Czarnek: Liczyłem na refleksję ze strony rektora WUM, a jej nie ma
Liczyłem na to, że rektor WUM prof. Zbigniew Gaciong wysłucha dokładnie słów ministra zdrowia, wyciągnie z tego odpowiednie wnioski i będzie refleksja. Tej refleksji nie ma, żałuję - powiedział we wtorek minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek
Czytaj też: Gaciong: Oświadczam, że nie ustąpię z zajmowanego stanowiska
Czytaj też: Niedzielski oczekuje dymisji rektora WUM!
We wtorek wieczorem rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wystosował oświadczenie, w którym oznajmił, że nie ustąpi ze swojej funkcji. Takiej reakcji rektora oczekiwał minister zdrowia Adam Niedzielski po ujawnieniu nieprawidłowości przy szczepieniach przeciwko koronawirusowi w WUM.
Pytany w TVP Info, czy takiej reakcji prof. Gacionga się spodziewał, minister Czarnek podkreślił, że przede wszystkim nie spodziewał się tego, do czego doszło w WUM, bo - mówił - „to nie powinno wydarzyć się nigdzie, ale szczególnie w WUM, czy w podmiocie do niego należącym”.
Liczyłem, że rektor wsłucha się dokładnie w słowa ministra Niedzielskiego, wyciągnie z tego rzeczywiście odpowiednie wnioski i będzie refleksja. Tej refleksji nie ma, żałuję, bo to nie wróży dobrze przyszłości WUM - ocenił szef MEiN.
Liczę, że refleksja wróci do rektora i zmieni w tej sprawie zdanie - dodał.
Czarnek wyraził także przekonanie, że ta sytuacja „wpłynie na zachowania innych, to znaczy, że nawet jeśli byłyby takie próby w przyszłości, to będzie wielka ostrożność i refleksja przed, a nie post factum”. Zauważył, że w tym przypadku nie ma jej nawet post factum.
Nawiązując także do wystosowanego w ubiegłym tygodniu apelu Konferencji Rektorów Uczelni Warszawskich, którzy zwracali się o powściągliwość w wyrażaniu opinii oraz bazowanie na faktach i sprawdzonych informacjach do wszystkich wypowiadających się o organizacji szczepień w jednej z jednostek Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Czarnek powiedział, że ma do nich „sporo uwag i pretensji”, a ich pismo ocenił jako „nie na miejscu”.
Tu nie ma czego bronić, tu trzeba się pochylić nad tym, co się stało i spowodować, żeby niczego takiego więcej w najbliższych miesiącach Polska nie obserwowała - podkreślił minister.
Naprawdę jesteśmy na froncie walki z koronawirusem, on naprawdę sieje spustoszenie na każdej płaszczyźnie życia społecznego i gospodarczego, naprawdę jest niezwykle niebezpieczny, naprawdę umierają ludzie. Teraz musimy przeprowadzić te szczepienia w sposób możliwie najbardziej zorganizowany i wszyscy jesteśmy za to odpowiedzialni, także ci, którzy kształcą kadry medyczne - podkreślił Przemysław Czarnek.
W oświadczeniu przesłanym mediom we wtorek rektor WUM ocenił m.in., że „kryzys wizerunkowy”, który dotknął WUM w związku z nieprawidłowościami przy szczepieniach przeciwko COVID-19 jest efektem nie tylko błędów popełnionych przez spółkę Centrum Medyczne WUM Sp. z o.o., ujawnionych w wyniku wewnętrznej kontroli uczelni (wszelkie konsekwencje służbowe zostały już wyciągnięte), lecz także bezprecedensowego manipulowania opinią publiczną przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.
Czytaj też: Niedzielski: Rektor WUM potwierdził swą obecność podczas szczepień
Do oświadczenia Gacionga odniósł się we wtorek wieczorem szef resortu zdrowia, który stwierdził na Twitterze, że próba nadania tej sytuacji kontekstu politycznego i sprowadzenia jej do przepychanki z Ministrem Zdrowia to rozpaczliwa obrona stanowiska. Rektor ponosi odpowiedzialność nie wobec mnie, a wobec studentów, akademików i osób oczekujących na szczepienie. Zabrakło odwagi cywilnej - napisał Niedzielski.
W poniedziałek minister zdrowia informował o wynikach kontroli NFZ w WUM i niektórych innych jednostkach medycznych. Niedzielski wskazał, że osoby zaszczepione poza kolejnością były zgłaszane jako personel niemedyczny szpitala WUM. „Co więcej, te osoby były zgłoszone 28 grudnia, czyli na dzień przed oficjalnym rozesłaniem przez Narodowy Fundusz Zdrowia wytycznych, które w okresie międzyświątecznym dopuszczały możliwość szczepienia osób spoza ściśle zdefiniowanego personelu medycznego i niemedycznego zatrudnionego w szpitalu” – podkreślił szef MZ.
Zaznaczył, że wyjątki wskazane w piśmie miały dotyczyć osób, które są rodziną, bądź pacjentów przebywających w szpitalu. Wśród zaszczepionych przez Centrum Medyczne WUM znaleźli się m.in.: b. premier, europoseł SLD Leszek Miller z żoną, aktorzy, m.in. Krystyna Janda, jej córka Maria Seweryn, Wiktor Zborowski, Michał Bajor, Olgierd Łukaszewicz, Anna Cieślak i Radosław Pazura, satyryk Krzysztof Materna i dyrektor programowy TVN Edward Miszczak.
PAP/mt