Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

WYWIAD

Bogdanowicz: "Polacy są zaradni, kreatywni i pełni pasji"

Arkady Saulski

Arkady Saulski

dziennikarz Gazety Bankowej, członek zespołu redakcyjnego wGospodarce.pl, w 2019 roku otrzymał Nagrodę im. Władysława Grabskiego przyznawaną przez Narodowy Bank Polski najlepszym dziennikarzom ekonomicznym w kraju

  • Opublikowano: 1 października 2020, 12:00

  • Powiększ tekst

Uczestniczymy w największej zmianie od transformacji gospodarczej lat 90 tych. Przez ostatnie lata byliśmy także świadkami wielu zawirowań gospodarczych. Jednak obecna sytuacja jest diametralnie inna” - mówi w wywiadzie dla wGospodarce.pl Monika Bogdanowicz, ekspert w dziedzinie rynku pracy. 

Arkady Saulski: Na początku 2020 roku sytuacja na rynku pracy wydawała się pozytywna i stabilna, jednak teraz po pandemii, sytuacja na koniec roku nie wydaje się wcale kolorowa. Jak ocenia Pani potencjalne scenariusze na przyszłość? Czeka nas wielkie tąpnięcie czy wyjdziemy z dołka?

Monika Bogdanowicz: Uczestniczymy w największej zmianie od transformacji gospodarczej lat 90 tych. Przez ostatnie lata byliśmy także świadkami wielu zawirowań gospodarczych. Jednak obecna sytuacja jest diametralnie inna. Zmieniło się tak wiele w nas jako ludziach i całych społeczeństwach, że czy tego chcemy czy nie, nie ma już powrotu do starego porządku i reguł gry starego świata. Nowy świat i nowe reguły gry - powstający na naszych oczach, utrwalane są kolejnymi etapami pandemii. Choć precyzyjniej byłoby powiedzieć, że jesteśmy dopiero na jakimś początkowym etapie tych zmian, które w sposób zasadniczy rewolucjonizują rynek pracy. Pierwszy etap, wśród przedsiębiorców i pracowników - wywrócił do góry nogami definicję sposobu, miejsca i organizacji pracy. Okazało się, że firmy mogą funkcjonować w innym modelu, niż na przykład skoszarowanie w konkretnych godzinach w biurowcach. Tu firmy musiały przestawić się na inny model, w którym zaufanie do drugiego człowieka, jest najważniejszym kryterium powodzenia. W związku z tym mogliśmy obserwować zażartą walkę firm o przetrwanie na rynku, która często prowadziła do redukcji kosztów i idące za taką decyzją zwolnienia ludzi. Te decyzje rodziły i rodzą zawsze olbrzymie napięcia w całych zespołach. W sytuacji pandemii, po raz pierwszy pracownicy, mogli poznać i ocenić prawdziwe oblicze swoich firm i jak radzą sobie w kryzysie managerowie i właściciele. Niestety, w bardzo dużej mierze była to ocena niezwykle krytyczna, dotycząca, zarówno ich profesjonalnego działania jak i empatii w relacjach. To wszystko wpływa na obecną sytuację na rynku pracy. Na przykład znam firmy, którym udało się ocalić zespół, bo zdecydowali wspólnie, solidarnie, o czasowym obniżeniu wynagrodzeń. Pozwoliło im to na dalszy rozwój i twórczą pracę oraz zachowanie spokoju w zespole. Dzisiaj mogą myśleć o dalszych etapach efektywnych działań. Natomiast firmy zdruzgotane kryzysem, w tym korzystające z benefitów tarczy antykryzysowej, która oznaczała dla wielu pracowników obniżkę wynagrodzenia o 20 proc., ale przy zachowaniu miejsca pracy - mogą tracić płynność i znowu muszą szukać nowych środków zaradczych. Pytanie czy będą nimi kolejne redukcje zatrudnienia? Myślę, że grupowe zwolnienia, które obserwowaliśmy w okresie marzec-czerwiec, wyczerpały na tym etapie rozwoju sytuacji, potrzeby dalszych takich działań. Oczywiście w polskiej gospodarce, w wielu sektorach pracy, jest bardzo duża sezonowość i to może wpływać także na obraz i ocenę rynku pracy w Polsce. Polacy są zaradni, kreatywni i pełni pasji, kolejne zmiany mogą dawać im dobre, nowe impulsy do rozwoju, niezależnie od branży i sektora rynku. Bardzo ważną rolę odgrywają i zawsze będą odgrywać w przyszłości nowe inwestycje, zarówno prywatne jak i  publiczne. Jeśli one nie znikną z naszego horyzontu gospodarczego, jestem spokojna o to, jakie będą dalsze karty historii gospodarki - w trakcie, czy po pandemii. Siłą firm i barometrem dobrej koniunktury, muszą się stać skutecznie wdrażane nowe technologie, na każdym etapie potrzeb firmy. Zarządy wraz z zespołami, muszą znajdować nowe rozwiązania dla istotnych problemów gospodarczych, ale i muszą szukać nowych rozwiązań, społecznego oddziaływania własnej aktywności. Ludzie niezależnie od branży czy sektora gospodarki, chcą pracować przede wszystkim z sensem i robić coś nie jest szkodą dla innych i dla całej planety. Jeśli tak będziemy myśleć to pracy w Polsce na pewno nie zabraknie!

