Unia bez Brytyjczyków? David Cameron twardo negocjuje
Klucz do przyszłości Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej leży dziś w Brukseli.
Pierwszy dzień negocjacji w sprawie warunków pozostania Brytyjczyków w UE niczego nie rozstrzygnął, dzisiaj rozmowy będą kontynuowane, a Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej, nie wyklucza przedłużenia ich nawet na weekend. Nawet, jeżeli dojdzie do kompromisu, i David Cameron osiągnie swoje cele, umocnienie funta może być krótkotrwałe. Trudno sobie wyobrazić, by funt był stabilny do czasu referendum, spodziewanego 23 czerwca.
Żeby wygrać, Cameron będzie musiał jeszcze przekonać Brytyjczyków, że to co, co wynegocjował, jest dla nich korzystne. Chyba, że nie osiągnie nic i wróci z unijnego szczytu do Londynu z informacją, że Wielka Brytania powinna pożegnać się UE. Taki wariant jest mało prawdopodobny, ale możliwy.
W Europie cała uwaga skupi się dziś na Brukseli. Poza nią, warto pamiętać jeszcze o kilku danych: o inflacji producenckiej w Niemczech (wskaźnik został opublikowany rano, jest nadal niski), a także o przedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii w styczniu. Dzisiaj i podczas weekendu lepiej nie spuszczać z oczu Chin, ponieważ na rynku pojawiły się plotki, że bank centralny każe zwiększać rezerwy bankom, które mocno kredytują firmy. Na razie nie wiadomo, czy jest to zapowiedź zacieśnienia polityki monetarnej, czy po prostu robienie porządków w bankach.
W USA pojawi się po południu informacja o inflacji CPI. Wysokość wskaźnika będzie istotna dla dolara. Spekulacje na temat podwyżek stóp nie ustały, choć ich termin i skala są raczej odległe. Konkretne dane z gospodarki, takie jak dzisiejszy odczyt inflacji, pozwalają zejść im na ziemię. Kolorytu dyskusjom o podwyżkach dodają ostatnie wystąpienia przedstawicieli Fed, z których wynika, że Rezerwa Federalna nie porzuciła tego pomysłu. Wczoraj dużo na ten temat mówił John Williams, dzisiaj głos zabierze szefowa Fed z Cleveland, Loretta Mester.