Broń jako ewentualność
Z uwagą prześledziłem dziś dyskusję między Andrzejem Turczynem z Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni (ROMB) z rzecznikiem KGP Mariuszem Sokołowskim w TVP.
Sam fakt, iż piętnastominutowa, poważna dyskusja na temat dostępu obywateli do broni palnej transmitowana była w telewizji państwowej wart jest odnotowania – toż to pierwszy taki przypadek od wielu lat, gdy problematykę bezpieczeństwa i dostępności do broni prezentuje się w taki, dość obiektywny przecież sposób, nie próbując na siłę robić z kwestii broni cyrku (jak zwykle robi to zapraszany na takie okazje Jerzy Dziewulski) czy pokazywania Polaków jako małpy, które ktoś na siłę stara się wyposażyć w broń atomową (choć faktycznie podczas dzisiejszej dyskusji inspektor Sokołowski i takiej sztuki retorycznej próbował).
Temat broni i jej dostępności, odnoszę takie wrażenie, w polskiej świadomości publicznej w ogóle nie występuje. Nie będę tu wyrokował czy to lata komuny zabiły w nas wrażliwość na tę problematykę czy może skojarzenie broni z systemem opresji, który trawił nas przez pięćdziesiąt lat. To tym dziwniejsze, iż Polacy są narodem powstańców, mającym w swej tradycji chlubne zrywy i notoryczne rozbrajanie naszego Narodu przez zaborców i okupantów powinno sprawić, iż w naturalnym odruchu po rzekomo odzyskanej wolności prawodawstwo będzie raczej dryfować w kierunku przychylności dla uzbrojonego, obywatelskiego społeczeństwa. Od dwudziestu lat jest inaczej.
Ale wróćmy do dyskusji TVP. Inspektor Sokołowski grał na poczuciu bezpieczeństwa Polaków, stosując starą i zgraną metodę straszenia: No przecież jest bezpiecznie, przecież przestępczość spada – po co nam zmiany? No a jak ludzie dostaną broń do obrony miru domowego to pójdą i zastrzelą sąsiada! (tu akurat nie żartuję – poważnie coś takiego pan rzecznik powiedział). To sprytny ruch. Gdy zapytamy przeciętnego Polaka czy chciałby mieć broń by czuć się bezpiecznie, pewnie odpowie że tak. Gdy zapytamy czy się nie boi, że zastrzeli go sąsiad odpowiedź już będzie inna.
Ale to tani chwyt. Tym bardziej, że projekt ROMB powstał w momencie (nie bójmy się tego powiedzieć) zagrożenia bezpieczeństwa państwa. Gadanie o niskiej przestępczości jest może i zasadne, ale w sytuacji konfliktu zbrojnego, a nawet poważnego kryzysu gospodarczego, zagrożenie przestępczością gwałtownie rośnie. Inicjatywa ROMB ma więc charakter swoistego planu ewentualnościowego – wyprzedzającego fakty. Owszem – pistoletem trzymanym w domu nie zatrzymamy inwazji na nasz kraj, ale szabrownika już zastrzelimy. Zresztą – nawet te pistolety do obrony miru domowego sprawiłyby, iż Polska stałaby się mniej łakomym kąskiem dla agresywnego sąsiada.
Tak więc dziwi mnie postawa policji – wszak funkcjonariusze powinni być zainteresowani tym by praworządni obywatele współuczestniczyli w egzekucji i straży prawa, bo nie tylko poprawia to bezpieczeństwo wewnętrzne państwa, ale też oznacza mniej roboty dla funkcjonariuszy.
-----------------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------------------
Nie zapomnij zajrzeć do wSklepiku.pl!
W ofercie naszego sklepu, oprócz gadżetów portalu wPolityce.pl, można znaleźć ciekawą i szeroką ofertę wydawniczą.
Gwarantujemy szybką wysyłkę i najniższe ceny.Zapraszamy!