Prawa mniejszości alternatywną bronią Rosji
Dzisiejszy Wall Street Journal w artykule Jeanne Whalen i Alan Cullison „Ukraine Battles to Rebuild a Depleted Military” analizuje przyczyny słabości militarnej Ukrainy na Krymie, jak i perspektywy ich wzmocnienia w najbliższym czasie. Kontrastują one z doniesieniami z polskich mediów, które nie zająknęły się nawet że w sytuacji protestu rodziców dzieci niepełnosprawnych w polskim Sejmie, w Kijowie zredukowano właśnie wydatki na niepełnosprawnych i matki z dziećmi na utrzymaniu, a środki przeznaczono na powołanie Gwardii Narodowej: „the new government raised an extra $610 million in emergency defense funding by cutting spending on social programs—aid to the disabled and to mothers with dependent children.”
Brak obiektywnych informacji jest spowodowany tym że polska opinia publiczna w ostatnim dziesięcioleciu jest skutecznie formatowana w duchu ignorowania interesów narodowych. Jest to tym łatwiejsze że polskim elitom brak podstawowej wiedzy na tematy finansów światowych jak i przemian geopolitycznych które na świecie zachodzą. Ostatnie wydarzenia na Ukrainie są tego wymownym dowodem. Media poprzez swoje manipulacje nie pozwalają nam zrozumieć dlaczego Afganistan w którym stacjonują nasze wojska uznał aneksję Krymu, ani dlaczego potępiający tą aneksję premier Turcji obarczył winą za przewrót na Ukrainie kontrolowane przez Zachód media społecznościowe jak donosi w artykule Financial Timesa „Erdogan defiant over Twitter ban branded illegal by president” Dan Dombey: „He accused Twitter of fomenting unrest in Ukraine and Egypt as well as in Turkey itself by ignoring national laws under the name of freedom.”
Podczas gdy prezydent Obama w wywiadzie NBC już parę dni temu wprost stwierdził że zagrożenia wojennego z Rosją nie ma (President Barack Obama, […] made clear that he doesn't want to go to war over Crimea. "We are not going to be getting into a military excursion in Ukraine"”), a Wall Street Journal w artykule „Ukraine Abandons Its Military Bases in Crimea” Philip Shishkin i James Marson informują że władze ukraińskie przygotowują się do ewakuacji 15 tyś. swoich żołnierzy z Krymu („We're working on a plan to quickly and effectively move not only the military personel” - Andriy Parubiy) którzy nie walczyli podczas całego konfliktu, w Polsce nadal trwa wojna medialna. Jest ona kontynuowana mimo że w ramach działań zapobiegających eskalacji konfliktu Ukraina słowami cytowanymi przez BBC p.o. prezydenta Ukrainy Turczynowa zaleciła wycofanie ukraińskich wojsk z Krymu. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy poleciła wycofanie wojsk wraz z rodzinami z Krymu a rząd zobowiązany został do zapewnienia zakwaterowania dla nich. Jednocześnie usprawiedliwienia Zachodu nie respektowania przez nich traktatu z 1994 r. są kuriozalne jak ten wygłoszony przez byłego ambasadora USA w ZSRR Jack'a Matlocka:
„Ukrainie będzie lepiej bez Krymu, który zawsze głosował na polityków przeciwnych reformom […] Ludzie, którzy znają sytuację, to wiedzą, że Ukrainie będzie lepiej bez Krymu. Jego mieszkańcy zdecydowanie popierali w wyborach ludzi takich jak Wiktor Janukowycz, przeciwnych reformom. Poza tym Krym jest dla Moskwy bardzo emocjonalną kwestią. Nie podoba mi się jak to przejęcie Krymu zostało dokonane, ale USA i inni członkowie NATO muszą też zrozumieć, że ustanowiliśmy precedens z Kosowem, który dał Rosji pretekst.”
Niekompetencja naszych elit jest obnażona w artykule Adama Entous, Julian E. Barnes i Siobhan Gorman w Wall Street Journal „U.S. Scurries to Shore Up Spying on Russia” ujawniającym kulisy konfliktu. W którym okazuje się że nawet wg USA operacja na Krymie była logistycznie tak perfekcyjnie przygotowana, że nawet kiedy prezydent Obama ostrzegał Putina o ewentualnych konsekwencjach jego działań operacja przejęcia Krymu była już zakończona: „on Feb. 28, Mr. Obama issued his final public warning to Mr. Putin about violating Ukraine's sovereignty. By then, though, the Crimean peninsula was under Russian military control, U.S. intelligence officials said later.” Otóż wg WSJ, z którym się do końca nie zgadzam ale o tym później, zaangażowanie USA w konfliktach na Bliskim Wschodzie i Korei sprawia że nawet wg nich samych nie są w stanie adekwatnie wesprzeć logistycznie swoich sojuszników, a co tu dopiero aby oni sami adekwatnie reprezentowali interesy swoich społeczeństw: “Since the end of the Cold War, U.S. spy satellites and other intelligence-gathering assets have been focused less on Russia and more on counterterrorism, the Middle East and Asia, reflecting shifting U.S. priorities. […]The military increased satellite coverage of Ukraine and Russia but couldn't steer too many resources away from Afghanistan, North Korea, Iran and other hot spots, U.S. officials say.” Samokrytyka USA wydaje się przesadzona gdyż z punktu widzenia krótkoterminowego “odzyskanie” Ukrainy było wielkim sukcesem operacyjnym i raczej należy się zgodzić z Gideonem Rachmanem który w artykule dzisiejszego Financial Timesa „A Ukraine war would spell disaster for Russia” że działania Rosji na Krymie były aktem desperacji: „Mr Putin’s decision to grab Crimea was a desperate response to a Ukrainian revolution that the Kremlin could neither stop nor control.” Jak i wyjściem z twarzą z trudnej sytuacji. Ameryka i jej technologia wypełniła swoje zadanie zneutralizowania sił i ludzi Janukowycza i dzięki temu pozwoliła na opanowanie całej Ukrainy. Krymu nie udało się uratować w sytuacji kiedy z całej 140 tyś. armii do działań lądowych jest gotowych 6 tyś. żołnierzy: „the country today has about 140,000 military personnel. But only 6,000 of the country's 41,000 land troops were ready for combat”. A nawet premier przyznaje że nic nie biega, lata ani pływa: „Democrat Senator Dick Durbin, of Illinois, said Ukraine's prime minister told the group that "we don't have anything that floats, flies or runs."”. Sukces okazał się tym większy że przecież siły stacjonujące na Krymie praktycznie tylko stacjonowały a nie walczyły, a z 15 tyś. personelu powrót na Ukrainę zdecydowało się do tej pory zaledwie 6,5 tyś. żołnierzy.
Analizując jednak sytuację na chłodno wydaje się, że z polskiego punktu widzenia cały ten pozorny sukces przyniósł olbrzymie szkody polityczne, nie tylko Ukrainie ale zwłaszcza Polsce. Nie tylko Polska wplątuje się w ryzyko wojny na ochotnika, ale i otworzono „puszkę Pandory” roszczeń, dotyczących prawa do stanowienia w oparciu o poczucie narodowe. Przesunięto zainteresowanie Rosji z kierunku na utrzymanie bogactw na Syberii w kierunku odrywania okręgów rosyjskojęzycznych na Ukrainie, ale potencjalnie co groźniejsze na Białorusi i możliwe że i na Łotwie i Estonii. Rosja zamiast się koncentrować na zagrożeniu Chińskim na wschodzie została nakierowana na odbudowę swojej pozycji w oparciu o mniejszość rosyjską żyjącą w Kazachstanie, Ukrainie i Białorusi i przeniesienia uwagi Rosji na Zachód. Polska zamiast odsunąć rosyjskiego niedźwiedzia na Wschód przysuwa go sobie nad nasze wschodnie granice. Zamiast zadbać aby to Polsce został scedowany region Kalininingradu zachęcamy Moskwę do sojuszu z Niemcami i pomysłem na z „śląski Majdan”. Jak groźny jest zainicjowany proces zrozumiał nawet Łukaszenko, mający 70% rosyjskojęzycznych obywateli, podczas gdy polscy politycy sprawiają wrażenie że nie wiedzą o czym mówią. Przecież walcząc z niedemokratycznym i skorumpowanym regimem Janukowycza absurdalnie doprowadzono do tego że demokratyczne rządy prawa i walka z oligarchami stała się sztandarem Rosji w rozmontowaniu Ukrainy i Białorusi. Przecież Rosja jeśli się nie zatrzyma tego procesu będzie żądała pełni praw demokratycznych dla mniejszości na Ukrainie i na Białorusi i prawa regionów do decydowaniu o sobie, a wszelkie niedemokratyczne działania rządów będą z tego punktu widzenia kontestowane.
W tym kontekście wydaje się że dotychczasowe jednostronne angażowanie się Polski jest szkodliwe, w interesie Polski należy ten niejednorodny etnicznie i kulturowo kraj stabilizować, a elity ukraińskie powinny być pod stałą presją odcinania się od banderowców i pod tym względem Polska powinna wykorzystać koniunkturę medialną, aby w tym kierunku władze w Kijowie „cywilizować” nie obawiając się że korzysta z rozgłosu nadanego przez Rosję. Powinniśmy popierać dążenia antyoligarchiczne i solidarnościowe Majdanu, gdyż inaczej pobłażliwość względem usprawiedliwiających masakry na Kresach obróci się przeciwko nam, a faworyzowanie oligarchów doprowadzi do wzmocnienia silnych tendencji odśrodkowych na wschodzie Ukrainy. Oszczędności na świadczeniach dla dzieci i niepełnosprawnych na Ukrainie na pewno nie wzmocnią tego państwa.
----------------------------------------------------
----------------------------------------------------
Kup książkę wSklepiku.pl!