WHO odradza stosowanie remdesiviru
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wydała w piątek nową rekomendację przeciwko stosowaniu leku remdesivir u pacjentów z koronawirusem wobec braku dowodów na jego skuteczność. Remdesivir jest jednym z leków dopuszczonych do użytku przeciw koronawirusowi m.in. w USA i UE.
Jak poinformowała w komunikacie WHO, zalecenie dotyczy wszystkich hospitalizowanych pacjentów, niezależnie od ich stanu, jako że obecnie nie ma dowodów, że remdesivir obniża śmiertelność i polepsza wyniki pacjentów.
Jak podkreśliła organizacja, rekomendacja została opracowana przez międzynarodową grupę 33 ekspertów.
Podstawą decyzji była analiza wyników badań WHO na dużą skalę w ramach programu „Solidarity”, prowadzonego w 30 krajach, a także trzech innych badań, łącznie obejmujących ponad 7 tys. pacjentów.
„Zebrane dowody nie wykazały żadnego znaczącego wpływu na śmiertelność, potrzebę mechanicznej wentylacji pacjentów, czasu zdrowienia, czy innych ważnych dla pacjentów wskaźników” - napisano w komunikacie. WHO dodała, że potrzebne są dalsze badania nad lekiem i poparła podawanie go pacjentom uczestniczącym w takich badaniach.
WHO nie jest pierwszą organizacją, która odradziła stosowanie remdesiviru w terapii pacjentów z Covid-19 pod wpływem nowych wyników badań. Tydzień wcześniej zmianę zaleceń w tej kwestii zapowiedział prezes Europejskiego Stowarzyszenia Medycyny Intensywnej Terapii (ESICM), Jozef Kesecioglu. ESICM odradza podawanie lekom osobom ciężko chorym na Covid-19 z uwagi na brak potwierdzonej skuteczności oraz możliwe na potencjalne efekty uboczne, mogące szkodzić nerkom pacjentów.
Produkowany przez amerykańską firmę Gilead środek - opracowany pierwotnie jako lek na wirusa ebola - jest jednym z dwóch leków dopuszczonych przez amerykańskie i europejskie urzędy regulacyjne do leczenia infekcji koronawirusem. Choć pierwsze badania wskazywały na skuteczność leku w zmniejszaniu śmiertelności i skracaniu czasu leczenia pacjentów z Covid-19, późniejsze badania tego nie potwierdziły. Mimo to nadal jest on stosowany w szpitalach w wielu krajach, w tym również w Polsce.
Czytaj też: Naukowcy: COVID-19 pojawił się w Europie znacznie wcześniej
PAP/kp