Informacje

Sieci / autor: Fratria
Sieci / autor: Fratria

W „Sieci”: Beata Szydło mówi, jak wygra Andrzej Duda

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 14 czerwca 2020, 14:19

  • Powiększ tekst

W najnowszym numerze „Sieci” ciekawy wywiad z byłą premier Beatą Szydło, która podsumowuje 5 lat prezydentury Andrzeja Dudy i komentuje zwroty w toczącej się kampanii wyborczej. Mówi o Trzaskowskim, Gowinie, Karcie Rodziny, LGBT i zasadniczym wyborze, przed jakim stoi Polska. W tygodniku także specjalny dodatek – gazetka ścienna poświęcona wyborom prezydenckim.

Jacek i Michał Karnowscy rozmawiają z Beatą Szydło, politykiem Prawa i Sprawiedliwości, posłem do Parlamentu Europejskiego – „Tak Andrzej Duda wygra te wybory”. Była premier komentuje toczącą się kampanię wyborczą oraz podsumowuje 5 lat prezydentury Andrzeja Dudy.

− Zawsze można zrobić więcej i lepiej. Popełniliśmy w ciągu tego czasu sporo błędów. Tym jednak różnimy się od innych formacji, że umiemy je uczciwie nazwać, wyciągnąć wnioski, dokonać zmian. […] W sumie jednak uczciwa ocena prowadzi do wniosku, że udało się zrobić bardzo dużo, więcej niż komukolwiek wcześniej, w warunkach bardzo trudnych, przy potężnych przeciwnościach zewnętrznych i napięciach wewnętrznych – mówi była premier i komentuje rzekomą uległość prezydenta wobec prezesa PiS: − Bardzo mnie irytują takie stwierdzenia, bo bywały momenty, w których to w mojej ocenie szło za mocno w drugą stronę, kiedy prezydent bardzo się odrywał od swojego obozu. […] Andrzej Duda zobowiązał się w kampanii do przeprowadzenia kilku zasadniczych zmian. Szukał dla tych spraw poparcia wszędzie. Czy z tego, że znajdował je właśnie w obozie rządzącym, można robić zarzut? Nie sądzę. Sam był autorem wielu inicjatyw, które potem wdrażał rząd. I wreszcie wyszliśmy wszyscy z tego samego obozu, mamy wspólne korzenie ideowe, polityczne. 

Beta Szydło mówi także o szansach Andrzeja Dudy na reelekcję na urząd prezydenta.

− Podstawa to być wśród ludzi. Andrzej jest prezydentem wszystkich Polaków, ludzie go kochają, wiedzą, że ich nie zawiódł. To widać każdego dnia: prezydent był w każdym powiecie, odbył tysiące spotkań, a ludzie wciąż nie mają dość, wszędzie przyjmują go serdecznie. Jeżeli w tej kampanii tego atutu, tej prawdy, się nie zgubi, nikt z naszym kandydatem nie ma szans. On to wygra. […] Tak, jak zrobił to w roku 2015: porwie za sobą serca i umysły Polaków. Zbierze owoce swojego wysiłku z pięciu lat, kiedy zawsze znajdował czas dla zwykłych Polaków – mówi Beata Szydło.

W nowym numerze „Sieci” także rozmowa Marka Pyzy i Marcina Wikło z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem („Finał będzie zaskoczeniem”). Dziennikarze pytają reprezentanta ludowców w wyścigu o fotel prezydencki o jego stosunek do pozostałych kandydatów opozycji. Lider PSL uważa, że inaczej niż jego rywale, lepiej odczytuje nastroje wyborców.

− Jestem do tego przygotowany i merytorycznie i, jak widać, wytrzymałościowo. Mój program wynika z rozmów z Polakami, nie został napisany przez jakąś firmę marketingową, która opierała się na fokusach – zapewnia. Ma również żal do pozostałych formacji pozarządowych, które stronią od dialogu. − Niektórzy próbują stworzyć taką atmosferę, że po stronie opozycyjnej nie powinno być żadnej dyskusji między kandydatami. Nie zgadzam się z tym.

Jego zdaniem Platforma Obywatelska żywi się tylko konfliktem z PiS, w który weszli 15 lat temu i w nim tkwią.

W wywiadzie pojawia się także wątek związany z czasem, kiedy Kosiniak-Kamysz był w rządzie PO-PSL. Sam polityk widzi sporo błędów, które popełniła ówczesna ekipa, jednak uważa, że teraz dużo roztropniej podchodzi do swoich postulatów.

− Nie uciekam od odpowiedzialności ani nigdy nie będę się za nikim chował. W polityce bagaż doświadczeń buduje, a nie osłabia. Jako jeden ze swoich kluczowych postulatów lider PSL podaje zwolnienie pracujących emerytów z podatku. − To by pozwoliło ich wspomóc bez obciążania kolejnych pokoleń. To jest postulat, który budzi emocje. Widzę to na prawie każdym moim spotkaniu.

Konrad Kołodziejski w artykule „Pełzająca rewolucja” porusza kwestię demonstracji, które wybuchły na całym świecie po śmierci George’a Floyda. Zauważa, że… tłumy głównie młodych ludzi, nie zwracając uwagi na ograniczenia związane z pandemią, szczelnie wypełniły ulice europejskich miast. I choć w Niemczech, Belgii i Wielkiej Brytanii doszło do przepychanek z policją, służby porządkowe starały się nie interweniować nawet wtedy, gdy dochodziło do aktów wandalizmu. Demonstranci protestowali przecież „przeciwko brutalności policji”. Ten slogan praktycznie ubezwłasnowolnił policję, która – nie chcąc dawać manifestującym pretekstu do starć – w wielu miejscach ustępowała im pola.

Jednocześnie autor zaznacza, iż… obecne protesty lewicy nie są żadnym ewenementem. Podobne fale wielokrotnie przechodziły już przez Europę i Amerykę. Uczestnicy dzisiejszych manifestacji płoną wprawdzie nieco mniejszym rewolucyjnym żarem niż ich poprzednicy, ale też świat mocno się zmienił. Pół wieku temu rzeczywiście można było mówić o obyczajowej i społecznej rewolucji, jednak ona już się dokonała. Dlatego akcje – takie jak dzisiejsza – służą raczej wyłącznie podtrzymywaniu „rewolucyjnej czujności”. Kołodziejski wyjaśnia również: Lewica tłumaczy, że dyskryminacja zmieniła dziś charakter i przeniosła się ze sfery instytucjonalnej na nieformalne relacje w społeczeństwie. I że protesty mają o tym przypomnieć. Jednak w żaden sposób nie tłumaczy to ich gwałtowności. Wskazuje, że protesty, które odbyły się w Polsce, to również, w pewnym sensie, front lokalnej wojny z pisowskim reżimem uważanym przez lewicowych radykałów za anachroniczny, kryptofaszystowski i obskurancki.

W tekście „Oczka wodne – temat wcale nie do żartów” Przemysław Barszcz podkreśla rangę programu zainicjowanego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Ministerstwo Klimatu. Zdaniem autora problem wysychania naturalnych zbiorników wodnych ma ogromne znaczenie dla środowiska, o czym powinni pamiętać wszyscy politycy, również ci, dla których istotnym zagadnieniem jest walka ze smogiem.

Moja Woda jest jednym z elementów polityki wodnej państwa i przemyślanych, logicznych działań w zakresie ochrony środowiska. Tak samo jak dopłacano do wymiany starych pieców, jak odbierano azbest z dachów, finansowano termomodernizację budynków, zakładano akumulatory słoneczne, będzie i z oczkami.

Dziennikarz przybliża również, jak będzie wyglądał system dopłat. Budowa oczka wodnego przy domu jednorodzinnym lub budynku wielorodzinnym, działającego jako zbiornik gromadzący wody opadowe i wody pochodzące z topnienia śniegu, dofinansowywana ma być kwotą do 5 tys. zł i pokrywać do 80 proc. kosztów inwestycji. (…) Program Moja Woda zakłada również finansowe wsparcie zakładania instalacji zbierającej wodę np. z rynien oraz instalacji służącej do rozprowadzania zgromadzonej wody i nawodnienia terenu – lub innego jeszcze jej wykorzystania. Istotą rzeczy jest więc ochrona i gospodarowanie zasobami wodnymi a także edukowanie społeczeństwa w tym zakresie.

Aleksandra Jakubowska rozmawia z rzecznik prasową Lasów Państwowych, Anną Malinowską („Las to nie wysypisko”), która wskazuje na koszty związane z usuwaniem śmieci wywożonych do lasu: Corocznie wydajemy na uprzątanie śmieci z lasów blisko 20 mln zł, nie licząc kosztów związanych z ustawianiem tablic, prowadzeniem zajęć edukacyjnych, kampanii informacyjnych lub wszelkich innych działań mających zniechęcać do śmiecenia. I na sprzątanie, i na edukowanie przeznaczamy własne środki Lasów Państwowych, bo jesteśmy organizacją, która sama się finansuje i nie korzysta z dotacji, z pieniędzy podatników.

Anna Malinowska dodaje również: Co roku wywozimy z lasów będących w naszym zarządzie ok. 110 tys. m sześc. śmieci, czyli – mówiąc obrazowo – około tysiąca wagonów kolejowych. Ale przecież wszystkiego nie udaje się wywieźć, zostają gdzieniegdzie kapsle, torebki foliowe, puszki, inne drobne śmieci „codzienne”. Opisuje działalność edukacyjną prowadzoną przez Lasy Państwowe: Jako leśnicy faktycznie staramy się uświadomić wszystkim, że śmieci w lesie to nie tylko przykry widok i zapach, lecz także zwiększanie ryzyka pożarowego i realne zagrożenie dla zwierząt.

W tygodniku przeczytać można także komentarze bieżących wydarzeń pióra Krzysztofa Feusette’a, Bronisława Wildsteina, Andrzeja Rafała Potockiego, Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej, Doroty Łosiewicz, Jerzego Jachowicza, Aleksandra Nalaskowskiego, Wiktora Świetlika czy Katarzyny Zybertowicz.

Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 15 czerwca br., także w formie e-wydania – polecamy tę formę lektury, wystarczy kliknąć: http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.

Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl  i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych