Łatwy sposób na zarobek - ateista chce odszkodowania od szpitala, bo udzielono mu w nim sakramentu
Sąd Najwyższy orzekł, że namaszczenie w klinice nieprzytomnego chorego Jerzego R. bez jego zgody narusza swobodę sumienia. Sprawa wróci do sądu apelacyjnego. Ten zdecyduje, czy szpital zapłaci odszkodowanie - podaje „Rzeczpospolita”.
Jerzy R., ateista, który trafił do szpitala na operację, po zabiegu zapadł w śpiączkę farmakologiczną. Kiedy z dokumentacji medycznej dowiedział się, że w trakcie jej trwania kapelan udzielił mu sakramentu namaszczenia chorych, zareagował na to… wytoczeniem klinice sprawy sądowej.
W pozwie o ochronę dóbr osobistych zarzucił, że udzielenie mu namaszczenia bez jego zgody naruszyło jego wolność sumienia. Doznał załamania nerwowego, wręcz groził mu kolejny zawał - stwierdził.
Sądy niższych instancji oddaliły jednak pozew Jerzego R.
Sąd Okręgowy w Szczecinie wskazał, że prawo kanoniczne nakazuje księdzu udzielić sakramentu, gdy chory jest nieprzytomny, a nie informował przy przyjęciu do szpitala, że jest niewierzący. Jego twierdzenia o dyskomforcie są wyrazem przejaskrawienia emocji. O naruszeniu dób osobistych nie decyduje zaś subiektywne odczucie, lecz kryteria obiektywne - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Oceny, czy doszło do naruszenia dóbr osobistych, należy dokonać z uwzględnieniem kontekstu sytuacyjnego i kulturowego – podkreślił sąd apelacyjny.
Zachowanie, zwłaszcza w stanie zagrożenia życia, jest zewnętrzną formą manifestowania światopoglądu, a ochrona swobody sumienia jest po to, by uszanować ten wybór każdego człowieka – uznał natomiast Sąd Najwyższy.
Dorota Karkowska z Instytutu Praw Pacjenta uważa, że w celu uniknięcia tego typu sytuacji, szpitale powinny pytać pacjenta przy przyjęciu, czy życzy on sobie kontaktu z duchownym. Cytowany przez „Rzeczpospolitą” adwokat Krzysztof Czyżewski nie podziela natomiast tego zdania.
Nie dopatruję się krzywdy. Gest był nieinwazyjny, pacjent tego nie odczuł. Krzywda teoretycznie mogłaby polegać na tym, że szpital błędnie wziął pacjenta za praktykującego katolika, ale uznanie kogoś za katolika nie jest w naszym społeczeństwie krzywdzące - zauważa.
Wiesław Johann, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku jest z kolei zdania, że posługa sakramentalna to jego „kościelny i ludzki obowiązek”, a zatem nie można mieć do niego żadnych pretensji.
Dla większości ludzi to ważna rzecz, nie można mu więc czynić z tego powodu, ani szpitalowi, żadnego zarzutu – zaznaczył.
Jak komentują sprawę przedstawiciele Kościoła?
Znam ten przypadek, sakramentu udzielono na prośbę pielęgniarek, które informowały kapelana o zagrożeniu życia. Generalnie uczymy naszych kapelanów, by przestrzegali zasad wolności sumienia. W szpitalu często jednak decyzje trzeba podejmować szybko i nie ma czasu na kontakt z rodziną. O udzieleniu sakramentu decyduje kapelan - mówi „Rzeczpospolitej” ks. prof. Stanisław Warzeszak, krajowy duszpasterz służby zdrowia.
Prawnicy wskazują także na fakt, że w wyniku otrzymania sakramentu namaszczenia chorych, pacjent nie doznał uszczerbku na zdrowiu. Trudno tu zatem mówić o krzywdzie. Zauważają także, iż nie można wykluczyć, że pacjent zwyczajnie wykorzystuje okazję do wyłudzenia pieniędzy. Chodzi o niebagatelną sumę, bo aż o 90 tys. zł.
Wniosek z tej sprawy może być jeden - życzmy sobie i innym, aby wymiar sprawiedliwości równie sprawnie reagował na przypadki naprawdę poważnych naruszeń praw pacjenta.
„Rzeczpospolita”/aż
--------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------
Dobra lektura wzmacnia wiarę!
Polecamy wSklepiku.pl!