokości 6,5 proc.

Włochy zostały uderzone przez tę pandemię szczególnie mocno. To był pierwszy kraj, który zdecydował o restrykcjach. Konsekwencje dla gospodarki są bardzo, bardzo duże” - mówił Gentiloni, który jest byłym premierem tego kraju.

W Hiszpanii PKB ma spaść o 9,4 proc. w tym roku i wzrosnąć o 7 proc. w 2021 roku. W przypadku Włoch, Hiszpanii oraz, co może być zaskakujące, Holandii przyszłoroczne odbicie będzie na tyle słabe, że gospodarki tych państw będą i tak o ponad 2 proc. mniejsze niż pod koniec 2019 roku.

W Grecji załamanie ma być najmocniejsze w całej UE - prognozowany spadek PKB to 9,7 proc. w tym roku, a przyszłoroczny wzrost 7,9 proc.

Dług publiczny krajów strefy euro przekroczy 102 proc. PKB w tym roku; do 196 proc. PKB podskoczy on w Grecji, do 159 proc. we Włoszech i do 116 proc. we Francji i Hiszpanii.

Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych ze względu na działania osłonowe dla gospodarek wzrośnie w strefie euro w tym roku do poziomu 8,5 proc. PKB, z 0,6 proc. PKB w 2019 roku. Sytuacja ma się poprawić w 2021 roku, kiedy deficyt ma spaść do 3,5 proc. PKB.

Inflacja w strefie euro wyniesie w tym roku 0,2 proc., a w całej UE 0,6 proc. Pod tym względem widać spore różnice między krajami zachodnimi, a tymi z naszej części Europy. W Polsce i Rumunii prognozowany wzrost cen ma sięgnąć 2,5 proc., a na Węgrzech 3 proc. Tymczasem w Niemczech ma to być 0,3 proc., we Francji 0,4 proc., a we Włoszech ma nastąpić deflacja wynosząca 0,3 proc.

Bezrobocie w strefie euro ma skoczyć w tym roku do poziomu 9,6 proc. a w całej UE do 9 proc.; w 2019 roku wynosiło ono odpowiednio 7,5 proc. oraz 6,7 proc. Najwyższy poziom bezrobocia (19,9 proc.) ma wystąpić w tym roku w Grecji. Niewiele lepiej (18,9 proc. bezrobotnych) ma być w Hiszpanii. Do 11,8 proc. bezrobocie ma wzrosnąć we Włoszech, a do 10,1 proc. we Francji.

W Niemczech bezrobocie ma wynieść w tym roku 9,2 proc., natomiast w Polsce 7,5 proc. W przyszłym roku sytuacja ma się poprawiać - poziom bezrobocia w UE ma spaść do 7,9 proc., a w strefie euro do 8,6 proc.

Czytaj też: Polska najbardziej odporna na recesję w całej Unii

PAP/kp

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych