Ekonomiści oceniają budżet - jest ostrożny
Założenia przyjęte przez rząd do uchwalonego w piątek w Sejmie budżetu na 2014 r. były ostrożne, w związku z czym budżet ten wydaje się bezpieczny - ocenili pytani przez PAP ekonomiści.
Główny ekonomista z BZ WBK Maciej Reluga powiedział PAP, że podobnie jak w przypadku tegorocznego budżetu po nowelizacji, realizacja przyszłorocznego budżetu będzie lepsza niż przewidziano.
"Założenia do budżetu na 2014 r. już w trakcie planowania ustawy wyglądały konserwatywnie, a teraz tym bardziej tak wyglądają" - powiedział Reluga. Zaznaczył, że zgodnie z jego prognozą w przyszłym roku wzrost gospodarczy przekroczy 3 proc., tymczasem rząd założył na potrzeby budżetu 2,5 proc. wzrost PKB. Ekonomista podkreślił, że przyszłoroczny wzrost PKB będzie w większej mierze wynikał z popytu krajowego, co powinno się przełożyć na dochody.
"Dlatego wydaje mi się, że budżet na przyszły rok jest dosyć bezpieczny" - powiedział. Dodał, że znaczna część konsolidacji fiskalnej założonej w budżecie będzie wynikiem planowanych przez rząd zmian w OFE.
Główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek także uważa, że wcześniejsze założenia do budżetu były ostrożne. Dotyczy to także inflacji, która jej zdaniem będzie na poziomie niższym, niż prognozowane przez rząd 2,4 proc. Zwróciła uwagę, że niższa od zakładanej inflacja może obniżyć wpływy podatkowe. "Rodzi się pytanie, czy wpływ tych dwóch czynników będzie równoważny, jeżeli chodzi o wpływy podatkowe" - powiedziała.
Ekonomistka wyraziła jednak obawę, czy rząd nie ocenił zbyt optymistycznie wpływów z podatku dochodowego od działalności gospodarczej. Wskazała, że ok. 20 proc. firm zanotowało w ostatnich latach straty, które przedsiębiorstwa będą mogły uwzględnić w swoich rozliczeniach z fiskusem w przyszłym roku. Także dochody z VAT mogą być niższe ze względu na strukturę odradzającej się konsumpcji - Polacy kupują więcej towarów opodatkowanych niższymi stawkami. Jej zdaniem nie wiadomo też, czy podwyżka akcyzy na papierosy i alkohol przełożą się na wyższe dochody podatkowe państwa.
Budżet, po zmianie wprowadzonej wcześniej przez komisję finansów przewiduje, że dochody państwa w przyszłym roku wyniosą 276 mld 982 mln 224 tys. zł, a wydatki nie będą wyższe niż 324 mld 637 mln 369 tys. zł. W efekcie deficyt ma nie przekroczyć 47 mld 655 mln 145 tys. zł.
Budżet i związana z nim ustawa okołobudżetowa przewidują utrzymanie stawek VAT na aktualnym poziomie, wzrost stawki akcyzy na wyroby spirytusowe o 15 proc. i papierosy o 5 proc. Dochody z dywidend od udziałów Skarbu Państwa w spółkach oraz z wpłat z zysku od przedsiębiorstw państwowych i jednoosobowych spółek Skarbu Państwa zaplanowano w kwocie ponad 5 mld zł. Podobnie jak w ubiegłych latach, zamrożony ma zostać fundusz wynagrodzeń w jednostkach sektora finansów publicznych. Zasada ta ma nie dotyczyć sektora samorządowego oraz wynagrodzeń pracowników publicznych szkół wyższych, które mają rosnąć w nominalnym tempie 9,14 proc. rocznie, tak aby w latach 2013-2015 ich wzrost osiągnął łącznie 30 proc.
Przygotowując projekt rząd założył, że PKB wzrośnie w przyszłym roku o 2,5 proc. wobec spodziewanych 1,5 proc. w br. Przyjęto, że inflacja wyniesie 2,4 proc.; wynagrodzenia w gospodarce narodowej wzrosną nominalnie o 3,5 proc., zatrudnienie w gospodarce narodowej spadnie o 0,1 proc., a spożycie prywatne wzrośnie o 4,6 proc.
Zgodnie z harmonogramem prac nad budżetem 23 grudnia ustawa ma zostać przekazana Senatowi. Konstytucja mówi, że Senat ma 20 dni na prace nad budżetem. Ewentualne poprawki izba ma zgłosić do 12 stycznia. Zostaną one rozpatrzone przez Sejm na posiedzeniu 22-24 stycznia. Ustawa budżetowa ma zostać przekazana prezydentowi 27 stycznia. Zgodnie z konstytucją ma on siedem dni na podpisanie budżetu.
(PAP)