Lockdown wymusił na pracodawcach i pracownikach duże zmiany, jedną z nich jest upowszechnienie pracy zdalnej. Jak ocenia Pani tę zmianę - czy to rozwiązanie usprawnia działania firm?

Praca zdalna to rzeczywiście dla wielu zespołów nowa formuła organizacji, ale generalnie różne formy pracy zdalnej, mogliśmy ćwiczyć na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, wraz z upowszechnianiem się internetu i dostępności sprzętu w postaci lekkich laptopów. Wcześniej były to jednak tylko krótkie przygody z pracą zdalną, wymuszane na przykład dodatkową pracą, podróżą służbową czy inną delegacją. Lockdown pokazał nam wszystkim, że można wykonywać pracę, tak samo dobrze, niezależnie gdzie jest nasze stałe biurko i generalnie miejsce wykonywania pracy. To dla wielu managerów ale i pracowników także, była i cały czas jest to nowa sytuacja. Jak dobrze, efektywnie dogadać się aby wypracować nowe reguły organizacji pracy i współpracy? Właśnie ten dialog i wzajemne zrozumienie warunkuje powodzenie sukcesu pracy zdalnej w organizacji. Oczywiście ważne jest także profesjonalne wdrożenie systemów technologicznego wsparcia, aby mieć dostęp do kontaktów i zasobów organizacji, ale bez delegowania pracy z zaufaniem, że będzie ona świetnie wykonana, nie można mówić o powodzeniu takiej formuły pracy w dłuższym okresie czasu. Bardzo ważną kwestią dla oceny korzyści dla usprawnienia działalności, z punktu widzenia managerów firm jest to, że w związku z pracą zdalną zmniejsza się fizycznie powierzchnia biurowa a wraz nią można, obniżyć kosztów związanych z obsługą biura (czynsze, rachunki za media, zaplecze socjalne, sprzęt, meble etc.). W sytuacji organizacji pracy zdalnej firmy mogą inaczej zarządzać kosztami związanymi z utrzymaniem biur, a Zarządy mogą znaleźć specjalistę w swojej dziedzinie na szerszym obszarze niż w przypadku pracownika w danym miejscu.

W związku z potrzebami całej organizacji, trzeba wybierać nowe, dobrze dobrane narzędzia do pracy on-line, dopasowane do charakteru pracy. Jeśli wszystko dobrze zaplanowaliśmy i zorganizowaliśmy, będziemy się cieszyć z wzrostu efektywności. Jeśli jednak nie pójdzie to wszytko dobrze, czyli będziemy mieli nie do końca efektywną organizację pracy i dostępność sprzętu - nie mamy co wyglądać na korzyść czy usprawnienia, wynikające z pracy zdalnej. Obecnie możemy obserwować przechodzenie pracy zdalnej w formy hybrydowe, czyli łączenie pracy on-line, z częścią wykonywaną według „starego porządku”, bezpośrednio w siedzibie pracodawcy, czy innej lokalizacji biurowej. Myślę, że w dłuższej perspektywie czasu, będzie dominująca formuła pracy, także po ustaniu pandemii. Z punktu widzenia zarządzania kapitałem ludzkim, praca zdalna ma wiele zalet, dla obu stron relacji w pracy. Teoretycznie pracownik, który może wykonywać pracę zdalną ma rozległe możliwości oferowania swojej pracy, gdyż nie jest ograniczony miejscem zamieszkania. W praktyce możemy to zobaczyć taką sytuację głównie w branży nowych technologii, produkującej software ale także w zawodach projektowych czy kreatywnych. Pracownicy zdalni wskazują także jako cenną - możliwość elastycznego rozliczania pracy, co umożliwia łatwiejsze pogodzenie codziennych obowiązków z życiem zawodowym. Często wymieniana zaleta to także brak bezpośredniej kontroli przełożonego, oraz to, że nie ma potrzeby codziennego dostosowani się do wymagana w biurach dress codu.

Myślę, że wysokiej jakości, satysfakcjonującej dla obu stron - pracodawców i pracowników pracy zdalnej musimy się zwyczajnie nauczyć. Na pewno utrzymanie i dalsze wprowadzenie pracy zdalnej w różnych branżach niesie więcej korzyści dla obu stron, niż minusów. Trzeba tylko utrzymywać konsekwencję i wsparcie na każdym etapie, w obu wymiarach tej relacji.

Czy ma Pani feedback od przedsiębiorców na temat pracy zdalnej? Czy są branże w których usprawniła ona działanie firm, albo branże w których je osłabiła?

Tak. Jestem w stałym w dialogu z przedsiębiorcami, na ten temat. To naprawdę ważne wyzwanie dla wszystkich firm i wiele z nich troszczy się o swoją przyszłość i przyszłość swoich pracowników. Jednak są też takie firmy, które chcą kompletnie dopuścić pracy zdalnej do  realizacji i wręcz starają się utrudniać pracownikom pracę, wprowadzając natarczywe raportowanie bądź inne sposoby nachalnego nadzoru wykonywanej pracy. Na szczęście to jednak mały odsetek w morzu firm „Z pracą zdalną nam do twarzy”.

Najważniejszym tematem i największą troską każdego lidera, jest to dlaczego nie działa, tak jak byśmy tego sobie życzyli - komunikacja, na każdym z poziomów. Między pracownikami indywidualnie, między pracownikami a Zarządem czy zewnętrznie: obsługa klienta z ludźmi - klientami. Często komunikacja nie działa z powodów czysto ludzkich. Nie ma chemii między ludźmi, ktoś kogoś nie lubi, bądź ma jakiś uraz czy zadrę. W obecnej sytuacji nałożyła się na to sytuacja dystansu i braku bieżących kontaktów i odbierania komunikacji pozawerbalnej, tak ważnej często dla dobrego zrozumienia całości komunikatu. W wielu firmach najważniejszym kanałem komunikacji wewnętrznej były dotychczas maile, inne komunikatory, czasem intranet. Na zewnątrz spotkania i rozmowy telefoniczne. To wystarczało, ba ! spełniało świetnie swoją rolę! Teraz, jeśli przechodzimy na inny wymiar współpracy, wszystko ulega mniejszym bądź większym zaburzeniom. I tego wszyscy doświadczyliśmy. Komunikacja grupowa to już najwyższy stopień „wtajemniczenia”. Aby robić to dobrze, trzeba zawsze myśleć o tym, że po drugiej stronie jest człowiek i mimo, że go nie zawsze widzę, chcę i myślę o nim dobrze. W firmach, w których liderzy przekazują szacunek do drugiego człowieka i są spójni w deklaracjach i czynach, technologie i praca zdalna będą atutami firmy i przyczynią się do jej wzrostu. Tam gdzie tego wszystkiego brak, nawet pandemii nie trzeba do rozpadu. Wybór odpowiednich spójnych kanałów komunikacji jest ważny, ale to człowiek ma bądź nie ma intencji kontaktu. I od tego zależy w jaki sposób użyje technologii. Nie wyobrażam sobie obecnie pracy bez dysponowania dobrym, wydajnym narzędziem do komunikacji firmowej. Powinno ono łączyć w sobie funkcje maila, komunikatora tekstowego, a także umożliwiać indywidualne połączenia audio oraz nagrywanie i prowadzenie wideokonferencji. Taki kanał komunikacji to marzenie do spełnienia w każdej firmie.

Które branże oberwały, pod kątem pracy, najbardziej podczas pandemii?

Niestety statystyki dotyczące wpływu koronawirusa na polski rynek pracy prezentują się niezbyt dobrze. Według danych GUS stopa bezrobocia w marcu wynosiła w naszym kraju 5,4 proc., w kwietniu już 5,8, zaś w maju ok. 6 proc. Prognozy nie są dramatyczne ale we wszystkich analizach pojawiają się cyfry na granicy 7-8 procent bezrobocia do końca roku. Na pewno cały czas trudną sytuację mogą mieć głównie usługi i branże, które były zamrożone, tam wzrost i odbudowa będzie jeszcze trwała dłuższy czas. Dla przeciwwagi powiem, że przecież mamy także branże, które wiele zyskały w związku z pandemią. Mam na myśli głównie e-commerce i branże z nią związane czyli cała logistyka i firmy przewozowe. Firmy związane z technologiami, takie jak produkcja oprogramowania na pewno będą na dalszej intensywnej skali wzrostu, bo będziemy zmieniać jeszcze wiele w swoim otoczeniu i życiu. Chcemy przecież lepiej i wygodniej żyć.

Czy sądzi Pani, że zmiany jakie zaszły na rynku pracy będą trwałe? A może to chwilowe perturbacje i wrócimy do dawnej normy?

Wierzę, że każda nawet trudna zmiana jest początkiem czegoś nowego, nawet jeśli na początku nie wiemy czy i tego chcemy. Rynek pracy w Polsce, na przestrzeni ostatniego pół roku, zmienił się diametralnie i nie ma już mowy o powrocie do tego co było. Mam jednak pewność i przekaz do wszystkich, którzy doświadczają dużych zmian w zakresie pracy, i aktywnie jej szukających. Mam pewność, że Wasza otwartość na świat i ludzi, połączone z wysokiej jakości kompetencjami, pasją i zaangażowaniem, muszą dać dobre efekty. My wszyscy musimy wspierać tych ludzi, musimy o nich myśleć i dawać im nadzieje na poprawę sytuacji, bo ona w kryzysie, daje siłę do działania. I ta nadzieja da siłę i moc - aby tym, którzy nie mają pracy, pozwoliła dotrzeć do tych, którzy ją mogą zaoferować. Jeden człowiek, musi chcieć spotkać drugiego człowieka. I starać się mu pomóc, a drugi starać być pomocnym. To nigdy się zmieni. Na sile tej relacji możemy zbudować ten nowy, lepszy świat. Niezależnie jak długo przyjdzie nam zmagać się z widmem koronawirusa.

Rozmawiał Arkady Saulski.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych