Finanse a związek - wyniki nowych badań zaskakują!
51 proc. Polaków będących w związku uważa, że osobiste wydatki, np. zakup ubrań czy wizyty u fryzjera, każdy partner powinien pokrywać z własnej kieszeni - wynika z badania „Finanse w parze” Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
W badanie „Finanse w parze” przeprowadzonym na zlecenie KRD przez firmę IMAS International zbadano podejście Polaków do zarządzania finansami w związkach. Pokazało, że kobiety są bardziej terminowe w pilnowaniu spłat zobowiązań, a mężczyźni chętniej biorą na siebie większe wydatki. O ile domowymi kosztami dzielą się po równo, o tyle nie ma wśród nich zgodności co do tego, kto powinien pokrywać bardziej osobiste wydatki.
Prezes Krajowego Rejestru Długów Adam Łącki, komentując PAP wyniki badania, wskazał, że zdaniem 51 proc. respondentów każdy partner „powinien pokrywać z własnej kieszeni osobiste wydatki”, np. na ubrania czy wizyty u fryzjera. Odmiennego zdania jest 49 proc. badanych. „W tych wskazaniach płeć nie grała roli, gdyż podobnie oceniały to i kobiety, i mężczyźni. Widać więc, że korzystanie ze wspólnego portfela jest indywidualną decyzją w każdym związku – mówił.
Jednocześnie to kobiety (67 proc.) częściej niż mężczyźni (60 proc.) deklarują odpowiedzialność za pilnowanie terminów spłat zaciągniętych zobowiązań. Kobiety również częściej trzymają pieczę nad codziennymi wydatkami. Wskazało tak dwie trzecie pań (65 proc.) i mniej niż połowa panów (47 proc.).
Jeśli trzeba ponieść większe wydatki, jak np. zakup telewizora czy wyjazd wakacyjny, w połowie związków partnerzy deklarują, że dzielą się takimi kosztami w równym stopniu. W pozostałych przypadkach obciążenie to częściej biorą na siebie mężczyźni (37 proc.).
Podobnie sytuacja wygląda przy zaciąganiu kredytów czy pożyczek na wspólne potrzeby. Nieco ponad połowa partnerów bierze na siebie taką samą odpowiedzialność. W jednym na trzy związku osobą, która przyjmuje to na swoje barki, jest mężczyzna. Dodatkowo, panowie zdecydowanie częściej niż panie zgadzają się ze stwierdzeniem, że to oni „powinni brać na siebie większe zobowiązania finansowe w imieniu rodziny” - uważa tak 51 proc. mężczyzn i 29 proc. kobiet. Mężczyźni częściej też mają większe długi. Wskazuje tak 30 proc. osób żyjących z drugą osobą. Nadal jednak większość (55 proc.) badanych deklaruje, że w ich związku zadłużenie rozkłada się w równym stopniu.
Według badania kobiety i mężczyźni w podobnym stopniu przeznaczają pożyczki na remont, wyposażenie domu, zakup mieszkania czy regulowanie stałych rachunków, np. za telefon. Natomiast mężczyźni częściej niż kobiety finansują w ten sposób wydatki na samochód czy sprzęt IT. Kobiety pożyczają za to częściej na spłatę długów.
Niezależnie od płci zdecydowana większość respondentów uważa, że zadłużanie się w dzisiejszych czasach to „zwyczajna sprawa”. Z kolei dziewięć na dziesięć osób jest zdania, że należy unikać zaciągania kredytów lub pożyczek, o ile nie jest to absolutnie konieczne. Nieco więcej kobiet (68 proc.) niż mężczyzn (61 proc.) twierdzi, że bycie osobą nadmiernie zadłużoną jest powodem do wstydu. Dodatkowo osiem na dziesięć kobiet jest zdania, że pożyczki powinny być traktowane „jedynie jako koło ratunkowe”. Takiego zdania jest trzy czwarte mężczyzn.
Badanie przeprowadzono w styczniu i lutym 2021 r. metodą CAWI. Zrealizowano je na reprezentatywnej grupie 600 Polaków, będących w związkach, którzy kiedykolwiek skorzystali z kredytów lub pożyczek albo kupili coś na raty.
PAP/ as/