Kasa wylatuje z Polski. Potwierdza się teza o wyprowadzaniu przez OFE aktywów za granicę
W tych dniach pojawiły się w mediach informacje potwierdzające tezę, że po tak zwanej reformie Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE) przeprowadzonej przez koalicję Platformy i PSL-u na jesieni 2013 roku, Fundusze będą coraz częściej inwestowały za granicą.
Na koniec grudnia 2014 roku Fundusze miały ulokowane w akcjach zagranicznych firm blisko 5,6 mld zł przy czym największym ich zainteresowaniem cieszy się sektor bankowy, samochodowy, a także spółki technologiczne.
Fundusze mają blisko 540 mln zł w czeskim Komercni Banka, około 480 mln w austriackim Erste, ponad 280 mln zł we włoskim Intesa Sanpaolo, czy ponad 250 w austriackim Raiffeisen. Z kolei spółki motoryzacyjne, w które inwestują OFE to: Volkswagen, BMW, General Motors czy Daimler, a technologiczne to z kolei: Hewlett Packard, Google, Siemens, czy NVIDIA.
Niektóre z OFE mają już poważną ekspozycję na aktywa zagraniczne.
Liderem jest OFE Aegon który ma w swoim portfelu już 6,9% aktywów zagranicznych, drugi jest OFE PZU 6,3%, a na trzecim miejscu PKO BP Bankowy 6,1% aktywów zagranicznych w całości portfela.
Przypomnijmy tylko, że koalicja Platformy i PSL-u, dokonując tzw. reformy OFE, zaadresowała do PTE (właścicieli OFE) aż trzy istotne „bonusy”, które teraz są skwapliwie wykorzystywane.
Pierwszy to rezygnacja z tzw. minimalnej wymagalnej rocznej stopy zwrotu, która do tej pory była ważnym instrumentem ochrony interesów ubezpieczonych w OFE. Jeżeli jakiś Fundusz w danym roku takiej stopy nie osiągnął, dopłacić musiał jego właściciel czyli PTE. Teraz takiego bezpiecznika już nie ma więc skutki ewentualnych strat obciążą samych ubezpieczonych, nie ulega więc wątpliwości, że to jeden z największych prezentów rządu (kosztem ubezpieczonych na rzecz Funduszy).
Drugi bonus na rzecz Funduszy, to rezygnacja z obniżenia tzw. opłaty za zarządzanie, pobieranej co miesiąc przez Fundusze od całości zgromadzonych aktywów. Wprawdzie w ustawie znalazł się zapis o obniżeniu o połowę prowizji od wpłacanej składki przez ubezpieczonych (z dotychczasowych 3,5% do 1,75%) ale to nie tutaj, są główne „frukta” OFE. Otóż to właśnie opłata za zarządzanie była głównym źródłem dochodów OFE i ich właścicieli, przy dotychczasowych aktywach Funduszy w wysokości około 300 mld zł wynosiła około 2 mld zł rocznie więc nawet po umorzeniu 150 mld zł aktywów obligacyjnych, będzie ona sięgała około 1 mld zł rocznie.
Wreszcie trzeci bonus, to możliwość inwestowania przez Fundusze za granicą większej niż do tej pory części aktywów (do tej pory ograniczona do 5% aktywów). Wprawdzie powiększenie możliwości inwestowania następuje na skutek rozstrzygnięcia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu ale rządowa propozycja aby tą możliwość powiększyć aż do 30% aktywów, jest niewątpliwie kolejnym prezentem dla OFE i ich właścicieli w szczególności tych zagranicznych (a takich jest przecież w Polsce większość).
Po tych zmianach OFE stały się Funduszami podwyższonego ryzyka (w roku 2014 aż 75% aktywów muszą utrzymywać w akcjach), a możliwość inwestowania aż do 30% ich aktywów za granicą, jeszcze to ryzyko podwyższa. Chodzi bowiem o to, że Fundusze mogą dokonywać zakupów ryzykownych aktywów za granicą, ale także narażają środki ubezpieczonych na podwójne ryzyko kursowe. Chcąc bowiem inwestować za granicą, Fundusz musi zamienić polskie złote na zagraniczną walutę po określonym kursie, a później po ewentualnym wycofaniu się z inwestycji zagranicznej, trzeba przeprowadzić zamianę tamtej waluty na polskie złote. Całe ryzyko kursowe ponosi Fundusz ale ponieważ zniesiono minimalną stopę zwrotu, to tak naprawdę poniosą je ubezpieczeni w OFE.
I na koniec jeszcze jedna smutna konstatacja: biedna Polska w ten sposób finansuje oszczędnościami swoich obywateli zagraniczne spółki, choć kapitał o charakterze rozwojowym, jest Polsce potrzebny jak powietrze.
Źródło: wPolityce.pl