Informacje

Szyb wydobywczy  / autor: Pixabay
Szyb wydobywczy / autor: Pixabay

Paliwowy krach? Nafciarze przestają płacić farmerom za dzierżawę gruntu

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 15 listopada 2020, 15:00

  • 0
  • Powiększ tekst

Sektorowi naftowemu w Kanadzie jest coraz trudniej; po spadkach cen ropy, firmach rezygnujących z inwestycji, pojawiło się kolejne wyzwanie - farmerzy postanowili egzekwować opłaty za użytkowanie gruntu.

Dwoje farmerów w prowincji Alberta postanowiło pójść do sądu, by domagać się od firmy AlphaBow Energy Ltd należnej zapłaty za dzierżawę terenów pod szyby naftowe. Jak podkreśliła agencja Canadian Press, która napisała o sprawie, byłby to pierwszy w historii pozew zbiorowy przeciwko firmie sektora energetycznego za niewnoszenie opłat. AlphaBow Energy miała umowy z setkami właścicieli gruntów i do pozwu zbiorowego mogą dołączyć inni.

Canadian Press zacytowała wyjaśnienia, które AlphaBow Energy przekazała farmerom. Powołując się na „poważne skutki, jakie kryzys Covid ma dla przemysłu naftowego i gazowego”, firma poinformowała, że wstrzymuje „wszystkie opłaty za dzierżawę na powierzchni”.

To problem, który powiększyła pandemia i kryzys gospodarczy. Media od dawna zwracały uwagę, że w Albercie właściciel terenu nie ma prawa do surowców, a wiele firm wydobywających ropę naftową po zakończeniu eksploatacji porzucało szyby, pozostawiając sprzątanie właścicielom ziemi. Latem br. Petroleum Services Association of Canada (PSAC) ogłosiło, że prognozowana liczba szybów naftowych pozostających w eksploatacji wyniesie w tym roku 2800, podczas gdy w ubiegłym roku było to 4900 szybów.

Jednym z programów pomocowych, ogłoszonych przez rząd federalny jeszcze w kwietniu br., jest prawie 2,5 mld dolarów kanadyjskich (CAD) na pomoc dla sektora naftowego, w tym 1,7 mld CAD na rekultywację terenów po porzuconych i nieeksploatowanych szybach naftowych, zaś 750 mln CAD na fundusz finansujący redukcję emisji metanu. Opublikowany w tym tygodniu raport federalnych naukowców wskazał, że emisje metanu z kanadyjskich terenów wydobycia ropy są prawie dwa razy większe niż wcześniej oceniano, co oznacza problem w osiągnięciu celów redukcji emisji.

Alberta przez lata czerpała znaczną część swoich dochodów z opłat eksploatacyjnych za wydobycie ropy naftowej i gazu, jednak od sześciu lat te wpływy stale maleją. W latach 2014-2015 ceny spadły z 107 USD za baryłkę ropy w czerwcu 2014 r. do 42 USD w marcu 2015 r., potem prowincja doświadczyła kolejnych dwóch kryzysów. W 2018 r. rząd premier Rachel Notley wprowadził nawet ograniczenia wydobycia.

Zaś w marcu br. dopiero co przedstawiony budżet Alberty stał się uboczną ofiarą trwającej między Arabią Saudyjską a Rosją wojny o poziom wydobycia ropy naftowej, kiedy ceny baryłki ropy spadły poniżej 30 USD.

Ropa z Alberty przestała budzić zainteresowanie inwestorów. Wiosną br. firma Teck Resources zrezygnowała z projektu kopalni piasków bitumicznych Teck Frontier. Przedtem podobne decyzje podejmowały Suncor, Husky Energy i Cenovus Energy. Największy fundusz emerytalny Norwegii Kommunal Landpensjonkasse wycofał się w ubiegłym roku z inwestycji w cztery firmy naftowe Alberty. Latem br. francuski Total poinformował, że ze swoich aktywów skreśla tereny w Albercie warte 9,3 mld CAD. Deutsche Bank ogłosił, że nie będzie finansował nowych projektów wydobywczych w sektorze naftowym, a największy kanadyjski bank, RBC, postanowił zainwestować w sektor energetyczny w Albercie, ale nie w wydobycie, tylko w sektor energii odnawialnej.

W 2019 r. w wyborach w Albercie wygrali konserwatyści, którzy obiecywali rozwój przemysłu naftowego i likwidację deficytu budżetowego w ciągu trzech lat. Wydatki obcięto prawie o 3 proc., zlikwidowano urząd ds. zmian klimatu, za to rząd stworzył specjalny sztab, którego zadaniem jest przeciwstawianie się ruchom ekologicznym.

Tegoroczny budżet prowincji został przygotowany przy założeniu, że średnia cena benchmarku, West Texas Intermediate (WTI), wyniesie 58 USD. Ceny ropy kanadyjskiej są niższe, uwzględniają – w dół – dyferencjał wynoszący z reguły kilkanaście USD. Cytowani w mediach specjaliści wskazywali, że kanadyjski sektor naftowy ma problemy, gdy cena baryłki spada poniżej 40 USD. Tymczasem cena baryłki Western Canadian Select to obecnie ok. 31,5 USD. Jeszcze sześć lat temu budżet Alberty uzyskiwał ok. 8-9 mld CAD z opłat eksploatacyjnych, tegoroczny budżet prowincji zakładał przychody w wysokości 3,9 mld CAD z opłat. W aktualizacji budżetu opublikowanej ponad dwa miesiące temu planowane przychody spadły ponad trzykrotnie, do 1,2 mld CAD.

Czytaj też: Wojna o toksyczne petardy. Konflikt narasta przez… COVID-19

PAP/kp

Powiązane tematy

Komentarze