Opinie

Chevron wycofując się z Polski, stawia kropkę nad „i” w sprawie końca poszukiwań gazu łupkowego

Zbigniew Kuźmiuk

Zbigniew Kuźmiuk

Dr nauk ekonomicznych, poseł na sejm RP, poseł do PE w latach 2004-2009, obecnie ponownie wybrany, wcześniej marszałek województwa mazowieckiego, radny województwa mazowieckiego, minister-szef Rządowego Centrum Studiów Strategicznych, wojewoda radomski, nauczyciel akademicki Politechniki Radomskiej, promotor wielu prac magisterskich i licencjackich.

  • Opublikowano: 1 lutego 2015, 12:33

    Aktualizacja: 2 lutego 2015, 07:30

  • Powiększ tekst

Polski oddział amerykańskiego koncernu Chevron (drugi co do wielkości koncern paliwowy w USA), wydał komunikat, że postanowił zakończyć poszukiwania gazu łupkowego w naszym kraju. Jako główną przyczynę tej decyzji podano, że Polska jest mniej konkurencyjna w porównaniu do innych europejskich krajów (w dalszym ciągu poszukiwania gazu łupkowego Chevron prowadzi w Rumunii i na Ukrainie, choć w tym ostatnim kraju prace zostały spowolnione ze względu na toczącą się wojnę rosyjsko – ukraińską).

Komunikat Chevronu i wyjaśnienia „NYT” czytaj tutaj:

Chevron: kończymy poszukiwania w Polsce, tu nie zarobimy na gazie łupkowym

"New York Times" ujawnia, dlaczego Chevron porzucił nadzieje na gaz łupkowy z Polski

Ta decyzja jest tym dziwniejsza w świetle faktu, że Chevron jako jedyny koncern poszukujący gazu łupkowego w Polsce prowadził wielomiesięczną intensywną i jak się wydaje kosztowną akcję promocyjną głównie w telewizjach 24-godzinnych przekonywującą Polaków, że jest firmą przyjazną ludziom i posiada w zakresie gazu łupkowego bezpieczną technologię jego wydobycia.

Przypomnijmy tylko, że w kampanii wyborczej w 2011 roku sztab wyborczy Platformy zorganizował premierowi Donaldowi Tuskowi konferencję prasową na tle odwiertu, nad którym płonęła flara z mocną sugestią, że właśnie tutaj na Pomorzu, dowiercono się do złoża gazowego o dużej wydajności (dopiero kilka lat później wydało się, że była to jedna wielka mistyfikacja, a gaz do tej flary doprowadzono z sąsiedniego miasteczka i nie miał on nic wspólnego z gazem łupkowym).

Wtedy właśnie urzędujący już 4 lata premier Tusk mówił: Do 2013 roku wprowadzimy rozwiązania gwarantujące Polsce wysokie przychody z wydobycia gazu łupkowego, które przeznaczymy na bezpieczeństwo przyszłych emerytur.

Po wygraniu wyborów przez Platformę i stworzeniu koalicji z PSL-em na II kadencję, wygłaszając expose jeszcze raz powtórzył, że wydobycie gazu łupkowego w Polsce będzie jednym z priorytetów jego rządu.

Niestety dopiero jesienią 2014 roku, uchwalono rządowe projekty ustaw w tej sprawie, choć niektóre z rozwiązań tam zawartych, dodatkowo obciążają podatkami duże polskie firmy sektora paliwowego.

Ustawa podatkowa dotycząca wydobycia węglowodorów, uderza z całą mocą w dwa polskie koncerny i ich dotychczasowe wydobycie gazu i ropy z konwencjonalnych zasobów.

Nową ustawą wprowadzono bowiem dodatkowe opodatkowanie PGNiG , Orlenu i Lotosu od wydobycia gazu i ropy ze złóż konwencjonalnych przy czym w odniesieniu do tej pierwszej firmy chodzi o kwotę aż 1,2 mld zł rocznie (jest to niestety rozwiązanie podobne do wprowadzonego dwa lata temu tzw. podatku miedziowego, który obciążył koncern KGHM).

Wygląda na to, że teraz nawet rząd Platformy i PSL-u nie wierzy w przyszłe dochody z wydobycia gazu łupkowego, więc chce sięgnąć chociaż po te z wydobycia konwencjonalnych zasobów, choć to oznacza, że osłabia finansowo spółki, na które spadł główny ciężar poszukiwań gazu łupkowego.

Przypomnijmy także, że do końca 2014 roku z poszukiwań w Polsce gazu łupkowego, wycofali się tacy potentaci zagraniczni jak amerykańskie Exxon Mobil i Marathon Oil, kanadyjski Talisman Energy, włoski koncern Eni czy francuski Total.

W konsekwencji, o ile jeszcze dwa lata temu funkcjonowało w naszym kraju aż 115 koncesji na poszukiwania gazu łupkowego, obecnie jest ich zaledwie 69. A ponieważ wykonanie jednego otworu poszukiwawczego w polskich warunkach kosztuje około 15 mln dolarów (blisko 50 mln zł), to tylko do wiarygodnego oszacowania wielkości zasobów gazu łupkowego w Polsce potrzebne jest przynajmniej 200 odwiertów poszukiwawczych, to tylko na same poszukiwania gazu potrzebne są olbrzymie pieniądze. Przez ostatnie siedem lat tych odwiertów poszukiwawczych zrealizowano zaledwie 64, (w tym roku zaledwie 13), ciągle jeszcze daleko nam nawet do osiągnięcia połowy inwestycji, które pozwolą nam określić wielkość polskich zasobów.

Dodatkowe poważne obciążenia podatkowe polskich firm paliwowych, nie stwarzają specjalnych nadziei, że ciężar przyśpieszenia poszukiwań gazu łupkowego, przejmą właśnie one.

Wczorajsze wycofanie z poszukiwań gazu łupkowego w Polsce drugiego co wielkości amerykańskiego koncernu paliwowego stawia kropkę nad i, jeżeli chodzi o dalsze poszukiwania naszym kraju.

Kolejna olbrzymia szansa o charakterze rozwojowym dla Polski na naszych oczach została zmarnowana przez koalicję Platformy i PSL-u i to wcale nie dlatego jak się sugeruje w prorządowych mediach, że poszukiwania przestały być opłacalne w związku ze spadkami cen ropy a w konsekwencji i gazu, ponieważ tego rodzaju inwestycje są przedsięwzięciami o długim okresie zwrotu (10-20-letnim).

Źródło: wPolityce.pl

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych