Co pogrążyło Nowaka? "System był zbyt rozbudowany"
Ukraińskie służby właściwie od początku śledziły działania szajki, której częścią był Sławomir Nowak. Dziś, były minister w rządzie Donalda Tuska trafił przed oblicze sądu, który ma zadecydować o jego ewentualnym areszcie
Portal wPolityce.pl informuje, że materiał dowodowy dotyczący szajki łapówkarzy działających na ukraińskim rynku drogowym jest bardzo rozbudowany. Łańcuszek spółek, które tworzono dla prania brudnych pieniędzy został rozbudowany przez byłego ministra infrastruktury w rządzie Donalda Tuska w sposób perfekcyjny. W systemie znalazło się kilkadziesiąt podmiotów. To właśnie analiza tego systemu i podsłuchy doprowadziły do ustalenia rzeczywistych kierujących procederem, czyli Sławomira Nowaka, Jacka P. oraz Dariusza Z.
Dwie kwestie odegrały rolę w zatrzymaniu szajki. Po pierwsze - w systemie korupcyjnym brało udział zbyt wiele podmiotów. Na dłuższą metę wcześniej czy później przestępstwo wyszłoby na jaw. Po drugie - wśród materiałów pogrążających Nowaka miały znaleźć się podsłuchy.
Sławomir Nowak trafił dziś przed oblicze sądu, który zadecyduje o jego areszcie. Prokuratura wnioskuje, by trafił na trzy miesiące do aresztu.
Czytaj też: Sprawa Nowaka: „Świetny fachowiec” Jacek P.
wPolityce/KG