Imigracja: Nawet Demokraci widzą kryzys! Harris załatwi problem... rozmową?
Wiceprezydent USA Kamala Harris zapowiedziała, że wkrótce uda się do Meksyku i Gwatemali, by rozmawiać o zwiększonej migracji z Ameryki Środkowej do Stanów Zjednoczonych.
W marcu amerykańskie służby graniczne zatrzymały rekordową liczbę ponad 170 tysięcy migrantów, przekraczających granicę z Meksykiem, w tym prawie 19 tysięcy samotnych dzieci. Napływ niepełnoletnich imigrantów doprowadził do przeciążenia tymczasowych ośrodków dla nieletnich. Prezydent Joe Biden na główną koordynatorkę działań administracji w tej sprawie wyznaczył w marcu Harris.
„Naszym celem jest zajęcie się głównym przyczynami (migracji), (…) zatrzymam się w Meksyku, a niedługo potem udam się do Gwatemali” - powiedziała Harris podczas wirtualnego spotkania z dziennikarzami. Wiceprezydent USA dała do zrozumienia, że nie spodziewa się natychmiastowej zmiany i podkreśliła, że zmniejszenie presji migracyjnej wymagać będzie czasu.
Harris zadeklarowała w środę, że nie ma zamiaru pojechać na południową granicę USA. Wcześniej wiceprezydent deklarowała, że ma takie plany, ale nie podawała przy tym konkretnej daty.
Za brak wizyty na południu USA oraz niezorganizowanie przez ponad 20 dni konferencji prasowej Harris spotyka się z krytyką Republikanów. Politycy tej partii mocno sprzeciwiają się także warunkowym transferom pieniężnym Stanów Zjednoczonych do krajów Ameryki Środkowej, które rozważane są przez administrację Bidena.
W poniedziałek Biały Dom poinformował, że Stany Zjednoczone zawarły porozumienia z Meksykiem, Hondurasem i Gwatemalą o wzmocnieniu granic tych krajów poprzez zwiększenie tam liczby żołnierzy. Umowy mają zabezpieczyć granice tych państw przed coraz większym napływem migrantów, którzy w nielegalny sposób chcą się przedostać do USA.
PAP/ as/