Znalezienie lokum spełniającego wszystkie kryteria programu „Mieszkanie dla młodych” to karkołomne zadanie
Funkcjonowanie programu „Mieszkanie dla młodych” jest wciąż przyczyną wielu kontrowersji. Było to powodem wystosowania przeze mnie interpelacji do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. Otrzymana odpowiedź rozwiewa część wątpliwości dotyczących programu, lecz wcale nie zmniejsza obaw z nim związanych.
Jedną z najbardziej istotnych kwestii dotyczących programu „Mieszkanie dla młodych” jest ilość środków przeznaczonych na wsparcie finansowe nabywców mieszkań. W styczniu portal Bankier.pl donosił, że przygotowana pula w tegorocznym budżecie może wyczerpać się już w połowie 2014 roku. Z danych Banku Gospodarstwa Krajowego na dzień 10 lutego wynika, że na tę chwilę nic nie wskazuje na możliwość tak szybkiego wykorzystania wszystkich środków. W tym roku określono limit w wysokości 600 mln zł, a jak dotychczas wydano zaledwie 31,1 mln zł. Z tą kwestią związane są jednak jeszcze dwie istotne informacje. Program „Mieszkanie dla młodych” jest w fazie rozwoju, przystępują do niego kolejne banki, więc i szybkość kurczenia się środków przeznaczonych na dopłaty będzie rosnąć. Z tego powodu dokładniejsze prognozy dotyczące osiągnięcia limitu wydanych pieniędzy będzie można uzyskać dopiero w kolejnych miesiącach realizacji programu. Co bardziej istotne, mimo tego, że ustawa przewiduje przypadki, w których będzie musiał być dokonany zwrot udzielonego finansowego wsparcia, ewentualne zwroty pieniędzy nie będą podwyższały limitów środków do rozdysponowania. Warto też wiedzieć, że wnioski złożone po osiągnięciu kwoty limitu nie zostaną rozpatrzone ani nie będą traktowane priorytetowo w kolejnym roku. Chętni będą musieli złożyć kolejny wniosek, rozpoczynając od nowa całą procedurę udzielenia kredytu.
Dużym problemem dla chcących otrzymać pomoc finansową od państwa z programu „Mieszkanie dla młodych” jest wciąż znalezienie lokalu spełniającego limit cenowy. Według raportów AMRON odsetek mieszkań kwalifikujących się do rządowego programu waha się w takich miastach jak Warszawa, Kraków czy Wrocław pomiędzy 3 a 10%. W miastach takich, jak Gdańsk czy Łódź, około 2/3 mieszkań spełnia warunki ustawy, a w przynajmniej teoretycznie tańszym Białymstoku takich mieszkań jest mniej niż połowa. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju uważa, że kryteria określone w ustawie są dobre, ponieważ dzięki nim wsparcie finansowe dociera konkretnie do grupy docelowej programu. Limit cenowy chroni też przed wzrostem cen na rynku i działa na rzecz nabywców mieszkań w kontrze do środowiska deweloperskiego. Poza tym, z analizy danych GUS wynika, że limity określane przez wojewodów znacznie przekraczają średni koszt budowy mieszkań, a wysokie ceny są wynikiem dużych marż deweloperów. W ogólnym zadowoleniu z przyjętych przepisów Ministerstwo nie zauważa, że w praktyce możliwości skorzystania z programu w największych polskich miastach są bardzo mocno ograniczone.
Pozytywne rozpatrzenie wniosku, udzielenie kredytu, dopełnienie wszystkich obowiązków wynikających z przepisów i wreszcie wprowadzenie się do swojego pierwszego własnego mieszkania to nie koniec kłopotów dla beneficjenta programu. Musi on pamiętać, że według wykładni przepisów ustawy przyjętej przez Ministerstwo, pod groźbą utraty dofinansowania nie może on wynająć nawet części lokalu. Wielu ekspertów wskazuje, że przepisy formułujące te ograniczenia są nieprecyzyjne. Poseł Przemysław Wipler zwrócił na ten problem uwagę w swojej interpelacji. A Ministerwsto? Cóż, obiecało ponownie przyjrzeć się tym regulacjom pod kątem wyeliminowania wszystkich niejasności, zanim, wraz z rozwojem programu, zaczną się pojawiać problemy dotyczące tej kwestii.
Podsumowując, młody Polak, który marzy o własnym mieszkaniu i chciałby otrzymać pomoc od państwa z programu „Mieszkanie dla młodych”, staje przed karkołomnym zadaniem znalezienia lokum spełniającego wszystkie kryteria i nie ma szans dowiedzieć się czy może podnająć znajomemu pokój czy nie. Ministerstwo samo jeszcze się nad tym zastanawia…