
ING: odbicie polskiego PKB zaczęło się przed zniesieniem lockdownów
Odbicie polskiego PKB zaczęło się zanim zniesiono lockdowny - wskazali Rafał Benecki i Dawid Pachucki z ING, odnosząc się do czwartkowych danych GUS. Ich zdaniem to zasługa eksportu
Jak poinformował w czwartek Główny Urząd Statystyczny, sprzedaż detaliczna w cenach stałych w marcu rdr wzrosła o 15,2 proc., w ujęciu miesięcznym zwiększyła się o 15 proc., a w cenach bieżących wzrosła w ubiegłym miesiącu o 17,1 proc. rdr. Z kolei produkcja budowlano-montażowa w marcu spadła o 10,8 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosła o 34,2 proc. GUS potwierdził też dynamikę PKB w 2020 na poziomie: -2,7 proc.
Ekonomiści zaznaczyli, że dane GUS za marzec wskazują na silne odbicie sprzedaży samochodów (+50,5 proc. rdr) i jeszcze większe odzieży (+90,3 proc. rdr).
Mówiąc o perspektywach dla PKB w I kwartale 2021 r. ocenili, że - po lepszych od oczekiwań danych dla przemysłu i sprzedaży w marcu oraz nieco gorszych wynikach budownictwa - mógł on wynieść ok. 0,9 proc. rdr wobec 2,7 proc. rdr w IV kw. 2020 r. „W ujęciu kwdkw oznacza to wzrost PKB ok. 1,5 proc. kwdkw w I kw. 2021 r.” - zaznaczyli.
„To bardzo mocne dane, które pokazują, że odbicie PKB zaczęło się zanim znieśliśmy własne lockdowny” - wskazali. Zaznaczyli, że dzieje się tak dzięki eksportowi. „Ma miejsce restart sektora automotive/podwykonawców, powrót popytu z UK (wcześniej firmy i gospodarstwa domowe korzystały na zapasach sprzed Brexit), wciąż mocny jest popyt na konsumpcyjne dobra trwałe pochodzący od klientów w Polsce i zagranicą” - wyliczyli.
Zdaniem ekonomistów ING gospodarka z każdym kolejnym miesiącem radzi sobie coraz lepiej ze skutkami ograniczeń administracyjnych; „pomaga też lepsza koniunktura w otoczeniu zewnętrznym”.
W ich ocenie czwartkowe dane GUS oznaczają, że wzrost PKB w całym 2021 r. może być wyższy niż 4,5 proc. „To nasza prognoza, której wcześniej nie obniżyliśmy pomimo wybuchu trzeciej fali pandemii” - wskazali.
Rafał Benecki i Dawid Pachucki zwrócili też uwagę na nieco gorsze od oczekiwań wyniki produkcji budowlano-montażowej. Jak podał GUS, w marcu spadek produkcji budowlano-montażowej wyniósł 10,8 proc. rdr. „Budownictwo relatywnie później zareagowało na ograniczenia związane z pandemią w roku ubiegłym. Stąd w jego przypadku nie działa niska baza z 2020 r.” - wyjaśnili. Dane pokazują też przejściową „zadyszkę” robót infrastrukturalnych (przetargi wskazują, że ponownie odbicie jest kwestią czasu). „Na poprawę dynamik r/r wspieraną niską bazą z 2020 r. musimy poczekać co najmniej do II kw. 2021 r.” - ocenili.
Podkreślili, że w marcu spadki w ujęciu rdr kontynuowały wszystkie działy budownictwa. Najmniejszy (-1,7 proc. rdr) dotyczył specjalistycznych robót budowlanych. „W ujęciu oczyszczonym z wpływu czynników sezonowych produkcja budowlano-montażowa wzrosła w marcu o 1,5 proc. mdm po silnym, 7,0 proc. mdm spadku w lutym” - stwierdzili. Według nich powrót do wzrostów mdm to dobry prognostyk na przyszłość - „wyniki z lutego były dociążone ostrzejszą zimą”
Czytaj też: Konsumenci w lepszych nastrojach
PAP/KG