Lider rynku płynów do dezynfekcji chce produkować w Polsce!
Profesjonalne płyny biobójcze stosowane przez lekarzy, produkty szczególnie ważne w czasie pandemii koronawiursa, przyjeżdżają do nas z Niemiec. Mogłyby być produkowane w Polsce, ale firmie, która dominuje w tym segmencie rynku, trzy razy bardziej opłaca się sprowadzić swój produkt zza zachodniej granicy, niż robić go we własnej fabryce koło Wrocławia. Powód? Luka w rozporządzeniu dotyczącym zwolnienia z akcyzy
Jeszcze rok temu temat płynów do dezynfekcji czy maseczek po prostu nie istniał w przestrzeni publicznej. Osoby, które orientowały się w rynku środków ochrony osobistej można pewnie było policzyć na palcach jednej ręki. Nadszedł jednak marzec, a wraz z nim pierwsze przypadki koronawirusa w Polsce. Szybko okazało się, że w Polsce nie produkuje się wystarczającej ilości potrzebnych na gwałt produktów a zagraniczni dostawcy nie bardzo mogli i chcieli pomóc – skupili się bowiem na potrzebach swoich państw.
Czytaj też: Orlen: na wszystkich stacjach płyny do dezynfekcji rąk i maski
Rząd musiał reagować w niestandardowy sposób. Premier Mateusz Morawiecki polecił, by produkcję płynów do dezynfekcji rąk podjęły spółki skarbu państwa – co natychmiast udało się w Orlenie i KGHM. Swoje dołożyła także Polfa Tarchomin, która dzięki rozpoczęciu produkcji płynów osiągnęła najlepszy wynik finansowy od dawna. W efekcie po kilku tygodniach każdy Polak mógł bez większego problemu zaopatrzyć się w środki do dezynfekcji.
Oddzielnym segmentem rynku są jednak specjalistyczne płyny do dezynfekcji rąk stosowane przez profesjonalistów. Stosowane są w szpitalnym reżimie sanitarnym, muszą więc nie tylko skutecznie likwidować wiele różnych zagrożeń mikrobiologicznych, ale też w odpowiedni sposób chronić i traktować ręce medyków, którzy używają ich non stop.
90 procent takich płynów dla specjalistów pochodzi z importu. Produkuje je w Niemczech i sprowadza do Polski właśnie Dr. Schumacher. Sprowadza, choć mógłby uruchomić produkcję na miejscu – firma ma zatrudniającą 1400 osób fabrykę w Lubaniu pod Wrocławiem.
W tej chwili nie produkujemy naszych płynów w Polsce, bo uniemożliwiają nam to przepisy o podatku akcyzowym. Gdybyśmy chcieli sprowadzić do kraju alkohol skażony według naszej potwierdzonej badaniami i opartej na ponad czterdziestoletnim doświadczeniu receptury, musielibyśmy zapłacić od niego akcyzę. Kosztowałby nas 300 proc. drożej, niż w Görlitz, po zachodniej stronie Odry. Sprowadzamy więc gotowy produkt, który sprzedajemy polskim szpitalom – mówił kilka tygodni temu w rozmowie z tygodnikiem „Sieci” prezes Dr. Schumacher, Paul Stanek.
Czytaj też: Niespodzianka! Ten środek chroni przed koronawirusem!
Przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia i Ministerstwa Finansów podkreślali, że zależy im, aby jak najwięcej środków ochrony osobistej produkowanych było w kraju. Okazało się też, że ich zdaniem nie ma żadnych przeciwskazań by na potrzeby produkcji specjalistycznych płynów dla profesjonalistów rozszerzyć listę substancji skażających alkoholowych o stosowany przez Dr. Schumacher skażalnik MEK w stężeniu 1% i zwolnić z akcyzy tak skażony alkohol.
Gdy zapoznaliśmy się z tymi wypowiedziami zapytaliśmy oba resorty o to, co mamy zrobić, aby móc produkować nasz płyn w Polsce – mówi nam Paul Stanek. - Odpowiedź z Ministerstwa Finansów była bardzo szybka i dość konkretna. Daje ona nadzieję na rozwiązanie problemu – dodaje.
Firma zwróciła się pismem z 23 listopada br. o informację na temat obowiązujących obecnie przepisów i procedur, dzięki którym możliwa byłaby produkcja w Polsce płynów do dezynfekcji z wykorzystaniem zwolnionego od akcyzy alkoholu etylowego skażonego MEK w stężeniu 1% - potwierdza wydział prasowy Ministerstwa Finansów.
Ministerstwo informuje, że zanim nowy środek skażający, wraz z minimalną ilością służącą do skażania nim alkoholu etylowego, zostanie uwzględniony w rozporządzeniu Ministra Finansów, musi zostać wcześniej wpisany do Wykazu środków dopuszczonych do skażania alkoholu etylowego prowadzonego przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Dla potrzeb realizacji zwolnienia od podatku akcyzowego, spośród środków skażających zatwierdzonych przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, wybierane są tylko te skażalniki, które gwarantują na tyle skuteczne skażenie alkoholu etylowego wykorzystanego przy produkcji danej kategorii produktów nieprzeznczonych do spożycia przez ludzi, że nie zachodzi obawa, iż alkohol zawarty w gotowych produktach będzie wprowadzany do nielegalnego obrotu i konsumpcji. Analiza w tym zakresie jest dokonywana przez komórki Krajowej Administracji Skarbowej – informuje MF.
Kiedy skażalnik stosowany w płynach Dr. Schumacher może zostać wpisany na listę Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi? Resort nie odpowiedział nam na tak postawione pytanie.
W przypadku ewentualnego projektowania wprowadzania zmiany ww. rozporządzenia, jest to poprzedzone dokonaniem oceny dopuszczanej substancji przede wszystkim pod kątem nie spowodowania przez nią zagrożenia dla zdrowia lub życia ludzi – napisała jedynie Małgorzata Książyk, dyrektor Departamentu Komunikacji i Promocji MRiRW.
Liczymy, że uda się szybko dopełnić wszystkich formalności. Nam bardzo zależy, żeby produkować w Polsce. Będziemy niebawem oficjalnie informować o naszych dalszych planach - puentuje Paul Stanek.
PF