Informacje

Piotr Bujak, Główny Ekonomista PKO Banku Polskiego / autor: PKO Bank Polski
Piotr Bujak, Główny Ekonomista PKO Banku Polskiego / autor: PKO Bank Polski

Polska może zwiększyć swoją przewagę w regionie

Stanisław Koczot

Stanisław Koczot

zastępca Redaktora Naczelnego "Gazety Bankowej", Dziennikarz Ekonomiczny 2023 - laureat nagrody głównej XXI edycji konkursu im. Władysława Grabskiego, organizowanego przez Narodowy Bank Polski

  • Opublikowano: 7 maja 2021, 21:20

    Aktualizacja: 7 maja 2021, 21:25

  • Powiększ tekst

Napisał pan na Twitterze, że czeski bank centralny obniżył prognozę wzrostu PKB w tym roku z 2,2 proc. do 1,2 proc. „W Polsce w tym samym czasie fala rewizji prognoz wzrostu PKB w górę do blisko 5 proc. Mocno się rozjeżdżają losy dwóch największych gospodarek w naszym regionie”. Z czego wynikają te różnice?

  • Polska i Czechy to generalnie dwie podobne gospodarki, największe w naszej części Europy i na podobnym poziomie rozwoju. Powinny więc mieć podobne wyniki. Strukturalnie nie ma między nami istotnych różnic, ale pewne niewielkie różnice jednak są i mogły mieć znaczenie w trakcie pandemii. My na przykład mamy większy udział nowoczesnych usług w gospodarce, w tym informatycznych, a jednocześnie mamy mniejszą rolę turystyki niż w Czechach. Tym samym nasza struktura gospodarki okazała się nieco korzystniejsza w pandemicznych warunkach. Wydaje mi się jednak, że zróżnicowanie wyników polskiej i czeskiej gospodarki - w pandemicznym 2020 i w obecnym roku, zróżnicowanie coraz bardziej istotne, powiększające się w 2021,kiedy światowa gospodarka zaczyna uwalniać się z więzów pandemicznych - wynika w największym stopniu ze skuteczności działań pomocowych: większy polski pakiet fiskalny, większe wsparcie ze strony rządu i Polskiego Funduszu Rozwoju niż ze strony władz publicznych w Czechach. Zarówno dla firm jak i dla konsumentów. I to jest ten czynnik różnicujący: adekwatność i skuteczność działań antykryzysowych.

Czy ten rozdźwięk jest stały? Czy to tylko sytuacja przejściowa?

To zależy od tego, jakie będą podejmowane decyzje w polityce gospodarczej. Czy będziemy trafnie dobierać instrumenty służące rozwojowi gospodarczemu. Pozostaje niewiadomą, co będzie dalej, ale dwa ostanie lata pandemiczne to wyraźny sukces polskiej gospodarki w porównaniu z czeską - w Czechach znaczne głębsza recesja w zeszłym roku i słabnące ożywienie w obecnym. A u nas już zaczyna się mówić o boomie gospodarczym w dalszej części tego roku i kolejnych latach. Mamy obecnie do czynienia z dużym rozdźwiękiem, ale przed pandemią też radziliśmy sobie znacznie lepiej niż Czechy. Na pewno ważne jest to, że Polska nie zablokowała nowych funduszy unijnych, że podjęliśmy decyzję, by te fundusze mogły służyć całej Unii i w dużej wielkości trafiły do nas. Dla Polski jest przewidziane więcej środków z UE niż dla Czech, licząc w relacji do PKB. Może być to ten czynnik, który w przyszłości pozwoli utrzymać przewagę Polski nad Czechami i innymi krajami w naszym regionie, pod względem tempa rozwoju gospodarczego.

Co w takim razie z pozostałymi gospodarkami naszego regionu Europy? Czy różnice są podobne jak między Polską a Czechami?

W tej chwili różnica zaczyna być najbardziej wyraźna między Polską a Czechami, bo Węgry, Słowacja czy Rumunia radzą sobie lepiej niż Czechy. Ale nie tak dobrze jak Polska. Tylko u nas jest mowa o tak mocnym wzroście, przy jednoczesnym zachowaniu stabilności gospodarki: dług publiczny nie zwiększył się u nas bardziej niż średnio w Unii Europejskiej, prawie nie mamy przyrostu zadłużenia sektora prywatnego w skali całej gospodarki, mamy rosnącą do nowych rekordów nadwyżkę handlową, nasz eksport ma się coraz lepiej… Tak dobrej sytuacji gospodarczej w tak wielu wymiarach nie ma nigdzie w tej części Europy, czy wręcz w całej UE. Ale oczywiście nie zmienia to faktu, że ciągle jesteśmy jednym z mniej rozwiniętych gospodarczo państw Unii Europejskiej. Przed nami nadal daleka droga, by dogonić najbardziej zaawansowane gospodarki UE.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych