Informacje

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Niektóre państwa UE chcą ograniczenia w dostępie do swojego rynku pracy. Komisarz Andor przestrzega przed wprowadzaniem barier

Polska Agencja Prasowa

  • Opublikowano: 2 stycznia 2014, 06:59

  • 1
  • Powiększ tekst

Próby wznoszenia barier na unijnym rynku pracy nie są receptą na wysokie bezrobocie ani rozwiązaniem kryzysu - podkreślił w środę komisarz UE ds. zatrudnienia Laszlo Andor, komentując obawy towarzyszące pełnemu otwarciu rynków pracy dla Bułgarów i Rumunów.

Od minionej środy obywatele Rumunii i Bułgarii mogą pracować w całej UE bez potrzeby uzyskania pozwolenia na pracę. Oba kraje przystąpiły do Unii w 2007 r., ale przez siedem lat, czyli do końca 2013 r., pozostałe państwa UE mogły ograniczać dostęp do swoich rynków pracy dla obywateli dwóch nowych krajów członkowskich.

W środę restrykcje formalnie wygasły, ale w niektórych krajach, z Wielką Brytanią i Niemcami na czele, politycy i populistyczne media ostrzegają przed nową falą imigracji zarobkowej oraz "turystyki zasiłkowej". Szukają też sposobów na ograniczenie napływu imigrantów z uboższych krajów Unii i utrudnienie im dostępu do świadczeń socjalnych.

Przed próbami ograniczania swobody przepływu pracowników ostrzegł w środę komisarz Andor. "Swobodny przepływ osób jest jednym z fundamentów wspólnego rynku oraz jednym z praw najbardziej cenionych przez mieszkańców Unii" - podkreślił Andor w opublikowanym oświadczeniu.

Przyznaje on, że całkowite zniesienie restrykcji dla rumuńskich i bułgarskich pracowników przypada na czas wysokiego bezrobocia i trudnych reform budżetowych w wielu europejskich krajach. "W ciężkich czasach imigranci są zbyt często łatwym celem. Raz oskarża się ich o zabieranie miejsc pracy miejscowym, a innym razem wręcz przeciwnie: zarzuca im się, że nie pracują i wyzyskują systemy świadczeń socjalnych" - zauważył Andor.

"W rzeczywistości jednak badania stale pokazują, że swobodny przepływ pracowników jest korzystny dla gospodarek krajów goszczących" - podkreślił komisarz. I dodał, że imigranci zarobkowi z innych krajów UE zazwyczaj uzupełniają niedobory siły roboczej, a także są płatnikami netto do systemów socjalnych krajów goszczących.

Według niego, obecnie ponad trzy miliony Bułgarów i Rumunów mieszka w innych krajach Unii i nie wydaje się, by ta liczba znacznie wzrosła po 1 stycznia 2014 r.

"Ograniczanie swobody przepływu pracowników nie jest odpowiedzią na wysokie bezrobocie ani rozwiązaniem kryzysu. Przeciwnie: ułatwienie przepływu siły roboczej może przyczynić się do zwalczenia bezrobocia i zmniejszenia różnic pomiędzy krajami UE" - dodał komisarz.

Reformy zasad swobodnego przepływu osób w UE żąda Wielka Brytania, proponując m.in. uzależnienie zniesienia restrykcji w swobodzie przepływu osób od osiągnięcie przez nowoprzyjęty kraj pewnego poziomu dochodu narodowego na jednego mieszkańca.

Premier David Cameron nazwał "wielkim błędem" otwarcie w 2004 r. brytyjskiego rynku pracy dla obywateli przyjętych wówczas do UE krajów Europy Środkowej i Wschodniej, w tym Polski. Teraz, w przededniu pełnego otwarcia rynku pracy dla Rumunów i Bułgarów, rząd w Londynie wprowadził ograniczenia w dostępie do świadczeń socjalnych dla nowo przyjeżdżających na Wyspy imigrantów z UE. Świadczenia mają być dostępne dopiero po trzech miesiącach i pod ścisłymi warunkami. Imigranci bez dachu nad głową mają być deportowani bez prawa ponownego wjazdu do Wielkiej Brytanii przez następne 12 miesięcy

Niektórzy politycy Partii Konserwatywnej chcą pójść jeszcze dalej; 90 działaczy partii torysów napisało do premiera Camerona list, w którym apelują, aby rząd utrzymał restrykcje w swobodnym przepływie osób dla Rumunów i Bułgarów, bo prawo UE na to pozwala w sytuacji, gdy kraj przeżywa albo spodziewa się poważnych kłopotów na rynku pracy.

Podobne dyskusje toczą też Niemcy, którzy boją się zalewu "zasiłkowych turystów" z Rumunii i Bułgarii.  Współrządząca Niemcami bawarska chadecja CSU zamierza przyjąć na początku stycznia uchwałę, w której domaga się ograniczenia praw do zasiłku dla bezrobotnych imigrantów zarobkowych z innych krajów UE. Imigranci przyłapani na oszukiwaniu niemieckiego systemu socjalnego powinni być wyrzucani z Niemiec z zakazem powrotu - ocenia CSU w projekcie uchwały.

Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)

Powiązane tematy

Komentarze