Wtorkowa analiza walutowa Inwestycje.pl: Optymistyczny początek nowego etapu
Finalne odczyty indeksów PMI dla przemysłu w poszczególnych krajach strefy euro okazały się nieco lepsze od początkowych szacunków, lecz potwierdziły istotny spadek aktywności. Niemniej, publikacje makro wprawiły inwestorów w optymistyczny nastrój, co skutkowało tym, że poniedziałek upłynął pod znakiem wzrostów.
We Francji spadek do 47,6 pkt jest najniższym poziomem od ponad trzech lat, podczas gdy w Hiszpanii analogiczny wskaźnik ukształtował się na poziomie 44,5 pkt. Dodatkowo, zgodnie z raportem Markit zatrudnienie w hiszpańskiej gospodarce spadało w najszybszym tempie w ciągu ostatnich 33 miesięcy. Może się to wydawać niewiele w porównaniu z Grecją, gdzie zatrudnienie konsekwentnie spada od 53 miesięcy.
Grecja o krok do osiągnięcia kolejnej pomocy
W odniesieniu do Grecji, warto wspomnieć o weekendowych doniesieniach niemieckiej prasy, zgodnie z którymi kraj ten nie powinien mieć problemów z uzyskaniem kolejnej transzy pomocowej w październiku. Dziś opublikowany został także projekt greckiego budżetu na kolejny rok, zgodnie z którym PKB skurczy się o 3,8-4 proc., a deficyt budżetowy w relacji do PKB ma spaść do 4,2 proc. z 6,6 proc. w roku bieżącym.
PMI z USA onieśmielił analityków
Z USA natomiast napłynęły optymistyczne dane makroekonomiczne, ponieważ indeks ISM w przemyśle wzrósł powyżej 50 pkt do poziomu 51,5 pkt (49,7 pkt prog). Indeks ten wykazywał spadek aktywności w amerykańskim przemyśle od maja, a jego bieżący odczyt kontrastuje z piątkową, pesymistyczną publikacją indeksu Chicago PMI.
Początek nowego tygodnia i zarazem nowego kwartału pozytywnie rozpoczął się na rynku walutowym. Spadek awersji do ryzyka optymistycznie wpłynął na wycenę EUR/USD, którego kurs w ciągu sesji dynamicznie wspiął się w pobliże piątkowego maksimum. Na bardziej dynamiczne odbicie nie pozwolił opór na wysokości 1,2960, który już wcześniej sprawił bykom duży problem. Podobnie stało się tym razem, gdzie ważna bariera podażowa sparaliżowała byki przed bardziej śmielszym atakiem na nowe maksima. Takie zachowanie rynku świadczy o tym, że popyt posiada świadomość własnej siły i nawet nie próbuje sforsować tej przeszkody. W konsekwencji oznaczać to może zjazd notowań w rejon poniedziałkowych minimów 1,2750–1,2800.
Mało optymistycznie wygląda również układ techniczny na rynku GBP/USD. Podaż coraz bardziej naciska, dlatego pojawienie się większej wyprzedaży nie będzie dla mnie zaskoczeniem. Jeśli spojrzymy na wykres intraday to łatwo można zauważyć, że wsparcie 1,6140 okazało się zbyt słabym wsparciem dla byków. Ten argument dla kupujących został zlekceważony. W związku z tym, wraz z upływem czasu przewaga przechyla się w stronę niedźwiedzi, które powinny przejąć inicjatywę na rynku. Celem jest osiągnięcie 1,6040.
W drugiej części poniedziałkowej sesji na wartości zaczął tracić złoty. W ten sposób, przewaga podaży w stosunku do popytu zaczęła topnieć. Taka relacja może przeciągnąć się w czasie, bowiem istnieją techniczne przesłanki za realizacją tego scenariusza. Jest nim ważne wsparcie 3,16, które wielokrotnie w przeszłości było pomocną dłonią dla popytu. Tym razem byki również mogą liczyć na ten przywilej. W konsekwencji powrót na ubiegłotygodniowe maksima staje się coraz bardziej prawdopodobny. Podobna szansa odreagowania może pojawić się na rynku EUR/PLN. W tym przypadku punktem odniesienia jest poziom 4,1250.
Identyczny argument dla byków przemawiający za pojawieniem się impulsu wzrostowego pojawił się na rynku USD/CHF. W tym przypadku mowa o wsparciu 0,9350. Ten poziom powinien mobilizować popyt do wyjścia z kontratakiem. Celem jest rejon poniedziałkowego maksimum – 0,9450.
Krzysztof Wańczyk analityk Inwestycje.pl