Opinie

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Niedopuszczalne opłaty likwidacyjne. AXA znów przegrywa z klientem

Ewa Tylus

Ewa Tylus

Dziennikarka "Gazety Bankowej" i "wGospodarce.pl"

  • Opublikowano: 29 maja 2014, 18:12

    Aktualizacja: 6 czerwca 2014, 13:01

  • Powiększ tekst

AXA Życie Towarzystwo Ubezpieczeń S.A ma na swoim koncie kolejny przegrany wyrok w sprawie opłat narzuconym klientom w związku z ubezpieczeniem na życie z funduszem kapitałowym. Sprawa dotyczy pobrania od klientki przez AXA ponad 38, 5 tys. zł tytułem opłat likwidacyjnych i opłat od wykupu. Pozytywny dla klientki wyrok (jeszcze nieprawomocny) pokazuje, że nie można konstruować umów polisolokat w taki sposób, by gwarantowały zysk ubezpieczyciela jednocześnie przerzucając całe ryzyko inwestycji na klienta.

We wrześniu 2010 r. klientka z Piły zawarła z AXA dwie umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (Plan Inwestycyjny AXA PLUS). W zamian za „ochronę” ubezpieczeniową musiała wpłacać miesięcznie po tysiąc złotych składki powiększonej o tzw. „umowny wskaźnik indeksacji składki podstawowej” za każdą polisę. Trwało to niecałe 3 lata, ponieważ w czerwcu 2013 r. wypowiedziała umowy i zażądała wypłaty wartości polis. Wówczas AXA pomniejszyła tę wartość o opłatę likwidacyjną oraz wartość wykupu czyli pobrała niemalże całość wpłaconych przez klientkę pieniędzy (ok. 78 tys. zł). Po interwencji prawnika ubezpieczyciel twierdził, iż „popełnił błąd” i zwrócił klientce kwotę blisko 37, 5 tys. zł. Pozostała kwota (tj. ponad 38,5 tys.) nie została zwrócona. Klientka założyła więc sprawę w sądzie. Nie wierzyła, że wygra z takim przeciwnikiem jak AXA, ale udało się – przed sądem I instancji. Sąd Rejonowy w Pile, 21 marca br. wydał wyrok zasądzający zwrot tej kwoty wraz odsetkami i kosztami sądowymi. TU AXA Życie już odwołało się od wyroku.

  • W toku procesu AXA w sposób permanentny wskazywała, że moja klientka miała pełną świadomość co do praw i obowiązków związanych z zawartą umową ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, w tym szczególności rozumiała mechanizm naliczania opłaty likwidacyjnej – tłumaczy radca prawny Piotr Michałowski z Kancelarii Radcy Prawnego Piotr Michałowski z Poznania, pełnomocnik skarżącej AXA klientki. - Drugim najważniejszym argumentem AXA było to, że pobrana opłata likwidacyjna stanowi zwrot kosztów jakie poniosło TU z tytułu zawartej umowy z moją mocodawczynią – zaznacza.

  • Po pierwsze, sąd wskazał, że opieranie wysokości opłaty likwidacyjnej na wskazanych przez AXA kosztach jest sprzeczne z dobrymi obyczajami i rażąco narusza zbiorowe interesy konsumentów. Sąd wskazał, iż koszty przedstawione przez pozwaną są związane z prowadzoną przez AXA działalnością gospodarczą i nie pozostają w bezpośrednim związku z faktem rozwiązania umowy przez powódkę. Przyjęcie stanowiska AXA prowadziłoby do przerzucenie ryzyka prowadzonej działalności gospodarczej przez AXA na powódkę. Po drugie, Sąd powołał się na tzw. rozszerzoną prawomocność klauzul niedozwolonych wpisanych do rejestru prowadzonego przez Prezesa UOKIK, wskazując, że za niedozwolone zostały uznane postanowienia umowne, które określają wysokość opłaty likwidacyjnej jako procent środków wypłaconych z subkonta składek regularnych. Jak natomiast wynikało z OWU wysokość opłaty likwidacyjnej w niniejszej sprawie stanowi iloczyn wskaźnika określonego w Tabeli opłat i limitów oraz łączna wartość składki podstawowej należnej za pierwszy rok polisy - § 44 OWU (-ogólnych warunków ubezpieczenia -red.). Tym samym Sąd wskazał, iż stosowane przez AXA klauzule są podobne do tych które zostały już zakazane, albowiem przewidywana wysokość opłaty likwidacyjnej jest wygórowana i nie znajduje jakiegokolwiek uzasadnienia faktycznego. Powyższe uzasadnia uznanie ww. postanowień za niewiążące konsumentów – tłumaczy Piotr Michałowski.

TU AXA Życie złożyło apelację

W obecnym roku media informowały o dwóch wygranych klientów przeciwko AXA Życie w sprawie opłat likwidacyjnych pobranych w związku z polisolokatami – Sąd Rejonowy we Wrocławiu nakazał zwrot klientowi całej opłaty likwidacyjnej – 3 tys. 600 zł, a Sąd Okręgowy w Warszawie – zwrot 637 tys. zł 70-letniej klientce z Poznania. Ubezpieczyciel AXA Życie nie odwołał się od tych dwóch wyroków. Natomiast od wyroku w sprawie klientki z Piły już się odwołał.

Aleksandra Leszczyńska, rzecznik prasowy AXA Życie odpowiada nam: -Każda sprawa klienta jest inna, każda wymaga starannej analizy. W tym przypadku uważamy, że roszczenie klienta jest bezpodstawne i nie zgadzamy się z wyrokiem sądu. Dlatego złożyliśmy apelację od wyroku. Każde kolejne reklamacje i sprawy będziemy badać indywidualnie. Nie możemy dziś stwierdzić, że każdą rozpatrzymy pozytywnie. Ale możemy powiedzieć, że bardzo prosimy naszych klientów, aby kontaktowali się z nami bezpośrednio. Jesteśmy przekonani, że dialog z nami jest dużo lepszy niż wynajmowanie kancelarii prawnej.

Ostatnie zdanie odpowiedzi może wprawić w ubaw, choć pozostawiamy je bez komentarza. Dla zobrazowania problemu zamieszczamy uzyskany przez nas komentarz Cezarego Orłowskiego, głównego specjalisty w Biurze Rzecznika Ubezpieczonych:

Kolejny wyrok w sprawie opłat likwidacyjnych wyraźnie wskazuje na niedopuszczalność ich stosowania na płaszczyźnie umów ubezpieczeń. Tę kwestię w zasadzie można już uznać za przesądzoną. Nie może być bowiem tak, że ubezpieczyciel (tu AXA) zabiera ubezpieczonym ponad połowę zainwestowanych składek, rekompensując w ten sposób koszty prowadzonej działalności, gdyż w ten sposób przerzuca ciężar prowadzonej przez siebie działalności na konsumentów. Jest to w oczach Sądu niedopuszczalne i nie powinno mieć w ogóle miejsca. Nas cieszy szczególnie fakt, iż Sąd uwzględnił wnioski wynikające z Raportu Rzecznika Ubezpieczonych z dnia 7 grudnia 2012 r., co wskazuje na doniosłość Raportu oraz zasadność i trafność tez z niego wynikających.

  • Moja mocodawczyni ze zdziwieniem przyjęła fakt, iż w jej sprawie AXA złożyła od wyroku Sądu I instancji apelację. Oczekujemy na doręczenie apelacji przez Sąd i na pewno złożymy stosowną odpowiedź na apelację. Trudno jednakże nie zauważyć różnicy w traktowaniu swoich byłych klientów przez Towarzystwo Ubezpieczeniowe – dodaje Piotr Michałowski. - Wprawdzie każda sprawa jest inna. Jednakże dotyczy tożsamego problemu i porównanie udostępnionych publicznie wyroków nie powinno nasuwać wątpliwości w zakresie skutków jakie za sobą niesie stosowanie w relacjach z konsumentem opłat likwidacyjnych. Trudno również mówić o dialogu z Towarzystwem Ubezpieczeniowym, który w sposób automatyczny pobiera dużą część zgromadzonych środków przez konsumenta. Jednocześnie pamiętać należy, iż zbyt długi dialog może w ostateczności doprowadzić, że Towarzystwo Ubezpieczeniowe w późniejszym procesie sądowym podniesie zarzut przedawnienia roszczenia dochodzonego przez konsumenta - co może skutkować oddaleniem powództwa przez sąd – kończy.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych