Informacje

Kierowca był pod wpływem narkotyków / autor: fot. Fratria
Kierowca był pod wpływem narkotyków / autor: fot. Fratria

Wypadek na Bielanach: Zarzuty dla kierowcy i kłopoty Trzaskowskiego

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 9 lipca 2020, 12:31

    Aktualizacja: 9 lipca 2020, 12:44

  • Powiększ tekst

Prokurator postawił zarzuty kierowcy autobusu, który po użyciu narkotyków spowodował wypadek na warszawskich Bielanach – podał portal tvp.info.

25-latkowi zarzucono posiadanie narkotyków i spowodowanie przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji. Teraz sąd zadecyduje o areszcie.

Jak wcześniej przekazywała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, kierujący autobusem został zatrzymany po przeprowadzeniu badania „narkotesterem”.

Badanie to wykazało obecność substancji psychotropowej w organizmie — podawała Mirosława Chyr.

Dodała, że zatrzymamy w obecności funkcjonariuszy policji oświadczył, iż po raz ostatni zażywał amfetaminę 3 lipca 2020 r.

Opinia z zakresu badań toksykologicznych potwierdziła obecność substancji psychotropowej pochodnej mefedronu - wpisanej do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, w stężeniu wskazującym, że kierowca prowadził autobus po użyciu narkotyków, czym wyczerpał również znamiona art. 87 § 1 Kodeksu wykroczeń

Zaznaczyła też, że w toku przeprowadzonych czynności zabezpieczono substancję psychotropową w postaci amfetaminy, a także akcesoria, które mogą być wykorzystywane przy zażywaniu narkotyków.

Prokuratura oczekuje na pełne wyniki badań toksykologicznych zabezpieczonych dowodów

We wtorek około godz. 10.30 policjanci zostali powiadomieni o zdarzeniu, do którego doszło na ul. Klaudyny na warszawskich Bielanach. Kierowca miejskiego autobusu linii 181 uderzył tam w cztery zaparkowane pojazdy i latarnię. Jedna osoba, pasażerka autobusu, została z ogólnymi potłuczeniami przewieziona do szpitala.

Do pierwszego wypadku z udziałem kierowcy niemieckiej Arrivy – przewoźnika podległego ZTM - doszło 25 czerwca. Wówczas kierowca autobusu linii 186 spowodował wypadek na moście Grota-Roweckiego, w którym zginęła pasażerka, a czworo innych pasażerów zostało ciężko rannych. Tomasz U., który kierował autobusem, był pod wpływem amfetaminy. Został aresztowany.

Obaj kierowcy pracowali dla firmy Arriva. Po wtorkowym wypadku rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka poinformowała, że w związku z decyzją o czasowym zawieszeniu umowy z Arrivą, autobusy tego przewoźnika nie wyjadą do odwołania na stołeczne drogi. Jak wskazała - pojazdy zapewnić ma pozostałych pięciu przewoźników, którzy realizują przewozy na terenie miasta.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski bronił się, że polskie prawo pozwala badać kierowców, jeżeli chodzi o kwestie związane z alkoholem, natomiast nie ma przepisów, które pozwoliłyby sprawdzać kierowców przed tym, jak wsiądą do autobusu na obecność substancji psychoaktywnych. Tymczasem poseł PiS Paweł Lisiecki zwrócił uwagę, że zgodnie z umową ZTM i Firmy Arriva zleceniodawca miał prawo kontrolować stan psychofizyczny kierowców autobusów, w szczególności pod kątem trzeźwości i braku wpływu środków odurzających!

Sprawa kierowcy warszawskiego autobusu miała stać się orężem do walki wyborczej. Cezary Tomczyk, Kamila Gasiuk-Pihowicz i inni politycy Koalicji Obywatelskiej oraz sztabowcy Rafała Trzaskowskiego i media zarzucili prokuraturze kłamstwo i przekonywali, że mężczyzna, który we wtorek staranował autobusem kilka samochodów, nie był pod wpływem środków odurzających. Okazało się, że to ludzie Trzaskowskiego kłamią.

Stołeczni policjanci kontrole kierowców komunikacji miejskiej rozpoczęli w środę rano. Kontrole były prowadzone m.in. w zajezdni Miejskich Zakładów Autobusowych przy ul. Stalowa, zajezdni Arrivy przy ul. Estrady, zajezdni PKS Grodzisk Maz. przy ul. Klementowickiej, pętli autobusowej Płochocińska, pętli autobusowej Metro Marymont oraz pętli autobusowej os. Górczewska.

Jak informowała Komenda Stołeczna Policji, kontrole kierowców obejmują wszystkich przewoźników świadczących usługi w ramach autobusowej komunikacji miejskiej. Kontrolą nie zostali objęci motorniczy warszawskich tramwajów oraz stołecznego metra.

Podczas kontroli funkcjonariusze sprawdzają stan trzeźwości i stan psychofizyczny kierowców. Podczas badania stanu psychofizycznego pobierany jest od kierowcy wymaz z ust, który następnie jest umieszczany w testerze na obecność narkotyków. Takie badanie trwa około 30 minut.

tvp.info/ wPolityce.pl/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych