Fotowoltaika stanie się mniej opłacalna
Ministerstwo Klimatu zaproponowało zmianę zasad rozliczania odbiorców energii, którzy zamontują w swoich domach fotowoltaikę. Prosumenci od nowego roku nie skorzystają już z opustów (0,8). System net-meteringu zostanie zastąpiony przez zwykłą sprzedaż, tyle, że energię kupimy dwukrotnie drożej niż sprzedamy – informuje portal WysokieNapiecie.pl.
Zgodnie z projektem nowelizacji Prawa energetycznego, przekazanym do konsultacji tuż przed długim weekendem, od 1 stycznia 2022 roku zniknie system opustów, który zachęcił ponad 500 tys. polskich rodzin do zamontowania na dachach swoich domów paneli słonecznych.
Prosumenci, którzy do końca roku zamontują fotowoltaikę i po raz pierwszy uruchomią taką instalację do 31 grudnia, zachowają prawo do rozliczeń na obecnych zasadach przez 15 lat. Zgodnie z obecną zasadą net-meteringu, odbiorca energii posiadającej instalację fotowoltaiczną może rozliczać się ze sprzedawcą energii barterowo. W zamian za prąd oddawany do sieci (w dzień, gdy zwykle nikogo nie ma w domu), może bezpłatnie odebrać w innych godzinach (np. wieczorem, gdy instalacja PV już nie pracuje) 80 proc. oddanej uprzednio energii. Dla prosumentów posiadających instalacje o większej mocy (10 kW i wyższej) współczynnik ten jest nieznacznie niższy i wynosi 0,7.
Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o OZE każdy, kto uruchomi swoją mikroinstalację do produkcji prądu od 1 stycznia 2022 roku, będzie mógł już jedynie sprzedawać nadwyżki energii. Tyle, że cena po jakiej najwięksi sprzedawcy prądu będą musieli odkupić energię w dzień, będzie znacznie niższa od ceny po jakiej będą oni sprzedawać prąd tym samym klientom wieczorem – informuje WysokieNapiecie.pl.
Zgodnie z projektem ustawy nadwyżki energii będą skupowane po średniej cenie energii na rynku konkurencyjnym (głównie giełdzie) w poprzednim kwartale. Cenę tę publikuje Prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Dziś wynosi ona 256,22 zł/MWh (to cena za czwarty kwartał 2020 roku, stawki za ten rok jeszcze nie ma).
Tymczasem cena energii, po jakiej prosumenci będą kupować energię w chwilach, gdy ich instalacja fotowoltaiczna nie będzie pracować, wynosi obecnie ok. 667 zł/MWh. Jest więc o 160 proc. wyższa od proponowanej ceny zakupu.
Ministerstwo, choć niemal zupełnie nie uzasadniło zmiany i w ogóle nie wyliczyło jej wpływu na Kowalskich, uspokaja jednak, że ustawowe ceny odkupu nie zamykają drogi do podpisywania umów sprzedaży energii z PV na lepszych warunkach. Nie wiadomo jeszcze czy takie warunki zaproponuje którykolwiek z państwowych koncernów, którzy dziś absolutnie dominują na rynku drobnych odbiorców energii, ale jest niemal pewne, że konkurencyjne stawki będą chcieli przygotować prywatni sprzedawcy prądu. To będzie szansa na rozruszanie rynku, który dziś zapewnia niemal monopol państwowym koncernom energetycznym na dostawy prądu do prosumentów – pisze Bartłomiej Derski.
WysokieNapiecie.pl/RO
CZYTAJ TEŻ: Holandia. Partia chce mieć własną kryptowalutę