Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: fot. Pixabay/HolgersFotografie
Zdjęcie ilustracyjne / autor: fot. Pixabay/HolgersFotografie

Nie należy lekceważyć zdrowia psychicznego

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 14 lutego 2024, 09:30

  • Powiększ tekst

Rośnie liczba zwolnień lekarskich wystawionych z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania, to m.in. depresja, nerwica, reakcje na ciężki stres - wynika z danych Zakład Ubezpieczeń Społecznych. W 2023 r. do ZUS-u wpłynęło o 8,7 procent więcej takich zwolnień niż w 2022 r.

Z danych przekazanych PAP przez ZUS wynika, że tylko w ubiegłym roku lekarze w całym kraju wystawili ponad 1,4 mln zaświadczeń lekarskich z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania, co przełożyło się na 26 mln dni absencji chorobowej.

Wiele zwolnień

Dla porównania - rok wcześniej wystawiono 1,3 mln takich zwolnień na 23,8 mln dni absencji chorobowej. Do tej grupy chorobowej zaliczana jest m.in. depresja, schizofrenia, nerwica, zaburzenia nerwicowe, zaburzenia osobowości, reakcje na ciężki stres.

Wśród jednostek chorobowych będących główną przyczyną wystawiania zaświadczeń lekarskich z tytułu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania były reakcja na ciężki stres i zaburzenia adaptacyjne, epizod depresyjny oraz inne zaburzenia lękowe.

Dane ZUS pokazują, że w 2023 roku z powodu reakcji na ciężki stres wystawiono niemal 477,6 tys. zwolnień lekarskich (8 mln 855 tys. dni absencji chorobowej), z powodu epizodu depresyjnego – 251,6 tys. (5 mln 137 tys. dni absencji chorobowej), a z powodu innych zaburzeń lękowych 246 tys. (4 mln 765 tys. dni absencji chorobowej).

Dane niepokoją

Najwięcej e-ZLA w 2023 r. z powodu chorób składających się na zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania lekarze wystawili w październiku, marcu i we wrześniu. Odpowiednio było to 128,3 tys. (na ponad 2 mln 372 tys. dni), 125,4 tys. (na 2 mln 300 tys. dni) i 121,2 tys. (na 2 mln 225 tys. dni) zwolnień.

Najmniej tego rodzaju zwolnień było w lutym około 107 tys. (na 1 mln 935 tys. dni).

PAP/ as/

Duński koncern Ørsted był liderem technologii farm wiatrowych, teraz jednak firma zmaga się z poważnymi kłopotami. Czy zagrożą one inwestycjom?

Jak informuje portal Energetyka24 Ørsted planuje szereg zwolnień jak również drastycznie ograniczy inwestycje i wypłatę dywidend.

Jak wskazuje Karol Byzdra:

Ørsted opublikował wyniki finansowe za 2023 r. Zyski operacyjne spółki wyniosły 18,7 mld koron duńskich (ok. 2,51 mld euro), co stanowi znaczny spadek o 13,7 mld koron w stosunku do wyniku z 2022 r., który wyniósł wówczas 32,1 mld koron (ok. 4,3 mld euro).

Wina USA?

Jedną z głównych przyczyn problemów koncernu ma być trudna sytuacja z inwestycjami wiatrowymi w USA.

Chodzić ma o niewystarczającą ulgę podatkową przyznawaną firmom produkującym technologie off-shore przez amerykańską skarbówkę. W „otoczeniu wysokich stóp procentowych” owe ulgi mają być zbyt niskie - stąd decyzja Ørsted o wycofaniu się z projektu.

Problemy wiatrakowe - powszechne?

Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy potencjalne inwestycje w energetykę wiatrową stoją pod znakiem zapytania.

Niemiecka firma RWE zaczęła niedawno demontować dużą farmę wiatrową w Nadrenii Północnej-Westfalii. Dlaczego? Demontaż jest czyniony w celu dostania się… do zasobów węgla brunatnego!

Jak podkreśla na portalu Energetyka24 Karol Byzdra decyzja jest efektem negocjacji wicekanclerza Roberta Habecka z Moną Nebaur, minister gospodarki Nadrenii Północnej-Westfalii.

Energetyka24/ Bloomberg/ wGospodarce.pl/ as/

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Niemcy obalą wiatraki, by zbudować kopalnię węgla

Jak zmniejszyć rachunki za energię elektryczną

Frankowicze wygrywają! Aż 97 proc. umów nieważnych

Ukraina na sprzedaż: Wielki bank kupią Węgrzy?

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych