Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Jakiego chcemy kapitalizmu?

Rafał Zaza

Dziennikarz i publicysta ekonomiczny

  • Opublikowano: 7 kwietnia 2014, 15:32

    Aktualizacja: 8 kwietnia 2014, 12:18

  • Powiększ tekst

Czy człowiek jest jedynie konsumentem realizującym swoje egoistyczne interesy? Czy może przede wszystkim istotą społeczną i obywatelem? „Powszechna nędza i wysoka koncentracja bogactwa nie mogą współistnieć ze sobą w demokracji” - pisał już dwa wieki temu autor Deklaracji Niepodległości i późniejszy prezydent USA Thomas Jefferson. Te słowa są dziś aż nadto aktualne.

Kapitalizm uprawiany obecnie w Polsce nastawiony jest jedynie na zysk właścicieli i zarządzających. Generowany jest przede wszystkim poprzez minimalizację kosztów: pracy pracowników najemnych, jakości wyrobów i usług, opieki zdrowotnej i emerytalnej, ochrony środowiska przyrodniczego i społecznego. Beneficjenci zysków, poprzez system podatkowy i kredytowy, pobierają dodatkowo ukryte opłaty w każdym dobru zaopatrzeniowym. Bezwzględny, chciwy i silniejszy, pod pretekstem konkurencji i wolnego rynku, wyzyskuje słabszych - mniej chciwych i mniej bezwzględnych. W razie potrzeby (np. kryzysu) koszty się uspołecznia, a zyski prywatyzuje. Rosną nierówności społeczne. Jedni żyją ponad stan. Inni nie mają podstawowych środków do życia. Czy o taki kapitalizm walczyli Polacy?

Upiorna twarz globalizmu

Znajdujemy się obecnie w śmiertelnym uścisku pomiędzy pazernym, neoliberalnym kapitalizmem z jednej strony, a z drugiej przejadającą owoce pracy biorukracją. Biorukrację można ograniczyć administracyjnie. Czy jednak jesteśmy skazani na upiorny, globalny kapitalizm, co powtarzają nam niczym mantrę jego zwolennicy i beneficjenci? Podobnie jak to robili w swoim doktrynerstwie zwolennicy i beneficjenci komunizmu kilkadziesiąt lat temu? Francuskie stowarzyszenie Centre des Jeunes Dirigeants d’Enterprise, liczące dziesiątki tysięcy członków będących dyrektorami różnego rodzaju spółek i firm, w raporcie opublikowanym jeszcze w 1996 r. stwierdziło proroczo:

„Jesteśmy przekonani, że nie podlegający żadnym regulacjom kapitalizm rozpadnie się tak samo jak komunizm, chyba że skorzystamy z nadarzającej się okazji i postawimy człowieka ponownie w centrum zainteresowania społecznego.(…) Ubóstwo naszych społeczeństw jest ubóstwem raczej społecznym i duchowym, a nie materialnym(…).

Obywatele Szwecji, Holandii, Danii, Finlandii, Norwegii, Islandii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Kanady i USA itd., tracą zaufanie do tradycyjnych instytucji. W tym do rządów, przedstawicieli biznesu i religii. Coraz mniej liczy się dla nich zarobek i zysk, coraz bardziej sensowna praca w godziwych warunkach i dobre relacje międzyludzkie. Wzrost gospodarczy nie jest już w centrum zainteresowania. Nawet G. Soros, miliarder i guru światowych spekulantów, ojciec szokowego programu zrealizowanego w Polsce przez L. Balcerowicza oraz jego uczeń J. D. Sachs, krytykują obecną formę kapitalizmu. Ten drugi tak pisał w „Atlantic Monthly”:

„Nasz obecny system może się załamać, jeżeli nie ograniczymy pogoni za własnym interesem.”

Ojciec ekonomii wolnorynkowej A. Smith, w „Teorii uczuć moralnych” dobitnie wykazuje fałsz twierdzenia, jakoby ludzie są w stanie funkcjonować jedynie dla własnych korzyści. Smith był przekonany, że odpowiedzialna jednostka ma obowiązek unikać szkodzenia innym, a państwo jest zobowiązane powstrzymywać tych wszystkich, którzy działają na niekorzyść drugiego człowieka:

„Mądrość każdego państwa to dążenie, w sposób najlepszy z możliwych, do zastosowania praw społecznych w celu powstrzymania tych wszystkich, którzy podlegają jego władzy od wyrządzania krzywdy innym i niszczenia ich szczęścia”.

Nigdzie w dziełach A. Smitha nie ma sugestii, że ci którzy świadomie krzywdzą innych zabiegając o własne korzyści mogliby – choćby i bezwiednie – działać na rzecz dobra wspólnego. Kiedy wreszcie polscy neoliberałowie przyznają się, że realizowana przez nich transformacja ustrojowa zakończyła klapą? Że jej efektem jest coraz większa polaryzacja materialna i społeczna społeczeństwa, utrwalanie się obszarów biedy i wszelkich patologii, także w wymiarze moralnym?

Zmiana jest możliwa

Zbudowanie nowego społeczeństwa, a więc obejmującego wszystkie sfery życia, wymaga zmian obecnych systemów wartości. Wiąże się to z powszechną przemianą świadomości i koniecznością głębokich zmian ustrojowych w sferach: gospodarczej, społecznej, politycznej i co bardzo ważne - medialnej. We współczesnej gospodarce dominują anachroniczne zasady oparte na kolonizacji, niezrównoważonym handlu, spekulacji i niepewnych inwestycjach zagranicznych. Podważanym i dezawuowanym - szczególnie przez gospodarczych ojców III RP - elementem trzeciej drogi, czyli społecznej gospodarki rynkowej, jest tworzenie systemu lokalnych społeczności, samowystarczalnych w zakresie żywności, energii, materiałów i zatrudnienia. Kluczową sprawą dla skutecznej budowy nowego ustroju jest preferowanie lokalnej własności. Zwłaszcza w formie samorządu spółdzielczego lub terytorialnego, akcjonariatu pracowniczego oraz lokalnego.

(artykuł powstał na podst. eseju dr Krzysztofa Lachowskiego, analityka procesów globalnych i prognozowania strategicznego oraz autora i współautora kilkunastu planów gospodarczych, a także praktyka rynkowego w instytucjach finansowych).

------------------------------------------------

------------------------------------------------

Sprawdź promocje wSklepiku.pl!

Nie zwlekaj!

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych