Polska otrzyma broń jądrową? Tylko to zapewniłoby nam bezpieczeństwo
Antyczna maksyma głosi - tylko broń zapewnia pokój.
W starożytnym Rzymie potęga armii miała gwarantować bezpieczeństwo obywateli imperium. W Japonii okresu shogunatu Tokugawów miecz, katana, był nie tyle orężem co symbolem pokoju - ten, kto nosił oręż miał gwarantować bezpieczeństwo. Broń identyfikowano jednoznacznie ze spokojem, nie agresją. Znane przysłowie głosi - „Si vis pacem, para bellum” - „Chcesz pokoju? Gotuj się do wojny!”
Trochę zapomnieliśmy o tej prawdzie.
Owszem, gabinety Beaty Szydło jak i Mateusza Morawieckiego twardo stawiały kwestię modernizacji naszej armii, a zakupy takiego sprzętu jak supernowoczesnych samolotów F-35 lub niezniszczalnych czołgów Abrams, wprowadzają nasze siły zbrojne na wyższy poziom.
Jednak, jak wiemy, w dzisiejszym świecie nie musi to gwarantować pokoju.
Tym co mogłoby go zagwarantować jest posiadanie broni jądrowej.
Ten „ostateczny argument królów” nie tylko odstrasza potencjalnego agresora ale wyraźnie pokazuje, iż dany kraj wszedł na poziom w stosunkach międzynarodowych na którym jest się graczem a nie - przedmiotem gry.
Dlatego myślę, że warto byśmy jako Polacy zrezygnowali z tego tkwienia w kompleksach. Polska powinna mieć atomowe środki odstraszania.
Tylko one mogą nam zagwarantować rozwój. I spokojny sen.