TYLKO U NAS
Atomowa alternatywa
Energetyka nuklearna nareszcie ma dobrą prasę. Kryzys klimatyczny sprawił, iż atom jawi się jako sensowna alternatywa dla dotychczas stosowanych źródeł. Polska także ma własny plan na energetykę jądrową. Potencjał tkwiący w atomie już dawno dostrzegły spółki Skarbu Państwa. I podejmują działania na rzecz przestawienia naszej energetyki na jądrowy tor
Kiedy w 2019 roku ówczesny wiceminister energii Tadeusz Skobel powiedział: „Po zakończeniu konsultacji społecznych projektu Polityki energetycznej Polski do roku 2040 włączymy zielone światło dla budowy dwóch elektrowni atomowych”, jasne się stało, że w polskim podejściu do energetyki jądrowej nastąpiła radykalna zmiana. Nasz kraj bowiem pozostaje ostatnim państwem regionu, które nigdy nie posiadało własnej elektrowni jądrowej. Owszem, Niemcy od katastrofy w japońskiej Fukushimie stopniowo wygaszają swoje reaktory jądrowe, przestawiając się na OZE, jednak trzon naszych partnerów z Unii Europejskiej, jak również wszyscy wschodni sąsiedzi, posiadają energię jądrową w swoim miksie energetycznym.
Nie chcę wchodzić w historyczne dywagacje i przypominać dlaczego dotychczasowe, polskie próby wystartowania z atomem spełzły na niczym. Dość powiedzieć, że cieszy zwrot dokonany przez niektóre organizacje, które przez 30 ostatnich lat skutecznie naszych rodaków do atomu zniechęcały, a teraz – dostrzegając ekologiczne zalety tej formy czerpania energii – jednak się doń przekonały.
Według pierwotnego planu resortu energii w naszym kraju powstać mają minimum dwie elektrownie jądrowe – jedna na północy kraju, druga na południu lub na obszarze Polski centralnej (wspomina się o Bełchatowie). Nie jest to jednak jedyny projekt, bowiem w wyścigu do atomu startują też spółki Skarbu Państwa, jak również… prywatni inwestorzy.
Atom atrakcyjny jak nigdy
Współczesne technologie oferują nam szeroki wybór źródeł energii: tradycyjny węgiel, OZE, technologie oparte na wodorze, wreszcie – właśnie elektrownie jądrowe. Każde z tych źródeł posiada pewne wady i pewne zalety. Węgiel jest wysokoemisyjny, ale na obecną chwilę tani i dostępny, OZE zaś zeroemisyjne, ale drogie, także w ujęciu tzw. kosztów środowiskowych (chociażby brak sprawnej metody utylizacji zużytych wirników wiatraków), zaś atom – niezwykle drogi, ale obarczony praktycznie zerową emisyjnością. Stąd tak często eksperci wskazują, iż konieczne jest zrównoważone korzystanie z wielu różnych źródeł energii, aniżeli opierania się tylko na jednej technologii.
Jak wskazuje ekspert ds. energetyki Jakub Wiech taki błąd, tzn. oparcie swej energetyki na tylko jednej technologii, lub dominacja takiej w miksie – może prowadzić do sytuacji z którą niedawno mieliśmy do czynienia w Niemczech, kiedy to podczas kilku dni bezwietrznej pogody doszło do istnego, energetycznego kryzysu. Nasz zachodni sąsiad zmuszony został do tego by „doenergetyzować” się… węglem!
„Fotowoltaika nie działała, bo było – jak to w nocy – ciemno, wiatraki w 90 proc. stały. Pracowało za to 50 proc. mocy w węglu (22 GW) i 7 GW w gazie. Emisja dość wysoka: 429 g CO2/kWh.” – wskazywał wtedy ekspert. Podawał przykład Francji, w której sprawnie funkcjonująca energetyka jądrowa skutecznie takim kryzysom zapobiega: „Francja cieszy się czystą energią całą dobę. Emisja ~6 razy mniejsza niż w RFN. Wszystko dzięki energetyce jądrowej. Łatwo można ustalić, co będzie, gdy za rok Niemcy wyłączą swoje ostatnie elektrownie jądrowe.”
Co więcej, jak później wskazywał ekspert – Francja zasilana jest w stopniu znacznym właśnie „atomówkami”, 12 września osiągając emisję energetyki równą 33 g CO2/kWh, co jest europejskim rekordem! Wiech wskazuje, że te liczby powinny być argumentem za polskim atomem.
Liczby te znane są polskiemu rządowi. Po objęciu władzy przez Zjednoczoną Prawicę prace nad energetyką jądrową, po latach uwiądu lub pozornych działań poprzednich ekip, ruszyły pełną parą.
»»O planach budowy energetyki jądrowej czytaj tutaj:
Atomowy skarb państwa
Potencjał tkwiący w atomie już dawno dostrzegły spółki Skarbu Państwa. I podejmują działania na rzecz przestawienia naszej energetyki na jądrowy tor. We wrześniu KGHM i amerykański koncern NuScale podpisały porozumienie ws. budowy małych reaktorów jądrowych – chodzi o co najmniej cztery jednostki NuScale, o mocy 77 MWe każda! Zaletą małych reaktorów jest nie tylko większa możliwość wpasowania ich do istniejącej energetycznej infrastruktury, ale też możliwość szybszej budowy. Realizacja projektu KGHM przewidziana jest do końca 2030 roku, przy czym pierwszy reaktor ma zostać uruchomiony już w roku 2029.
„To kolejny etap transformacji krajowego sektora elektroenergetycznego, w kierunku tworzenia stabilnych i czystych źródeł energii” – mówi wicepremier Jacek Sasin – „Przedsięwzięcie wpisuje się w strategiczne cele rządu, jakimi są obniżka kosztów dla gospodarstw domowych, zielona transformacja oraz niezależność energetyczna Polski” – dodaje.
Wicepremier świadom jest też znaczenia, jakie dla polskiej energetyki ma wejście Polski na atomową drogę:
„Budowa i eksploatacja energetyki jądrowej przyczyni się do dywersyfikacji źródeł wytwarzania energii elektrycznej, co ma strategiczne znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Zaletą energii jądrowej jest stabilność dostaw energii oraz niski udział kosztu tego paliwa w kosztach produkcji energii.”
Potencjał w transformacji energetycznej dostrzega też PKN Orlen. Prezes koncernu Daniel Obajtek w rozmowie z Biznesalert.pl zaznaczał: „Inwestując w energetykę zeroemisyjną, musimy sięgnąć po źródła niskoemisyjne, bilansujące moce odnawialne”.
Także sektor prywatny chce sięgnąć po nowe technologie, w tym technologie jądrowe. Znamienna jest tu współpraca biznesmenów Michała Sołowowa i Zygmunta Solorza-Żaka, którzy także chcą tworzyć w Polsce elektrownię jądrową, opartą o mały reaktor jądrowy SMR. Szanse widzi tu nawet zagraniczny biznes – Westinghouse Electric Company też ogłosiła chęć zainwestowania w technologie jądrowe.
W kolejce do polskiego atomu stoją też Francuzi. Niestety – Komisja Europejska wciąż podchodzi do energetyki jądrowej z ostrożnością. W kwietniu bieżącego roku kilkadziesiąt organizacji pozarządowych i kilka państw członkowskich UE wystosowało więc specjalny apel do KE w sprawie atomu. Chodzi o to by włączyć energetykę jądrową do tzw. taksonomii Zielonego Ładu. Taksonomia będzie systemem jednolitej klasyfikacji działań na rzecz zrównoważonego rozwoju. Wskaże, co spełnia kryteria Zielonego Ładu i może być wspierane. W przeszłości pod adresem atomu formułowano zarzuty o negatywny wpływ na środowisko naturalne. Wskazywano też, iż problemem są też odpady radioaktywne. Ostatecznie raport Połączonej Komisji do spraw Badań (JRC) wykazał, iż atom pomoże Europie w osiągnięciu neutralności klimatycznej, wykazano też, iż kwestie problematyczne dla środowiska przy współczesnych technologiach mają marginalne znaczenie, przy korzyściach dla poprawy klimatu. Mimo to w obrębie UE nadal mamy do czynienia z rozstrzałem opinii w kwestii atomu – Niemcy (będący największym producentem OZE na kontynencie) domagają się pełnej denuklearyzacji Europy, z kolei koalicja państw zrzeszona wokół Polski i Francji jest za szerokim wdrażaniem energetyki jądrowej.
Czy więc czeka nas atomowa alternatywa dla energetyki? Zmiany klimatyczne nie zwalniają, toteż i potrzeba nowych, nisko- albo i zeroemisyjnych technologii rośnie. Nowoczesny, praktycznie zeroemisyjny, bezpieczny atom stanowić tu może potężne narzędzie – zarówno energetyczne jak i modernizacyjne. Należy przecież pamiętać, że atom to nie tylko energetyka ale także technologia, innowacyjność, możliwość kształcenia nowych kadr i ekspertów. A to już jest wartość (aż chce się napisać – impuls) dla całej gospodarki, całego kraju.
Arkady Saulski
»» Więcej o transformacji energetycznej czytaj w relacjach z Zielonego Forum wGospodarce.pl:
ZI dzień Zielonego Forum wGospodarce - Czy Europa Środkowa może być zielona?