Groby komunistów: Nieopłacone i... nielikwidowane
Za utrzymanie miejsc pochówku Bieruta czy Świerczewskiego nie są wnoszone opłaty. Mimo to nie są likwidowane - pisze w poniedziałkowym wydaniu „Rzeczpospolita”.
„Ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych przewiduje, że jeśli po upływie lat 20 grób nie będzie opłacony, może zostać ponownie użyty. Cmentarz Wojskowy na Powązkach udostępnia w internecie cennik, z którego można m.in. się dowiedzieć, że opłata za zachowanie na dalsze 20 lat grobu tradycyjnego ziemnego pojedynczego bez prawa murowania – wynosi 2870 zł, a pojedynczego murowanego – 3450 zł” - podaje gazeta.
W dzienniku czytamy, że grób Bieruta istnieje, choć nikt za niego nie płaci. „Podobnie jest w przypadku innych czołowych komunistów. Generalnie grobów były prominentnych działaczy PRL na Wojskowych Powązkach są co najmniej setki. +Rzeczpospolita+ spytała wydział prasowy urzędu m.st. Warszawy o cztery z nich: Bieruta, Juliana Marchlewskiego, Władysława Gomułki i gen. Karola Świerczewskiego” - wskazuje „Rz”.
„Dwa pierwsze są największe (grobowiec Marchlewskiego ma powierzchnię szacunkowo 42 zwykłych grobów), a dwa ostatnie są najlepiej usytuowane: w centralnym punkcie nie tylko cmentarza, ale też Alei Zasłużonych. W dodatku wszystkie te postaci z wyjątkiem przedwojennego komunisty Marchlewskiego negatywnie zapisały się w historii. Bierut opisywany jest jako jeden z największych Polskich zbrodniarzy w dziejach Polski, Gomułka wydał rozkaz strzelania do robotników na Wybrzeżu, a Świerczewski walczył przeciw Polakom w wojnie polsko-bolszewickiej” - przypomina gazeta.
Jak odpowiedział dziennikowi wydział prasowy urzędu m.st. Warszawy groby nie są likwidowane zgodnie z art. 7 ust. 5 ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. „Wzbronione jest użycie do ponownego pochowania grobów, mających wartość pamiątek historycznych (ze względu na swą dawność lub osoby, które są w nich pochowane, lub zdarzenia, z którymi mają związek) albo wartość artystyczną” - odpowiedział gazecie wydział prasowy urzędu m.st. Warszawy
„Rzeczywiście taki przepis znajduje się w ustawie. Problem w tym, że wspomnianym grobom nikt nigdy nie nadał statusu pamiątki historycznej. Co więcej, z ustawy nie wynika, kto miałby to zrobić. Więc warszawski Zarząd Cmentarzy Komunalnych raczej przypuszcza, że mają one taki status” - podaje dziennik.
„Jeśli są to pamiątki, to raczej złowrogie i powinny trafić do miejsca przeznaczonego dla właśnie takich pamiątek” – powiedział w rozmowie z „Rz” Tadeusz Płużański, dziennikarz i prezes Fundacji „Łączka”, opiekującej się kwaterą na Łączce na Wojskowych Powązkach, gdzie potajemnie chowano ofiary stalinowskiego terroru.
Gazeta podkreśliła, że prezes Fundacji „Łączka” prowadzi akcję społeczną, mającą skłonić rządzących do odebrania nadzoru nad tym cmentarzem od miasta i przeniesienia najbardziej kontrowersyjnych grobów. „Pomysłodawcy akcji uzasadniają, że nekropolia należy do najważniejszych w Polsce, chowane są tam osoby zasłużone dla kraju, a jednocześnie wciąż leżą tam ludzie, odpowiadający za śmierć bohaterów, m.in. stalinowscy sędziowie i prokuratorzy” - dodaje.
PAP/ as/