Fala zaburzeń psychicznych jeszcze długo po wynalezieniu szczepionki
Jeszcze długo po wynalezieniu szczepionki i podliczeniu liczby zgonów z powodu koronawirusa, będzie można odczuć skutki epidemii w obszarze zdrowia psychicznego - ostrzegają naukowcy.
Eksperci z University of Houston opublikowali dwie prace na temat wpływu epidemii na problemy psychiczne ludzi, w tym na skłonność do uzależnień.
„Wpływ COVID-19 na psychiczne zaburzenia, uzależnienia (…) ma miejsce i jest znaczny. Epidemia negatywnie wpłynie na zdrowie psychiczne ludzi, zwiększy ryzyko chronicznych kłopotów ze zdrowiem i uzależnień od narkotyków” - alarmuje autor publikacji prof. Michael Zvolensky. - Problemy nie dotkną jednakowo całego społeczeństwa. Większe ryzyko dotyczy osób podatnych na zaburzenia i takich, które już je mają” - dodaje specjalista.
Jako przykład badacz podaje osoby skłonne do katastrofizacji epidemii. Takie podejście podnosi poziom stresu, nasila objawy i podnosi ryzyko nadużywania różnych substancji.
Zdaniem naukowca do kłopotów psychicznych mają w dużej mierze prowadzić strach i martwienie się epidemią. „To uruchamia przyszłą falę zaburzeń psychicznych, uzależnień i pogorszenia zdrowia psychicznego w społeczeństwie. To nie zniknie, nawet jeśli powstanie szczepionka (przeciw COVID-19 - PAP), ponieważ szkoda już została wyrządzona. To dlatego będziemy obserwować ludzi z częstszymi problemami zdrowotnymi utrzymującymi się przez pokolenia” - podkreśla prof. Zvolensky.
Jego zespół przebadał 160 ochotników, aby sprawdzić, jak związany z CVOID-19 strach oraz martwienie się różniło się między osobami wolnymi od narkotyków oraz tymi, które w czasie pandemii spróbowały ich po raz pierwszy.
„Uzyskane wyniki dostarczają wstępnych dowodów, że związane z COVID-19 zmartwienia i strach przypuszczalnie mogą stanowić czynnik ryzyka dla rozpoczęcia nadużywania niebezpiecznych substancji w obliczu COVID-19. Rezultaty mogą być źródłem klinicznych informacji, które pomogą ludziom poradzić sobie z pandemią” - twierdzi profesor.
Czytaj też: Europa walczy z pandemią. Rośnie jednak sprzeciw społeczny
PAP/kp