Opinie

Centrum handlowe - zdjęcie ilustracyjne.  / autor: Pixabay
Centrum handlowe - zdjęcie ilustracyjne. / autor: Pixabay

Zakaz handlu w niedzielę nie musi się podobać. Ale obowiązuje. Koniec, kropka.

Grażyna Raszkowska

Grażyna Raszkowska

dziennikarka

  • Opublikowano: 24 sierpnia 2022, 17:18

    Aktualizacja: 24 sierpnia 2022, 20:15

  • 1
  • Powiększ tekst

W Polsce zakupy spożywcze są dostępne w każdą niedzielę, nie tylko w tzw. niedzielę handlową. Obecnie obowiązujące przepisy zezwalają bowiem na otwarcie sklepów w niedziele, jeśli za ladą stanie właściciel lub – nieodpłatnie – członek jego rodziny np. małżonek, dzieci, rodzice czy dziadkowie. Zamknięte są tylko największe placówki, hipermarkety, również te działające poza branżą spożywczą np. markety budowlane. Taki jest wypracowany obecnie stan prawny.

Wielkie sklepy nie mogą więc udawać placówek pocztowych, medycznych czy też czytelni - po to, aby handlować w ostatni dzień tygodnia.

Co do szczelności tego stanu rzeczy odniosła się wczoraj w swojej wypowiedzi (w jednej z telewizji) minister rodziny i polityki społecznej Marleny Maląg: „powinniśmy dążyć do tego, aby w pełni przestrzegać zakazu handlu w niedzielę”.

Szefowa resortu przekazała przy tym, że spotkała się w tej sprawie z przewodniczącym Sekretariatu Krajowego Handlu, Banków i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność” Alfredem Bujarą. „Na roboczo ustaliliśmy, że chcielibyśmy usiąść do okrągłego stołu. Z jednej strony strona społeczna, z drugiej chcielibyśmy zaprosić przedstawicieli branży i porozmawiać o tym, jaka jest idea zamkniętych sklepów w niedzielę. Na zachodzie też sklepy w niedzielę są zamknięte” - wyjaśniła.

W poszczególnych krajach są stosowane jednak różne rozwiązania – np. w Wielkiej Brytanii – nie ma  zakazu handlu, ale są ograniczenia – najogólniej: ustalono, że duże sklepy wielkopowierzchniowe mogą być otwarte tylko od 10 rano do 18.00, a małe mają pełną dowolność w działalności w niedzielę.

W Niemczech obowiązuje zakaz handlu w niedziele, z wyłączeniem np. dla sklepów na dworcach czy też kwiaciarni), a poszczególne landy mają możliwość określenia liczby niedziel w roku, a także godzin w których handel jest dozwolony.

Warto zwrócić uwagę na osobną kategorię placówek w Polsce, jakimi są centra handlowe. Jak obecnie prezentuje się ich kondycja? Są najnowsze dane.

Otóż obroty centrów handlowych w czerwcu 2022 r. były o 12 proc. wyższe niż w czerwcu 2019 r, czyli z czasów sprzed pandemii. A tzw. odwiedzalność centrów handlowych w lipcu 2022 r., mierzona liczbą klientów na 1 mkw. powierzchni najmu, była o 5,4 proc. wyższa niż w lipcu 2019 r. To dane z raportu Polskiej Rady Centrów Handlowych (PRCH).

Raport podaje, że obroty wzrosły we wszystkich kategoriach obiektów, w największych galeriach (powyżej 60 tys. mkw. GLA) wzrost wyniósł 17,5 proc. Duże obiekty (40-60 tys. mkw. GLA) notowały wzrosty o 9,2 proc., średnie (20-40 tys. mkw. GLA) o 7,6 proc., a najmniejsze (5-20 tys. mkw. GLA) o 3,7 proc.

Największy wpływ na czerwcowe obroty w centrach handlowych miały usługi, zakupy spożywcze oraz gastronomia. Za bardzo dynamiczny, ponad 100 proc., wzrost w segmencie usług mają odpowiadać głównie biura podróży, a także kantory.

Można więc przyjąć, że nie jest źle. Oczywiście wyzwaniem dla nich może być spowolnienie gospodarcze, inflacja czy rosnące koszty energii.

A co do zakazu handlu w niedzielę – strona społeczna i pracownicy mają w tym wypadku naprawdę dużą przewagę – bo po prostu ich praca jest zwłaszcza w tych największych placówkach niezbędna, a braki kadrowe już teraz bardzo dotkliwe, a mogą się jeszcze pogłębiać. Np. w niektórych sklepach „Biedronki” brakuje, zdaniem związków zawodowych, podobno nawet 50 proc. personelu. Dlatego zapowiedź „okrągłego stołu” – wydaje się być jednak trochę gestem na wyrost.

Powiązane tematy

Komentarze