Poniedziałkowa analiza walutowa Inwestycje.pl: Inwestorzy podsumowali kwartał
Inwestorzy realizowali zyski na koniec udanego miesiąca i kwartału. Wiadomość o niespodziewanym spadku Chicago PMI poniżej 50 popsuła nastroje. Poprawiły je jednak potem doniesienia, że „test wytrzymałości” hiszpańskich banków przyniósł wynik zgodny z oczekiwaniami.
Drugi audyt hiszpańskich banków, którego wyniki zostały opublikowane w piątek ujawnił, że w razie załamania gospodarczego (m.in. spadek PKB Hiszpanii o 6,5 proc. w latach 2012-2014) banki będą potrzebowały dokapitalizowania w wysokości 59,3 mld EUR. To suma zbliżona do wcześniejszych szacunków, a także do tego, czego oczekiwał rynek. Wyniki audytu z zadowoleniem przyjęła też Komisja Europejska i Europejski Bank Centralny. Teraz rząd premiera Mariano Rajoya, bazując na wynikach audytu, musi przygotować plan restrukturyzacji banków.
Zatwierdzenie tego planu przez Komisję Europejską oczekiwany jest w listopadzie br. Temat pomocy dla sektora bankowego wydaje się być już zamknięty dla inwestorów. Teraz dużo ważniejsze jest to, czy rząd w Madrycie poprosi o pomoc finansową dla państwa, co otwierałoby drogę do interwencji na wtórnym i pierwotnym rynku długu. Taka prośba ucieszyłaby rynki.
Z kolei, jak wynika z medialnych doniesień Grecja otrzyma następną transzę pomocy pomimo dziury budżetowej i słabego postępu we wprowadzaniu reform, ponieważ Unia Europejska nie chce by kraj ten opuścił strefę euro. W tym tygodniu mają zakończyć się rozmowy Trojki w Atenach, których tematem jest wypłata kolejnej, wartej 31 mld euro, transzy pomocy dla Grecji, która pozwoli na uniknięcie bankructwa i wyjścia Grecji ze strefy euro.
Końcówka poprzedniego tygodnia upłynęła pod dyktando niedźwiedzi. Kurs EUR/USD, mimo, że kolejny raz testował opór na wysokości 1,2960, nie zdołał sforsować tej podażowej bariery. W rezultacie do głosu doszli sprzedający, którzy w trakcie piątkowej sesji mocno trzymali stery. Kurs pod naporem koszykowych zleceń sprzedaży dynamicznie opadł, ale nie oznacza to, że byki całkowicie zejdą ze sceny. Obecny układ techniczny w tej kwestii jest mocno podzielony, bowiem udziela kolejnej szansy dla byków. Odreagowania można upatrywać w rejonie 1,2810-1,2850. Jest to ważna strefa obrony, która może okazać się pretekstem do wybicia kursu w górę. Jeśli tak się stanie, to znów możemy obserwować powrót notowań pary walutowej do 1,2950. W przeciwnym wypadku czeka nas wydłużenie fali spadkowej do 1,2750.
Mało przejrzyście prezentuje się układ techniczny w przypadku pary GBP/USD, bowiem z jednej strony obowiązuje trend spadkowy, ale z drugiej strony rynek testuje ważny rejon wsparcia 1,6140.
Jeśli kurs będzie znajdować się poniżej tego poziomu, to prawdopodobieństwo głębszej korekty do 1,6050 ulegnie zdecydowanie zwiększeniu. W przeciwnym wypadku możliwe jest lekkie odreagowanie, ale silnego impulsu raczej bym nie oczekiwał. Rynek wciąż znajduje się pod reżimem niedźwiedzi, dlatego to one będą wywierać większą presję na parkiecie.
Korekcyjny ruch w górę miał miejsce na rynku USD/PLN. Choć impuls w górę był wyraźnie zauważalny to odbicie wydaje się mocno podejrzane. W dalszym ciągu podtrzymuję tezę, że dopóki kurs oscyluje poniżej 3,2230, dopóty karty na rynku powinna rozdawać podaż. Celem niedźwiedzi jest 3,1650-3,1350. Podobna relacja kształtuje się w przypadku pary EUR/PLN. Na tym rynku punktem odniesienia jest poziom 4,1250. Obecnie znajdujemy się poniżej tego poziomu, dlatego cel ustalony w rejonie 4,09 jest wciąż aktualny.
Przy ważnej strefie granicznej znalazł się kurs pary USD/CHF. Jest to poziom 0,9420, który wcześniej był już wielokrotnie testowany, ale z negatywnym akcentem dla byków. Teraz może być podobnie, tym bardziej, że rynek jest już mocno przegrzany. W rezultacie podaż ponownie może zaatakować i ściągnąć kurs w rejon 0,9330.
Krzysztof Wańczyk, analityk Inwestycje.pl
