Informacje

Mateusz Morawiecki / autor: Fratria
Mateusz Morawiecki / autor: Fratria

AKTUALIZACJA

Morawiecki: nie poszliśmy błędną drogą

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 17 października 2020, 16:24

    Aktualizacja: 17 października 2020, 17:58

  • Powiększ tekst

Prestiżowy periodyk medyczny The Lancet opublikował naukowy konsensus dotyczący COVID19 . Potwierdzają się wszystkie obawy dotyczące natury koronawirusa. Na takich założeniach opieramy nasze działania i strategię – napisał na Twitterze Mateusz Morawiecki.

Nie poszliśmy błędną drogą budowania tzw. zbiorowej odporności. Nie idziemy też drogą państw, które kolejny raz wprowadzają całkowity lockdown. Idziemy drogą środka, ale zahamowanie zachorowań jest w naszych rękach. To kwestia OSOBISTEJ odpowiedzialnej postawy DDM i wietrzenie -napisał Mateusz Morawiecki.

Autorami opracowania jest grupa ekspertów z ośrodków w Wielkiej Brytanii, USA, Szwajcarii, Francji, Australii i Niemiec. Zestawiają oni obecny stan wiedzy na temat choroby COVID-19 i tego, jak z nią walczyć. Wśród sposobów kontroli naukowcy wymieniają m.in. stosowany już dystans, zachowanie higieny i zasłanianie twarzy.

Autorzy tekstu przypominają, że już ponad 35 mln ludzi na świecie zostało zainfekowanych SARS-CoV2, zaś WHO do 12. października zarejestrowała ponad milion zgonów. Wobec drugiej fali epidemii dotykającej m.in. Europę eksperci przedstawili obecny naukowy konsensus na temat SARS-CoV-2.

Po pierwsze, według obecnej wiedzy wirus rozprzestrzenia się przez kontakt (większe krople i aerozole) oraz na większe dystanse przez aerozole, co szczególnie dotyczy miejsc o słabej wentylacji. W połączeniu z wrażliwością populacji na nieznanego wcześniej wirusa oznacza to warunki do szybkiego rozprzestrzeniania się choroby. Śmiertelność wśród osób zarażonych jest przy tym kilka razy wyższa, niż w przypadku sezonowej grypy, a infekcja może prowadzić do utrzymującej się dłużej choroby, nawet u młodych, wcześniej zdrowych osób.

Autorzy opracowania zwracają uwagę, że nie wiadomo jeszcze, jak długo utrzymuje się odporność po przejściu choroby. SARS-CoV2 jest w stanie ponownie zakażać wcześniej zainfekowane osoby, ale częstość reinfekcji nie jest jeszcze znana.

Transmisję wirusa można ograniczać na kilka sposobów: przez fizyczny dystans, zasłony twarzy, utrzymanie higieny oraz unikanie tłumów i słabo wentylowanych pomieszczeń. „Krytyczne” w kontrolowaniu zakażeń są zdaniem naukowców także szybkie testy, śledzenie kontaktów i izolacja. Badacze twierdzą, że WHO rekomendowała takie działania od początku epidemii.

Zdaniem autorów opracowania lockdown wprowadzony przez niektóre kraje był kluczowy dla zmniejszenia śmiertelności, zapobiegł przeciążeniu służby zdrowia i pozwolił zyskać czas na wprowadzenie kolejnych działań ograniczających epidemię.

Choć takie zamknięcia krajów nie sprzyjały zdrowiu psychicznemu i fizycznemu ludności oraz gospodarce – szkody były wyższe w krajach, które nie wykorzystały uzyskanego czasu na wprowadzenie skutecznych systemów kontroli epidemii. Przy nieobecności odpowiednich zabezpieczeń, w krajach tych konieczne było dalsze utrzymywanie obostrzeń - piszą naukowcy. To z kolei często prowadziło do demoralizacji i spadku zaufania.

M.in. z tego powodu wzrosło zainteresowanie tzw. odpornością stadną. Miałaby ona powstać, gdyby pozwolono na rozprzestrzenianie się wirusa w populacji o niskim ryzyku, a chroniono by osoby wrażliwe. Takie podejście badacze nazwali jednak „szkodliwym” i „fałszywym” - twierdząc, że nie jest ono poparte naukowymi dowodami.

Oprócz szkód odniesionych przez ludzi, doprowadziłoby ono do zmniejszenia zasobów siły roboczej, strat gospodarczych i przeciążenia służby zdrowia. Jednocześnie wrażliwe osoby byłyby w przyszłości narażone na zachorowanie przez nieokreślony czas.

Naukowcy ostrzegają, że takie podejście prowadziłoby do kolejnych nawrotów epidemii, jak to miało miejsce w przypadku innych, znanych chorób zakaźnych przed wynalezieniem szczepień. Tworzyłoby też dodatkowe nierówności w społeczeństwie.

Jednocześnie – jak twierdzą - najprawdopodobniej nie jest możliwe ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa tylko do wybranych części populacji, a przedłużająca się izolacja ludzi jest nieetyczna i praktycznie niemożliwa. Naukowcy namawiają więc do zdecydowanych działań ograniczających transmisję wirusa.

W krótkim terminie konieczne prawdopodobnie będzie utrzymanie obostrzeń, aby zredukować jego rozprzestrzenianie się i usprawnić nieefektywne systemy walki z epidemią. Przy niskim poziomie wirusa w społeczeństwie można będzie m.in. wykrywać lokalne ogniska i działać w ich obrębie. W ten sposób można zdaniem ekspertów uniknąć przyszłych lockdownów.

Badacze zwracają uwagę, że ochrona gospodarki jest nierozerwalnie związana z kontrolą epidemii - ich zdaniem potrzebna jest ochrona siły roboczej i uniknięcie długofalowej niepewności.

Naukowcy podają przykłady Japonii, Wietnamu i Nowej Zelandii, w których zdecydowane działania w zakresie zdrowia publicznego pozwoliły ograniczyć epidemię i wrócić do niemal normalnego trybu funkcjonowania.

Zdaniem specjalistów kontrola transmisji wirusa to najlepszy sposób działania do czasu wynalezienia bezpiecznych i skutecznych szczepionek i leków.

RO

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.