Informacje

Krzysztof Piersa / autor: fot. materiały własne
Krzysztof Piersa / autor: fot. materiały własne

WYWIAD

Piersa: "Prób samobójczych wśród nastolatków przybywa"

Arkady Saulski

Arkady Saulski

dziennikarz Gazety Bankowej, członek zespołu redakcyjnego wGospodarce.pl, w 2019 roku otrzymał Nagrodę im. Władysława Grabskiego przyznawaną przez Narodowy Bank Polski najlepszym dziennikarzom ekonomicznym w kraju

  • Opublikowano: 21 stycznia 2021, 22:10

  • Powiększ tekst

Wyobraź sobie facebookową, tajną grupę „Klasa 3B” na której dwudziestopięcioosobowa klasa urządza regularny roast z jednego dziewięciolatka, którego reszta upatrzyła sobie na ofiarę, wstawiając na tablicę zdjęcia, cytaty i filmiki. Będziesz mieć minimalny obraz tego co nazywamy „cyberprzemocą” - mówi w wywiadzie dla wGospodarce.pl Krzysztof Piersa, terapeuta uzależnień, specjalista ds. cyberprzemocy, autor książek „Złota Rybka w Szambie” oraz „Komputerowy Ćpun”.

Arkady Saulski: W ostatnim czasie bardzo kontrowersyjną kwestią było finansowanie opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży. Premier zapowiedział dalsze wzrosty finansowania tej dziedziny - czy jednak tylko pieniądze są problemem? A może warto tu zreformować też inne kwestie?

Krzysztof Piersa: Choć problem jest piekielnie złożony i jego korzenie sięgają podstaw psychologii całego społeczeństwa, wpompowanie ładnych kilku miliardów złotych w psychiatrię byłoby czymś co uznałbym za dobry początek. Brakuje dosłownie wszystkiego. Brakuje oddziałów psychiatrii dziecięcej. Na samych oddziałach brakuje inwentarza i personelu. Rozmawiając z osobami leczącymi się w szpitalach można odnieść wrażenie, że warunki tam panujące nawet zdrową osobę wpędziłyby w chorobę. Brakuje profilaktyki i edukacji na etapie szkolnym. Brakuje edukacji dla rodziców, którzy dowiadują się o chorobach psychicznych dopiero jak ich dziecko ma blizny na rękach. Dostęp do pomocy, telefon zaufania funkcjonujący całą dobę, a nie ósma, szesnasta. Bardzo często słyszę, że „w każdej szkole powinien być psycholog”. Pomijając fakt, że nie mamy tylu specjalistów w kraju, powód ich braku jest bardziej prozaiczny. Nie robisz ciężkich pięcioletnich studiów, żeby potem zarabiać dwa i pół tysiąca, skoro możesz otworzyć prywatny gabinet na którym zapewnisz sobie siedem do dwunastu tysięcy.

Problem zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży jest poważny - zwłaszcza w sieci. Pan na co dzień pracuje ze szkołami i uczniami - na jakie problemy skarżą się najczęściej?

Największy problem jest z hejtem, który występuje w takiej skali, której dorośli zupełnie nie ogarniają. Ośmioletni uczeń potrafi dostać memy insynuujące, że w nocy gwałci go jego ojciec, wujek, albo obaj naraz. Dziewięciolatek słyszy, że jest „pedałem”, bo ma długie włosy. Dziesięciolatkowi dla zgrywy zakładają konto na portalu erotycznym z konkretnym cennikiem co może zrobić. Nie są to jednak jakieś ekstremalne i rzadkie przypadki. To się dzieje w praktycznie każdej szkole. Jednocześnie wszystko dzieje się na portalach społecznościowych, gdzie wszelaka jurysdykcja nauczycielska traci na znaczeniu. Wyobraź sobie facebookową, tajną grupę „Klasa 3B” na której dwudziestopięcioosobowa klasa urządza regularny roast z jednego dziewięciolatka, którego reszta upatrzyła sobie na ofiarę, wstawiając na tablicę zdjęcia, cytaty i filmiki. Będziesz mieć minimalny obraz tego co nazywamy „cyberprzemocą”

Rząd wskazuje, iż konieczne jest uruchomienie programu profilaktyki uzależnień cyfrowych. Jeśli miałby Pan w tej materii doradzić - od czego należałoby zacząć?

Przeczytajcie moje książki. „Komputerowy Ćpun” i „Złota Rybka w Szambie”. Pół-żartem pół serio to najszybszy i najprostszy sposób jaki przychodzi mi do głowy. Potrzeba programów profilaktycznych, spotkań autorskich, wykładów, szkoleń zarówno dla nauczycieli jak i rodziców. Jakbym miał wskazać minimum z minimum – po prostu weźcie moje książki, przeczytajcie, zróbcie notatki i wprowadźcie to w życie. Przede wszystkim nie zamiatajmy problemu pod dywan. Nie bagatelizujmy obraźliwych komentarzy, wyśmiewania i bólu. Słuchajmy naszych dzieci. One powiedzą nam o problemach. Wystarczy na kilka chwil nic nie mówić i dać im dojść do głosu.

Czy jest szansa na unormowanie sytuacji w służbie zdrowia, w materii zdrowia psychicznego młodzieży? A może czeka nas wieloletni proces?

Sprawa braku pieniędzy i specjalistów to jedno. Sprawa wrażliwości społecznej to zupełnie odmienna sprawa. My Polacy mamy mentalność chodzenia do lekarza, nie wtedy gdy boli, lecz kiedy ból nie pozwala nam się podnieść. Mam taką teorię, którą nazywam „Dniem Sądu”, jak z terminatora. Sam zawsze o tym myśląc czuję się jak John Connor świadomy nadejścia apokalipsy. Prób samobójczych wśród nastolatków przybywa. Jesteśmy pod tym względem w europejskiej czołówce. Dzieci od najmłodszych lat dostają do rąk telefony i tablety. Obecnie mniej więcej czwartej klasie podstawówki są roczniki wychowane ze smartfonem w dłoni. Osamotnieni, wystawieni na destrukcyjny wpływ nieograniczonego internetu i mediów społecznościowych, pozbawieni wsparcia i słowa rozsądku ze strony rodziców, nauczycieli czy jakichkolwiek innych dorosłych… i za kilka lat te osoby wejdą w dorosłe życie i ruszą na rynek pracy. A zegar tyka.

Rozmawiał Arkady Saulski.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych