Opinie

fot. www.freeimages.com
fot. www.freeimages.com

Polityka monetarna spekulantów

Cezary Mech

Cezary Mech

Dr Cezary Mech, prezes Agencji Ratingu Społecznego, absolwent IESE, były zastępca szefa Kancelarii Sejmu, prezes UNFE, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów

  • Opublikowano: 4 grudnia 2015, 08:56

    Aktualizacja: 8 grudnia 2015, 16:51

  • Powiększ tekst

Czy mamy kompetencje do sanacji kraju?

Polska polityka fiskalno-monetarna jest na rozdrożu. Dla koniecznej jej naprawy konieczna jest kompetentna diagnoza przyczyn kryzysu w jakim znalazł się nasz kraj i braku prorozwojowych działań. Po przyjęciu Traktatu Lizbońskiego stajemy się bezwolnym powiatem nie mającym wpływu na to co się dzieje w centrali, a jedyną aktywną opcją jaką zostawiono obywatelom było przeniesienie się do innego kraju UE, gdzie żyje się lepiej.

Sytuacja wewnętrzna jest wyjątkowo ciężka. Brakuje nam 4 miliony dzieci do prostej zastępowalności pokoleń, 2 miliony młodzieży już wyjechało, a 3 kolejne szykuje się do wyjazdu.

Gospodarka stała się peryferyjna, a w efekcie prywatyzacji nie mamy już własnych kluczowych organizacji gospodarczych tylko poddostawców zagranicznych koncernów. Mogą oni w każdej chwili się zwinąć, lub upaść w przypadku braku zamówień, spowodowanych czy to przyczynami politycznymi, czy też wzrostem płac krajowych które powinny być naszym celem. Straciliśmy 2 biliony złotych nakładów na wychowanie młodzieży która wyjechała, zagranica posiada inwestycje w polskiej gospodarce na skalę 2 bilionów złotych, a konieczne nakłady w celu dogonienia Zachodu wynoszą aż 5 bilionów złotych i to w środki trwałe, nie licząc nakładów na wyszkolenie pracowników. Ich dawna wiedza uległa histerezie, zaniku kwalifikacji, które w przeszłości posiadali i dlatego liczenie na prostą odbudowę straconych gałęzi przemysłu jest zwykłą ułudą. Na równi z wykorzystaniem 350 mld zł rezerw NBP na inwestycje, co jest jedynie propagandowym efektem zakulisowych walki o szefowanie NBP.

Ponadto brak długoterminowego oszczędzania to również przecież efekt likwidacji OFE, restrykcji przy powstawaniu PPE i nieatrakcyjności warunków oferowanych przez banki. Przypominając że proponowany podatek bankowy może wesprzeć długoterminowe oszczędzanie i rzutować na przedsiębiorczość lub je jeszcze bardziej osłabić. Obecnie należy pamiętać że działania są uzależnione od rozwiązań które zostaną przyjęte i kompetencji etyki ludzi których do wykonania tych zadań postawi.

Przy czym, co jest charakterystyczne, w przeszłości w Polsce cały czas byliśmy alarmowani groźbą inflacji i zakładanym wzrostem oprocentowania jako remedium na to. Teraz kiedy inflacja zamieniła się w deflację jesteśmy przekonywani że w najbliższym czasie sytuacja się zmieni. Przy czym istniejący paradygmat zakładał że jeśli wzrosną ceny, nawet ze względu na procesy konwergencji cen między polską a zagranicą, to musi nastąpić wzrost stóp procentowych w celu stłumienia procesów inflacyjnych. Wzrost stóp następował, co z jednej strony hamowało inflację, a z drugiej potęgowało napływ inwestycji spekulacyjnych które w efekcie wzmacniały kurs walutowy, hamując procesy konwergencji w miejsce pożądanego wzrostu wynagrodzeń. Był to proces bardzo niszczący krajową wytwórczość, gdyż wzmocniona złotówka sprzyjała importowi, który wprawdzie dławił inflację w aspekcie kosztowym, to jednocześnie pogarszał warunki eksportu. Inwestorzy - „carry tradowcy” wiedząc o stosowanej polityce zarabiali miliardy, pożyczając za granicą na niższy procent i inwestując w Polsce na wyższy, realizując dodatkowe zyski nie tylko z różnicy w oprocentowaniu, ale i z wzrostu wartości złotego. To co było zyskiem spekulantów stawało się stratą NBP, który przejadał rezerwę rewaluacyjną zamiast ją przekazać budżetowi.

Polska polityka monetarna ze względu na narzucony paradygmat schładzała polską gospodarkę, powodując przenoszenie miejsc pracy z kraju za granicę. Polska nie prowadziła własnej „wojny walutowej” obniżającej wartość złotówki do poziomu absorbcji pracowników, jak i nie dostarczała krajowym przedsiębiorstwom tanich środków na rozwój, w to miejsce wypychając młodzież za granicę, a krajowe przedsiębiorstwa bankrutując.

Dzisiaj będąc w okresie przemian nie powinniśmy zapominać że instytucje państwa tworzą ludzie i od ich kompetencji i moralności zależy jak funkcjonują. Nie mielibyśmy problemów gdyby byli oni powoływani zgodnie z tymi zasadami. Źródłem kryzysu światowego było spowodowane tym, że potężne grupy finansowe same zaczęły ustanawiać sobie nadzorców i regulacje którym mają podlegać. A kryzys się przeciąga gdyż środki podatników idą na ratowanie ich i majątków oligarchów, zagrożonych w przypadku ich upadku. W Polsce również zlikwidowano nadzór emerytalny gdyż nie spełniał oczekiwań instytucji na tym rynku operujących. W efekcie zwolniono stu kilkudziesięciu pracowników, którzy później pomogli wygrać PiS-owi w wyborach 2005 r. opracowując program gospodarczy. O sile lobby niech świadczy fakt, że nikt ze zwolnionych nie pracuje w KNF-ie, a jedynie dwie osoby które w trakcie połączenia nadzorów tam się znalazły zostały zwolnione przez szefa który został powołany przez rządzącą wtedy… prawicę. Nawet niedawno uczestnicząc w ostatnim przedwyborczym posiedzeniu Rady Rozwoju Rynku Finansowego, musiałem występować w obronie polskich podatników, emerytów jak i nadzoru, mimo iż przedstawiciel KNF był podczas posiedzenia obecny. Otóż prezes Związku Banków Polskich proponował ministerstwu finansów, które prowadziło to spotkanie, przyjęcie szeregu postulatów takich jak: obniżka opodatkowania produktów bankowych, zmniejszenie uprawnień poselskich, włącznie ze związaną z tym nowelizacją regulaminów Sejmu i Senatu, oraz ograniczenie uprawnień KNFu względem systemu bankowego! Ze względu na panującą aprobatę dla tych propozycji protestowałem przeciwko tym pomysłom, ukazując że np. przyjęcie proponowanej zasady arbitrażu nadzorczego prowadziłoby do redukcji nadzoru KNFu do jego poziomu na… Malcie.

Obecnie będąc na zakręcie dziejowym jako Naród musimy wykazać się zarówno odwagą jak i mądrością. Inaczej projekcje „Financial Times” mówiące o tym, że już za piętnaście lat Polska nie będzie się w ogóle rozwijała, spełnią się jeszcze wcześniej i to na naszych oczach.

Dr Cezary Mech Agencja Ratingu Społecznego

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych