Śmiechom nie ma końca. Polska ograna jak nigdy
„Im mocniej klepią po ramieniu, tym bardziej przegrywasz” - takie to powiedzenie spełnia się na naszych oczach, oczach Polaków, upragnionych akceptacji zachodnich przywódców. Unia Europejska przeznaczyła 500 milionów euro na produkcję amunicji dla Ukrainy. Niemcy otrzymały 85 milionów euro, Norwegia (która nie należy do UE) 87,6 miliona, Francja 38 milionów, Finlandia 32,5 miliona, Węgry 27 milionów, Hiszpania 23,8 miliona, a polskie firmy jedynie 0,4 procenta całej puli finansowania.
Podczas spotkania Olafa Scholza, Emmanuela Macrona i Donalda Tuska padły piękne słowa o „wsparciu Ukrainy” a przede wszystkim o amunicji, która pozwoliłaby Ukrainie wygrać wojnę. „Uzgodniliśmy dziś kilka głównych obszarów m.in. od teraz będziemy kupować jeszcze więcej broni dla Ukrainy” powiedział Olaf Scholz w piątek w Berlinie. Co ciekawe, w mijającym tygodniu zapowiedział, że nie przekażą Ukrainie pocisków Taurus, a największym przegranym po Trójkącie Weimarskim okazała się Polska, której premierem obecnie jest Donald Tusk.
„Z trzech wniosków złożonych przez Dezamet, Nitrochem oraz Mesko dla polskich firm przydzielone zostało jedynie 0,4 proc. całego dofinansowania z dostępnej puli 500M €.” - podkreślił szef BBN
Niemcy, którzy są największym wygranym w całej UE
W 2022 roku Niemcy były piątym na świecie eksporterem broni. Żeby tego było mało, otrzymają największą pomoc z UE na amunicję. Z kim chcą walczyć? „Nie jesteśmy w stanie wojny z Rosją” powiedział w piątek kanclerz Niemiec.
Co więcej, jak przekazał komisarz Thierry Breton „Komisja Europejska postanowiła przekazać koncernom zbrojeniowym 500 mln euro na zwiększenie zdolności produkcyjnych amunicji artyleryjskiej”.
Polscy producenci wnioskowali o 11 mln euro
Polscy producenci amunicji składali do KE wnioski o dofinansowanie 11 mln euro do produkcji broni. A byli to Nitrochem, który jest potentatem w produkcji mat. wybuchowych i amunicji, Dezamet od nabojów, granatów, pocisków i bomb, oraz Mesko producent światowej klasy wyrobów branży zbrojeniowej.
„Z unijnego programu produkcji amunicji otrzymaliśmy niecałe 20 proc. środków, o które wnioskowaliśmy. Dlaczego uważam, że jest to kompromitacja polityków rządzącej koalicji? Bo między bajki można włożyć opowieści, że wnioski są rozpatrywane według merytorycznych kryteriów. To czysta polityka co było widoczne przy ‘odblokowaniu KPO - napisał na platformie X Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS, były minister obrony narodowej
Z Polski tylko jedna firma – zakłady Dezamet, należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej - otrzyma z puli 500 mln euro ok. 2,1 mln euro.
Czy sprzedamy niewydolne polskie firmy Niemcom?
Były szef MON o tym jak może wyglądać najbliższa przyszłość Polski.
Teraz krótko o tym jak może wyglądać dalszy scenariusz.
➡️ W unijnym programie amunicyjnym prawie pełną pulę zgarnęły firmy niemieckie, w tym firmy z niemieckim kapitałem (Rheinmetall) ulokowane np. na Węgrzech i w Hiszpanii.
➡️ Politycy rządzącej koalicji narzucili już narrację o niewydolnej polskiej zbrojeniówce vide ostatnie wpisy Cezarego Tomczyka, Marcina Kulaska czy też wpis z oficjalnego konta MON.
➡️ Polski „niewydolny przemysł zbrojeniowy” jak nazywają go sami politycy koalicji rządzącej otrzyma propozycje wsparcia, która otworzy drzwi do wszystkich unijnych programów.
➡️Wystarczy, że polski rząd zgodzi się na wykup Mesko i Nitrochemu (które przecież nie poradziły sobie w unijnym konkursi) przez niemiecki Rheinmetall.
Jutro minister Kosiniak-Kamysz spotyka się z ministrem obrony RFN Borisem Pistoriusem. Wśród tematów rozmów będzie m. in. współpraca zbrojeniowa. Jak podkreśla poseł Mariusz Błaszczak „wystarczy, że polski rząd zgodzi się na wykup Mesko i Nitrochemu (które przecież nie poradziły sobie w unijnym konkursie) przez niemiecki Rheinmetall.”
jb